1999-01-19 Cracovia - STS Sanok 6:3
|
![]() Kraków, lodowisko Krakowianki, wtorek, 19 stycznia 1999, 17:00
(2:0; 2:3; 2:0) |
|
|
Opis meczu
Dziennik Polski
Cracovia: Batkiewicz - Baryła, Kozendra, Śliwa, Cieślak, Urban - Aprin, P. Gil, Jękner, Słowakiewicz, Witowski - Rutkowski, Malacz, Kobielusz, Kubowicz, Ł. Gil - R. Radzki.
STS: Lisowski Zubik, Po-pow, Demkowicz, Koszkin, Se cemski - Pruczkowski, Poliszczuk. Lowas. M. Marmer. M. Radwański - Pomykała, A. Burnai, Woronin, D. Brejta. G. Brejta - M. Burnai .Miśków.
Cracovia pokonała lidera grupy słabszej i dzięki temu zachowała szanse na zajęcie II miejsca. O wszystkim zadecyduje piątkowy mecz w Tychach z TSS o godz. 17. Cracovia zaczęła w dużym tempie i już w 1 min 11 s, wykorzystując osłabienie rywala (Demkowicz siedział na ławce kar), Urban z dobitki zdobył prowadzenie. „Pasy” nacierały nadal i w 8 min, po efektownej akcji Słowakiewicz - Jękner, ten ostatni pokonał Lisowskiego (zastępuje kontuzjowanego Wąwrzkiewicza). Kiedy w 31 min Cieślak podwyższył na 3-0 (bardzo efektowny gol, po objechaniu bramki), wydawało się, że „pasy” wygrają gładko. STS to jednak lider gr. II nie od parady. Goście, wykorzystując rozluźnienie w szeregach gospodarzy, w ciągu 3 minut strzelili 3 gole, gospodarze zrewanżowali się tylko jednym i zrobiło się tylko 4-3 dla Cracovii. Goście nadal nacierali i w* ostatnich sekundach Secemski z najbliższej odległości trafił w słupek.
W ostatniej tercji goście przez 14 minut grali w osłabieniu, toteż Cracovia miała dużą przewagę i niemal stale gościła w tercji rywala. Gospodarze grali nieskutecznie, dopiero w 55 min, po indywidualnej akcji Słowakiewicz strzelił piątą bramkę: - Zdecydowałem się na rajd, kiedy znalazłem się przed Lisowskim, „rzuciłem" mu krążek między parkanami. W 59 min „bomba" Baryły trafiła po raz szósty do siatki. Pierwsza piątka zdobyła w sumie 4 gole.
Borys Sinicyn, trener Cracovii: - To był szybki, twardy mecz. Nasza drużyna przystąpiła do meczu bardzo zmobilizowana. Nie grał T. Podlipni, ma pęknięty palec ręki.
Zygmunt Wójcik, trener STS: - Ten mecz Cracovia miała wygrać i wygrała. Wystarczy popatrzeć na kary, my 26 minut, gospodarze tylko 4.
Tomasz Jękner: - Wytrzymałem dzisiaj tylko 2 tercje. W piątek złamano mi nos, w niedzielę w Bydgoszczy dostałem kijem tu tył głowy. Miałem zawroty głowy, grałem na własną odpowiedzialność.