1996-10-20 Cracovia - Polonia Bytom 6:3

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
I liga Hokej mężczyzn
Kraków, lodowisko Cracovii, niedziela, 20 października 1996, 17:00

Cracovia - Polonia Bytom

6
:
3

(1:0; 1:2; 4:1)


Polonia Bytom - hokej mężczyzn herb.png


Bramki
Pawljuczenko 2, Podsiadło 2, Mucha, Prima

Opis meczu

"Dwa gole 34-latka" -
Dziennik Polski

Dwa gole 34-latka

Artykuł w Dziennik Polski

CRACOVIA - POLONIA Bytom 6-3 (1-0,1-2,4-1). Bramki: Pawljuczenko 2 (21 i 60), Podsiadło 2 (44 i 52), Mucha 13, Prima 59 - Krzysztofik 31, Matlakiewicz 40, Kuźniecow 45. Widzów 2 tys.

Goście nie zrazili się prowadzeniem krakowian 2-0, potem 3-2 i dwukrotnie doprowadzili do remisu 2-2, potem 3-3. O wszystkim zadecydowało dopiero ostatnie 8 minut gry, kiedy to gospodarze strzelili 3 gole. Ojcem zwycięstwa był 34-letni Krzysztof Podsiadło, strzelił dwa bardzo ważne gole, w 44 min, kiedy Cracovia grała w czwórkę (!) oraz w 52 min, kiedy to wyłuskał krążek w olbrzymim zamieszaniu i ulokował go w siatce. Dwie ostatnie bramki dla gospodarzy padły w ostatnich 90 sekundach gry, najpierw po klasycznej kontrze wspaniale z nadgarstka strzelił Prima, na 33 sek przed końcem wynik ustalił Pawljuczenko, posyłając krążek do pustej bramki Polonii (grała w szóstkę, wycofała bramkarza).
Źródło: Dziennik Polski nr 247 z 21 października 1996


Gazeta Krakowska

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska cz.2
CRACOVIA - POLONIA Bytom 6:3 (1:0, 1:2, 4:1). Bramki: Pawljuczenko 21 i 60, Podsiadło 44 i 52, Mucha 13, Prima 58 — Krzysztofik 31, Matlakiewicz 40, Kuzniecow 45. Kary 18 i 16 min. Widzów 1600.

Cracovia: Fatikow - Gąsienica, Wieczorkiewicz, Podsiadło, R. Radzki, Steblecki — Iwanow, Urbańczyk, Ciastoń, Pawljuczenko, Prima — Stanek, Kozendra, Mucha, Salamon, P. Radzki.

Krakowianie rozpoczęli spotkanie w nowych strojach, już ze znakiem firmowym i nazwą Okocim. Przyniosły im one szczęście, gdyż na 10 min przed końcem meczu nie zanosiło się na kolejne zwycięstwo „pasów”. Cracovia była wyraźnie zmęczona ciężkim piątkowym meczem ze Stoczniowcem i grała bez wigoru.
Źródło: Gazeta Krakowska 21 września 1996