1993-11-19 STS Sanok - Cracovia 7:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

KH Sanok - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
I liga Hokej mężczyzn
piątek, 19 listopada 1993

STS Sanok - Cracovia

7
:
2

(3:1; 0:1; 4:0)


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png


Opis meczu

"Jeden (świetny) Kieca to za mało" -
Dziennik Polski

Jeden (świetny) Kieca to za mało

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski
STS Sanok — CRACOVIA 7—2 (3—1, 0—1, 4—0). Bramki: Balakowicz 12 i 56, Rysz 46 i 50, Demkowicz 1, Ryniak 2, Milczanowski 59 min (S) — Lowas 17, Migacz 32 min (C). Sędziowali Piotrowski z Katowic, D. j P. Sudołowie z Bytomia. Kary: 8 1 10 min. Widzów 3 tys.

CRACOVIA: Kieca — Baryła, Pieczonka, Śliwa, Kaczmarczyk, Lowas — Majstrzyk, Urbańczyk. Mucha, Migacz. Pysz — Kuchta, Wieczorkiewicz, S. Urban, Cieślak, P. Urban — Tokarz.

Nie upłynęło leszcze sto sekund gry. a gospodarze prowadzili już 2—0... W całej pierwszej tercji sanoczanie mogli zaimponować dyspozycja — ich akcje były szybkie, składne, tradycyjnie jednak szwankowała skuteczność. Trzeba Jednak — za cały mecz — oddać co cesarskie Mariuszowi Kiecy. Krakowski golkiper poczynał sobie wręcz doskonale, praktycznie nie popełnił błędu! Skapitulował wprawdzie siedmiokrotnie, ale gdyby ktoś inny strzegł bramki „pasów" to przegrałyby one w dwucyfrowym wymiarze, bardzo przykrym zresztą... Przynajmniej — uwaga — dziesięciokrotnie Kieca skutecznie interweniował w sytuacjach, w których krążek powinien znaleźć się w siatce! Chwilami czarował sanockich hokeistów. Po dwóch tercjach Cracovia przegrywała tylko 2—3, ale złudny był to obraz sytuacji na tafii. Po prostu pomiędzy 21 a 40 minutą gospodarze wyraźnie pofolgowali. Kiedy przyspieszyli, w ostatniej odsłonie, prysły złudzenia...

Głośnym echem odbiły się incydenty po meczu STS — Naprzód (2 bm). Tym razem sanocka publiczność zachowywała się bez zarzutu. Zresztą spiker miał, przed rozpoczęciem spotkania, dłuższe rekolekcie adresowane do kibiców. Nasłuchał się tylko jeden z dziennikarzy, który szczegółowo opisał wtedy „popisy” widzów...
Źródło: Dziennik Polski nr 269 z 20 listopada 1993