|
|
| Bramki
|
| Salamon 2, Zgierski
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Opis meczu
Echo Krakowa
Relacja z meczu w dzienniku
Echo KrakowaCRACOVIA - TYSOVIA 3:6 (1:0, 0:3, 2:3). Bramki strzelili, dla Cracovii: Salamon 3 i 48, Zgierski 41, dla Tysovii: Matczak 52, 54, Sadłocha 28, Sobas 33, Matlakiewicz 40, Gurazda 58. Sędziował T. Drzewiecki z Gdańska. Kary: 10 i 18.
Cracovii należą się brawa za podjęcie walki, ambicję i niezłą postawę z faworyzowaną Tysovią. Jeszcze na 8 minut przed końcową syreną utrzymywał się korzystny dla krakowian, remisów)' rezultat. Jednak rutynowany Matczak w ciągu dwóch minut rozwiał nadzieje gospodarzy. A zaczęła Cracovia całkiem dobrze. Niespodziewanie objęła prowadzenie w 3 min po strzale Salamona Jeszcze w tej tercji Lowas mógł podwyższyć rezultat, ale dwukrotnie trafiał w bramkarza gości Lewandowskiego. Cudów w bramce "pasów" dokonywał Stanisław Jękner, ale i on musiał skapitulować po strzale Sadłochy, po trzeciej dobitce. Cracovia grała wtedy w osłabieniu. Goście strzelili jeszcze dwie bramki, ale Jękner uchronił gospodarzy od bardziej dotkliwych strat. Cracovia jeszcze zerwała się do walki na początku ostatniej odsłony, trzecia bramka zaliczona została ostatniemu przy krążku Salamonowi, ale by, to "samobój" Sobasa. który padając wepchną, krążek do własnej bramki. Remis utrzyma, się tylko kilka minut bo w roli głównej wystąpił wspomniany wcześniej Matczak.
Źródło: Echo Krakowa nr 235 z 5 grudnia 1994
