1999-11-28 Cracovia - KKH Katowice 4:9

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
23 kolejka, 4 runda, Ekstraliga Hokej mężczyzn
Kraków, lodowisko Krakowianki, niedziela, 28 listopada 1999, 18:00

Cracovia - KKH Katowice

4
:
9

(0:2; 3:6; 1:1)


GKS Katowice - hokej mężczyzn herb.png


Opis meczu

"CRACOVIA —KKH100% Hortex Katowice 4:9 (0:2, 3:6, 1:1)" -
Gazeta Krakowska

CRACOVIA —KKH100% Hortex Katowice 4:9 (0:2, 3:6, 1:1)

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
Bramki: 0:1 Krapiwin (Ćmoczek) 3 min, 0:2 Wołkowicz (Garbacz) 18 min, 0:3 (Reszczyński, Sawko) 23 min, 1:3 Ł. Gil (Gudożnikow) 26 min, 174 Jóźwik (Grabarczyk) 29 min, 2:4 Musiał (P. Gil) 30 min, 2:5 Ćmoczek (Krapiwin) 32 min, 2:6 Jóźwik (Kaszowski, Niedźwiedź) 33 min, 2:7 Trybuś 34 min, 3:7 A. Szindipain 38 min, 3:8

Koszowski (Niedźwiedź, Grabarczyk) 38 min, 3:9 Wołkowicz (Trybuś, Reszczyński) 43 min, 4:9 A. Szindiapin (Gudożnikow) 58 min. Sędziowcli: K. Karaś z Siedlec oraz G. Porzycki z Oświęcimia i M. Szot z Sosnowca. Kary: 6:2. Widzów: 299.

CRACOVIA: Kuszaj (35 min Rączka) - P. Gil. Malacz, Ł. Gil, Słowakiewicz, Gudożnikow — Gulbinowicz, Baryła, Śliwa, Musiał, A. Szindiapin - Dudek, Cieślak, Drozdowicz.

Smutno było w niedzielę na krakowskim lodowisku. I bynajmniej nie tylko dlatego, że gospodarze przegrali. Już na rozjeździć złamał kij Ślusarek, a ponieważ od 2 tygodni takowych nie ma w klubie, toteż obrońca .pasów" mógł się już rozebrać. Ta sama przygoda spotkała w drugiej tercji Słowakiewicza, przy czym musiał on przed udaniem się do szatni, na początku ostatniej tercji odsiedzieć resztę kary. Ponieważ do kontuzjowanych Urbana, Kozendry, Pawła Szindiapina?, dołączył jeszcze Tomasz Podlipni, krakowianie rozpoczęli mecz w 15 zawodników, a po zejściu Słowakiewicza i Musiała (kontuzja), ławka .pasów' w ostatniej odsłonie wyglądała po prostu żałośnie.

O tym, że krakowianie nie mogą wygrać tego spotkania można było sądzić po widoku pierwszej piątki Cracovii rozpoczynającej mecz. Spuszczone głowy, brak tradycyjnej (w Krakowie) zadziorności od pierwszych akcji. Wiadomo, że w sekcji dzieje się źle, ale może niektórzy zawodnicy w przerwach dokonywaliby analizy własnej gry, a nie tylko gromko perorowali na korytarzu o zaległych pieniądzach. Taki ton szczególnie brzmi fałszywie w momencie gdy samemu zawala się dwie bramki.

Katowiczanie zagrali poprawnie. wykorzystując nie najlepszą dyspozycję Kuszaja, a jeszcze gorszą krakowskich defensorów. Jeszcze w 30 minucie po golu Musiała na 2:4 nieliczni kibice myśleli, że doda on skrzydeł krakowianom. Ale w ciągu następnych 170 sekund Cracovia straciła trzy bramki, a trzeba przyznać, że przy takich zagraniach krakowskich defensorów sztuką by było ich nie zdobyć. Ostatnia tercja to miła ślizgawka w wykonaniu obu zespołów, a ponieważ tylko obaj bramkarze nadal poważnie traktowali ten mecz padły jedynie dwie bramki. Powinna jeszcze jedna, ale Gudożnikow zamiast w krążek trafił w lód.
Paweł GUGA
Źródło: Gazeta Krakowska nr 278 z 29 listopada 1999