1996-01-18 Cracovia - Stoczniowiec Gdańsk 0:3

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
I liga Hokej mężczyzn
czwartek, 18 stycznia 1996

Cracovia - Stoczniowiec Gdańsk

0
:
3

(0:1; 0:0; 0:2)


Stoczniowiec Gdańsk - hokej mężczyzn herb.png


Opis meczu

"Zabrakło precyzji" -
Dziennik Polski

Zabrakło precyzji

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski
CRACOVIA - STOCZNIO WIEC Gdańsk 0-3 (0-1, 0-0, 0-2). Bramki: Paszkin 17 i 42, Justka 51. Sędziowali: Madeksza i Antolak z Sosnowca oraz Piechnik z Oświęcimia. Kary: 6 i 12 min (w tym 10 min dla Dolnego za niesportowe zachowanie). Widzów ok. 500.

CRACOVIA: Wajda - Śmiałkowski, Dziubiński, Sikora, Wronka, Jachna - Gąsienica, Babij, T. Podlipni, Musiał, Śliwa - Rolnicki, Urbańczyk, P. Radzki, R. Radzki, Ciastoń - R. Kozendra.

- Dwa razy ze Stoczniowcem i w niedzielę z BTH Bydgoszcz na pewno wyjedziemy na lód. Wierzę, że pojedziemy również w najbliższy wtorek do Janowa - oświadczył kierownik sekcji hokejowej „pasiaków", Ryszard Romański. - Ale za tydzień, w piątek i w sobotę, czekają nas zaległe, wyjazdowe spotkania w Gdańsku i w Bydgoszczy.-Dziś nie potrafię powiedzieć czy zdobędziemy środki na sfinansowanie tej eskapady. A przecież nieprzystąpienie do gry równałoby się relegowaniu z ligi...

Gdy okazało się, że trener Grzegorz Chruściński desygnował do bramki Wajdę, wielu kibiców nie kryło zaskoczenia. Ale zmiennik Słowaka Stano spisał się wyśmienicie. Interweniował z wyczuciem, z reguły we właściwych momentach. Trzem golom nie był w stanie zapobiec. On oraz jego vis d vis, Rosjanin Szczebłanow rywalizowali o miano najlepszych na tafli. Naszym zdaniem, obaj zasłużyli na najwyższe oceny, podobnie jak rodak gdańskiego bramkarza, napastnik Paszkin. Dwa razy trafił, zaliczył jedną asystę, poza tym imponował techniką i sportowym rozsądkiem.

Generalnie gdańszczanie starali się zbytnio nie angażować w walkę. Z tego względu, że do Krakowa przyjechali tylko w 15-osobowym składzie (dwóch bramkarzy i 13 zawodników z tzw. pola). Nie wiadomo czy w dzisiejszym spotkaniu nie wystąpią dodatkowo osłabieni brakiem obrońcy Dolnego, który po najechaniu przez Gąsienicę nie mógł stanąć na nodze. Cracovia ambitnie walczyła, kilkakrotnie była bliska pokonania Szczebłanowa. „Pasiakom" zabrakło precyzji i opanowania; akurat odwrotnie zachowywał się golkiper gości... Krakowianie stracili zaś bramki po dwóch efektownych akcjach Paszkina z Justką (trafienia nr 2 i 3) oraz strzale Kosińskiego z okolic niebieskiej linii i zmianie kierunku lotu krążka w wykonaniu Paszkina. (BAT)

PS. Krakowscy sędziowie techniczni (na każdym meczu jest ich siedmiu) zobowiązali się prowadzić mecze „pasiaków" za darmo. Natomiast jutro w programie krakowskiego radia pt. „Sobota dla zdrowia” (w godz. 10-14) odbędzie się licytacja kija bramkarskiego z autografami polskich młodzieżowców i dwóch zaproszeń na okolicznościowy bal Cracovii. Dochód przeznaczony zostanie na potrzeby hokeistów.
Źródło: Dziennik Polski nr 16 z 19 stycznia 1996


"Najsłabszy mecz Cracovii" -
Gazeta Krakowska

Najsłabszy mecz Cracovii

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
CRACOVIA - STOCZNIO WIEC 0:3 (0:1, 0:0, 0:2). Bramki: Paszkin 17 i 42, Just-ka 51. Sędziowali: J. Madeksza z Sosnowca oraz K. Piechnik z Oświęcimia i R. Antolak z Sosnowca. Widzów 500.

Cracovia: Wajda - Śmiałkowski, Dziubiński, Jachna, Sikora. Wronka Gąsienica. Babij. Podlipni. Musiał, Śliwa, Rolnicki, Urbańczyk, Ciastoń. P. Radzki, R. Radzki R. Kozendra.

Tak nudno na lodowisku przy ul. Siedleckiego w czasie spotkań Cracovii nie było od dawna. Tym razem „pasy” sprawiły spory zawód swoim kibicom. Krakowianie zagrali bez werwy i zadziorności. jakby oszczędzając siły na kolejne spotkania. Na pozór mecz był wyrównany, jednak gdańszczanie przez cały czas kontrolowali jego przebieg. „Pasy” wszystkie dotychczasowe wygrane mecze zawdzięczali fantastycznym 5 — 10-minuto-wym zrywom, w czasie których nokautowali rywali. Jednak w czwartek krakowianie zagrali przez całe 60 minut w jednostajnym tempie i niczym nie byli w stanie zaskoczyć przeciwnika. Do tego zawodnicy Cracovii zbyt często wdawali się w indywidualne popisy, z których nic nie wynikało. Błędem było wystawienie do drugiego ataku Dariusza Musiała, który trenował tylko kilka dni, przez co jego formacja długo nie stanowiła żadnego zagrożenia dla defensywy Stoczniowca.

Gdańszczanie zwycięstwo zawdzięczają przede wszystkim pierwszemu atakowi Wróbel. Justka, Paszkin na który krakowscy obrońcy nie mogli znaleźć recepty. W 17 min właśnie Paszkin po indywidualncj akcji zdobył prowadzenie dla gości. Przy tej bramce nie bez winy był Wajda, który po raz pierwszy rozegrał pełne spotkanie. W drugiej tercji Cracovia dążyła do wyrównania, jednak strzały Kozendry. Wronki i Podlipniego były albo niecelne, albo skutecznymi interwencjami popisywał się Szczeblanow. Tuż po rozpoczęciu ostatniej tercji skład na akcja pary Paszkin - Justka przyniosła gościom kolejną bramkę. Dziewięć minut później ten sam duet ustalił wynik meczu. Krakowianom w końcówce spotkania wyraźnie zabrakło sil i nie byli w stanie zdobyć honorowej bramki. Być może jutro Cracovia zagra tak. jak do tego ostatnio przyzwyczaiła kibiców.
Paweł GUGA
Źródło: Gazeta Krakowska 19 stycznia 1996