1995-03-25 Znicz Pruszków - Cracovia 4-9
|
![]() sobota, 25 marca 1995
(3:3; 0:3; 1:3) |
|
|
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Już na półtorej godziny przed meczem, gdy Cracovia przyjechała przed Torwar, została obrzucona kamieniami i butelkami przez warszawskich chuliganów. Jeden z krakowskich kibiców, który towarzyszył hokeistom, został trafiony w głowę. Polała się krew. Musiał interweniować lekarz, który założył szwy na głowę pechowca. Ponieważ wejście na mecz było bezpłatne, przyszło około pół tysiąca kibiców, w tym duża grupa tak zwanych szalikowców. Początek spotkania był spokojny. Hokeiści Cracovii po „powitaniu", jakie zgotowano im w stolicy, byli mocno zdenerwowani i przegrywali po 5 minutach 0:3.
Potem na szczęście uspokoili się i w 32 min objęli prowadzenie 4:3. Wtedy zaczął się horror. Na lód posypały się kamienie i butelki. Jeden z bandytów wpadł niespodziewanie do boksu hokeistów Cracovii i zaczął ich okładać kijem. Nie oszczędzał także osób towarzyszących zespołowi. Prosto w zęby uderzył kijem kierowniczkę drużyny juniorów młodszych Cracovii Bożenę Ślusarek. Czeka ją wkrótce wizyta u stomatologa. Następnie zaatakował kierownika drużyny seniorów Artura Szatkowskiego. Jego syn Eryk, zawodnik Cracovii który był w tym momencie na lodzie, widząc, że ojciec znaj daje się w poważnych opałach, podjechał do boksu i chcąc pomóc tacie, zaczął okładać kijem hokejowym bandytę. Otrzymał za to od sędziów karę meczu. W protokole wpisano bezdusznie, że został ukarany za niesportowe zachowanie. Chyba należało szerzej wyjaśnić okoliczności tego wydarzenia? Po tej napaści hokeiści Cracovii uciekli do szatni. Sędzia przerwał mecz i zażądał usunięcia kibiców. Po półgodzinie na trybunach zrobiło się pusto i spotkanie zostało wznowione.
Cracovia wygrała mecz rewanżowy ze Zniczem 9:4 (3:3, 3:0, 3:1). Bramki dla krakowian zdobyli: Lowas w 18 i 30 min. Cieślak w 15. Urban w 20. Zgierski w 28, Wieczorkiewicz w 33. Mucha w 42. Salo mon w 49 i Gąsienica w 57. Ponieważ pierwszy mecz wygrała także Cracovia (4:3). ona pozostanie w I lidze.Źródło: Gazeta Krakowska 27 marca 1995