1988-03-08 Cracovia - ŁKS Łódź 1:2
|
I Liga - hokej mężczyzn Kraków, Siedleckiego, wtorek, 8 marca 1988
(0:2; 0:0; 1:0) |
|
|
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Cracovia podejmowała ŁKS po słabym meczu przegrała 1:2 (0:2, 1:0, 0:0), Łodzianie grali mądrze taktycznie, umiejętnie się bronili i w dogodnych momentach przeprowadzali groźne kontrataki. Tak właśnie zdobyli dwie bramką w pierwszej tercji. Prowadzenie dla gości uzyskali w 11 min. Rybowski, a w 16 min. Iwanicki podwyższył na 2:0. Krakowianie mieli przez cały czas przewagę, ale zdobyli tylko jedną bramkę. W 29 min. gola strzelił Steblecki. Na więcej Cracovię we wczorajszym meczu nie było stać. Gospodarze grali nieskutecznie, nie potrafili wykorzystać kilku doskonałych sytuacji strzeleckich. Na przeszkodzie stanął bardzo dobrze broniący bramkarz łodzian Hahn. W sumie slaby i nieciekawy mecz. Krakowianie grali anemicznie, chaotycznie. Wydawało się. że w ostatniej tercji Cracovia rzuci się do ataku, by zmienić niekorzystny wynik, ale również wtedy grała ospale i nie potrafiła się zmobilizować. Poziomem spotkania rozczarowany był również trener kadry narodowej Leszek Lejczyk. który obserwował ten mecz.
W 8 min. pojedynku miało miejsce niecodzienne zdarzenie. Bramkę dla ŁKS zdobył Przybysz, jednakże sędziowie ni« uznali jej, gdyż zawodnik ten nie został wpijany do protokołu zawodów.
b.d.
Ogromny zawód sprawili swym sympatykom hokeiści Cracovii. I nie chodź, o sama porażkę bo przecież łodzianie nie pierwszy raz zainkasowali punkty pod Wawelem lecz o styl gry jaki zademonstrowali gospodarze. Zaczęło się sympatycznie, od powitania przez prezesa klubu mar inż. M. Zawadę bukietem kwiatów jedynego olimpijczyka krakowskiego w Calgary — Romana Stebleckiego. Później jednak nadzwyczaj nerwowo grający gospodarze dał się nabierać na sprytne kontry łodzian którzy trzy razy strzelali i trzy razy krążek grzązł w siatce. Na szczęście dla Cracovii pierwszej bramki sędziowie nie uznali, ponieważ zdobył 1a Przybysz, którego goście nie wpisali do protokołu. Ale ? ten fakt nie zmienił losów pojedynku, ponieważ Cracovie nie stać było na zdobycie więcej, niż jednej bramki.
Z pewnością Andrzej Bałut w bramce łodzian zasłużył na największe uznanie. ponieważ wysrał gościom mecz. Najlepiej odda.ie to statystka: 26 razy strzelali celnie krakowianie a tylko 13 razy goście! Ale będzie to pół prawdy. Krakowianie bowiem zbytnio się odkrywali. a atakowali b. chaotycznie. Nie mówiąc już o sygnalizowanych i niezbyt precyzyjnych strzałach. I stad właśnie strata cennych punktów. Na koniec ciekawostka, z zespołem gości przyjechał do Krakowa trener kadry narodowej Leszek Lejczyk, który przed kilkoma laty był szkoleniowcem ŁKS.
b.d.
Sędziowali: Więcej (Wrszawa) oraz Górski (Toruń) i Wycichowski (Bydgoszcz). Widzów 1.000.
CRACOVIA: Jaskiernia, Wieczorkiewicz — Bodzioch, Baryła — Cieślicki, Janek — Gębczyk, Steblecki — Pieczonka (2) — D. Sikora. Sroka — Bomba — Papuga, St. Chrobak — Sł. Cupiał — Schmidt. Trener Antoni Gutowski.
ŁKS: Hahn. Cyniak (2) — Chodakowski (2), R. Chrobak — Król (4), Łakómski — Ludwig, Piasecki — Rybowski (2) — Witczak. Żmudziński — Masłowski — Siódemski (2), Iwaniak — Świątek — Merta. Trener Walery Kosyl.
KARY: Cracovia — 2 min.. ŁKS — 12 min.
CHALLANGE LODOWISK: sędzia główny Leszek Więckowski organizacja 7. widownia 8, kwalifikator PZHL Mieczysław Ostrowski 7/9. Sport” 6/9.