1996-02-11 Tysovia - Cracovia 2:4
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
|
![]() Tychy, sobota, 11 lutego 1995, 11:00
(2:2; 0:1; 0:1) |
|
|
Opis meczu
Dziennik Polski
O miejsca 5-11) TYSOVIA -CRACOVIA 2-4 (2-2,0-1, 0-1). Bramki: Salamon 9 i 18 - śliwa 6, Zieliński 16, Urbańczyk 31, T. Podlipni 46. Sędziowali: Więckowski z Warszawy, Auguściak i Kupiec z Oświęcimia. Kary: 6 i 8 min. Widzów ok. 300. W pierwszym meczu 4-6; Tysovia zagra o miejsca 9-11, Cracovia o lokaty 5-8.
Powiedzmy sobie szczerze -nieprawdopodobne stało się taktem, hokeiści Cracovii zajmą w lidze pozycję wyższą niż dziewiątą! W niedzielne południe (mecz rozpoczął się o godz. 11) na tyskim lodowisku praktycznie przez cały czas dominowali goście.
- Chłopcy zagrali przede wszystkim bardzo mądrze taktycznie, spokojnie - powiedział kierownik „pasiaków”, Antoni Rakoczy. - Szczególnie imponowali doświadczeni nowotarżanie. Mogliśmy wygrać wyżej, dla przykładu. Zieliński i Ciastoń nie wykorzystali kilku znakomitych okazji strzeleckich. Wypada też podziękować grupce kibiców; dopingowali nas ze wszystkich sił.Źródło: Dziennik Polski nr 36 z 12 lutego 1996
Gazeta Krakowska
Sensacja w Tychach
TYSOVIA - CRACOVIA 2:4 (2:2,0:1,0:1). Bramki: Salamon 9 i 18 — Śliwa 6, Zieliński 16, Urbańczyk 31 i T. Podlipni 46 min. Kary 6—8.
Ogromną niespodziankę sprawili hokeiści Cracovii awansując do grona zespołów walczących o miejsca 5—8. Kiedy u siebie wygrali w pierwszym meczu mówiono o niespodziance i zdaniem fachowców Tysovia miała spokojnie odrobić straty w rewanżu. Ale nie odrobiła, mało tego przegrała w sposób nie budzący wątpliwości, że „pasy” są na tym etapie zespołem od nich lepszym. W roku, który zapowiadał ciągle katastrofę — mówiono o rozwiązaniu sekcji — hokeiści mogą się nawet pokusić o zajęcie szóstego miejsca. A taka pozycja w czasach Stebleckiego, Agulina czy Roszczina była uważana za ogromny sukces.
Źródło: Gazeta Krakowska 12 lutego 1996