2009-01-23 Stoczniowiec Gdańsk - Cracovia 4:3
|
4 kolejka, II runda, etap II, Ekstraliga Gdańsk, piątek, 23 stycznia 2009, 18:00
(1:2; 2:0; 1:1) |
|
Skład: Odrobny Rompkowski Skrzypkowski Łopuski Hurtaj Vitek Wróbel Leśniak Jankowski Urbanowicz Furo Bigos Smeja Sowiński Poziomkowski Strużyk Maj Banasiewicz Przygoń Surgot |
|
Skład: Rączka Csorich Dudas Witowski Słaboń D.Laszkiewicz Kłys Noworyta Mihalik Pasiut Badzo Dulęba Skinnari Piotrowski Kowalówka Drzewiecki Landowski Wajda Vercik Rutkowski Radwański |
Opis meczu
TerazPasy.pl
Mecz źle się rozpoczął dla drużyny prowadzonej przez Andrzeja Pasiuta (chory na grypę Rudolf Rohaczek został w Krakowie).
W 3. minucie Pasy straciły krążek w strefie środkowej i szybka kontra postawiła Łopuskiego sam na sam z Markiem Rączką. Doświadczony gracz Stoczniowca strzałem po lodzie dał gospodarzom prowadzenie.
Stracona bramka wyraźnie zmobilizowała naszych zawodników do walki i w kolejnych minutach przewaga Cracovii nie podlegała dyskusji. W 9. minucie Damian Słaboń wygrał wznowienie na buliku przed Odrobnym i czysto odegrał krążek pod niebieską na kij do Dudasa. Obrońca Pasów uderzył mocno po lodzie, a Słaboń, który znajdował się na linii strzału zmienił tor lotu krążka i ten między parkanami bramkarza znalazł drogę do bramki. Gol!
W 13 i 14 minucie nałożyły się na siebie dwie kary i w efekcie najpierw Pasy grały w przewadze, aby kończyć ten okres w osłabieniu. Co ważne nawet podczas gry 4 na 5 gracze z Krakowa byli w stanie utrzymywać się przy krążku, skutecznie oddalając zagrożenie spod własnej bramki. Kiedy tylko siły się wyrównały Stoczniowiec miał ogromne kłopoty w wyprowadzeniem krążka z własnej tercji. I w końcu napór Cracovii przyniósł rezultat.
Najpierw na dwie minuty przed końcem tercji na ławkę kar powędrował gracz z Gdańska. Chwilę później pierwszy atak Pasów (za Leszka Laszkiewicza grał w nim Badzo) zamknął i całkowicie stłamsił graczy Stoczniowca we własnej tercji. Najpierw Odrobny stracił swój kij i posługując się kijem gracza z pola nie był już wstanie zatrzymać uderzenia Słabonia. 2-1 dla Pasów.
Początek drugiej części gry wyglądał bardzo obiecująco. Pasy wyraźnie zaczęły dominować na lodzie i wydawało się że mecz mamy pod kontrolą. Jak złudne było to przeświadczenie pokazał okres pomiędzy 26. a 27. minutą. W ciągu kilkudziesięciu sekund Cracovia roztrwoniła mozolnie budowaną przewagę. Najpierw Jankowski po akcji z Furo wyjechał sam zza bramki i strzałem po lodzie pokonał Rączkę. 62 sekundy później było już 3-2 dla Stoczniowca. Po wygranym wznowieniu Vitek wjechał za bramkę, skąd odegrał do Hurtaja i ten znów okazał się lepszy od bramkarza Pasów.
Przez chwilę na lodzie zapanował chaos, a w kolejnych minutach w odrabianiu start nie pomagały Pasom głupio łapane wykluczenia. Na ławce kar lądowali kolejno Badzo i Piotrowski, ale i tak nasi zawodnicy mieli swoje szanse. Najlepsze Słaboń, a chwilę później Mihalik stawali oko w oko z Odrobnym. Ten jednak bronił bez zarzutu.
Trzecia tercja znów rozpoczęła się od naporu Cracovii. W 44 minucie Pasiut kapitalnie dorzucił krążek do Piotrowskiego, który wyszedł sam na sam z Odrobnym. Jednak wynik nie uległ zmianie. Chwile potem na ławkę kar powędrował Vitek i wydawało się że Pasy są o krok od wyrównania. Jednak gdańszczanie przetrwali i ten okres, po czym zadali decydujący cios. Tuż przed końcem kary wyszli z kontrą 2 na 1, a wyskakujący z boksu Vitek dodatkowo zwiększył przewagę liczebną atakujących. Rączka obronił w beznadziejnej sytuacji, jednak obrońcy Cracovii całkowicie się pogubili i pozornie przejęty krążek znów padł łupem gospodarzy. Łopuski zagrał crossowo do Vitka i tym razem Rączka skapitulował. Zrobiło się 4-2 i przez dłuższą chwilę nasi zawodnicy stracili koncepcję.
Nadzieje powróciły w 53 minucie. Gracze trzeciego ataku przycisnęli gospodarzy w ich tercji i po podaniu Drzewieckiego , Pasiut pięknym technicznym uderzeniem zmieścił krążek w górnym narożniku bramki. Nadzieje na poprawę rezultatu prysły wraz z kolejną karą dla Cracovii i gracze Stoczniowca do końca kontrolowali już grę. Wynik spotkania właściwe rozstrzyga obsadę pozycji 1-3 przed play-off. Jednak pozostałe dwa spotkania jakie zagramy w Krakowie (w niedzielę z Zagłębiem, we wtorek z Naprzodem) będą miały istotny wpływ na układ miejsc 4-6.
Przystępując do gry w play-off z drugiego miejsca, w pierwszej rundzie zagramy z JKH GKS Jastrzębie. Ewentualnym rywalem w II rundzie będzie zwycięzca rywalizacji 3-6, a więc Stoczniowiec kontra... Jeśli wygramy w niedziele z Zagłębiem, to niemal na pewno parę utworzą gracze z Gdańska i Sosnowca.Źródło: TerazPasy.pl 23 stycznia 2009 [1]
POLSKA Gazeta Krakowska
Stoczniowcowi zostało więc przypisane trzecie miejsce. Krakowianie mieli jeszcze szanse na wyprzedzenie Wojasa-Podhala Nowy Targ i awans na pozycję lidera.
Mecz w Gdańsku był dla nich trudny, bo przystępowali do niego bez swego lidera - Leszka Laszkiewicza, który leczy kontuzję palca. Nie było też trenera Rudolfa Rohacka, który rozchorował się - i w jego miejsce zespół prowadził drugi trener Andrzej Pasiut.
Pierwsza tercja, choć nie ułożyła się początkowo korzystnie dla gości, to jednak skończyła pomyślnie. Najpierw jednak po błędzie obrony "Pasów" Łopuski z 3 metrów pokonał Rączkę.
Potem krakowianie grali w osłabieniu i właśnie wtedy mieli idealną szansę na wyrównanie. D. Laszkiewicz znalazł się w sytuacji sam na sam z Odrobnym, ale zmarnował tę okazję. Ale co się odwlecze... Dudas zdecydował się na uderzenie spod linii niebieskiej, kierunek lotu krążka zmienił jeszcze Słaboń i zmylony Odrobny musiał skapitulować.
Gospodarze próbowali zrewanżować się "Pasom", gdy grali czterech na pięciu. Wtedy to Furo był sam na sam z Rączką, lecz go nie pokonał. Zemściło się to od razu - Słaboń pokonał gdańskiego bramkarza.
W drugiej tercji krakowianie przeżyli szok, bo w ciągu 38 sekund dali sobie strzelić dwie bramki. Wyrównał Jankowski, który dostał podanie od Łopuskiego, a następnie Hurtaj po zagraniu zza bramki w wykonaniu Vitka znowu pokonał Rączkę.
Gospodarze dominowali, jednak krakowski bramkarz spisywał się dobrze. Dopiero później "Pasy" nieco otrząsnęły się, ale jednak krakowianie strzelali niecelnie.
Gol zdobyty przez gdańszczan na początku ostatniej tercji przeważył szalę na ich korzyść. Wprawdzie Pasiut dał jeszcze nadzieję przyjezdnym, było jednak za mało czasu, by pokusić się o doprowadzenie do remisu.
Tak więc krakowianie do play-offu przystąpią najprawdopodobniej z drugiej pozycji. Zmierzyliby się wówczas z Jastrzębiem-Zdrój.Źródło: POLSKA Gazeta Krakowska 24 stycznia 2009