1987-10-30 GKS Tych - Cracovia 4:2
|
I Liga - hokej mężczyzn Tychy, piątek, 30 października 1987, 17:00
(1:1; 1:1; 2:0) |
|
|
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Goście przystąpili do tego moczu w nieco przemeblowanym składzie. nie grali Chrobak i Sroka, w 3 ataku środkowy Tomaszkiewicz nalał na skrzydłach braci Cupiałów. Cracovia przyjęła wariant defensywny, atakując z kontry. I trzeba powiedzieć, że przez 58 min. ta taktyka gości zdawała egzamin i do tego momentu utrzymywał się wynik 2:2. Krakowianie mieli mądrze zorganizowaną obronę, a prawdziwą po ci norą drużyny był bramkarz Paweł Jaskiernia, który kilkakrotnie wygrał pojedyniki sam na sam z zawodnikami GKS.
Dramat Cracovii rozegrał się w ostatnich minutach. Najpierw na ławkę kar i to aż na 5 min. powędrował Baryła za zranienie Zaborowskiego. a później dołączył do niego Schmidt. Przez 45 sek. krakowianie grali w trójkę, bronili się bardzo ambitnie i wydawało się że nie stracą gola, bo na lodowisko powróci! Schmidt. Ale w tym momencie w olbrzymim tłoku pod bramką Jaskierni, Copija wepchnął krążek do siatki. Na 25 sek. przed końcem goście wycofali Jaskirnię, wznowienie wygrali jednak gospodarze i na 13 sek. przed końcem Drasyk strzałem z własnej tercji posłał krążek do pustej bramki.
b.d.
Sędziowali: Adamiec oraz Czarnomski i St. Makowski (OZHL Łódź). Widzów 3.000.
CRACOVIA: Jasklernla: Wieczorkiewicz — Bodzioch- (2), Baryła — Rapacz (2), Jaracz - J. Gębczyk; Steblecki — Bomba — Klich, St. Chrobak — Pieczonka — Papuga. W. Cupiał — Tomaszkiewicz — Jura. Schmidt, Sł. Cupiał, Sroka. Trener: Tadeusz BULAS.
TYCHY: Jarosz; Fryźlewicz (2) — Gruth. J. Wójcik - Wilk Rej-szel — Gawęcki; Woźnica — Copija — Zaborowski. Drab — Dra-syk — Worwa (4), Stawowczyk — Szprenglewski — Matczak. Trener- Jerzy PAWŁOWSKI.
KARY: Cracovia — 4 min„ Tychy — 6 min. CHALLENGE LODOWISK: sędzia Zenon Adamiec org. 8, publ. 8 kwalifikator PZHL Henryk Drewicz 6/8, „Sport” 7/9.
KRAKÓW. Hokeiści Cracovii po raz drugi w ciągu trzech dni ponieśli na własnym lodowisku porażkę różnica jednej bramki. Tym razem stanowczo za późno rozpoczęli finisz, kiedy to w 52 min meczu przegrywając 1:5 potrafili w ciągu 85 sekund .zdobyć trzy bramki. Do tej chwili krakowianie grali niemalże „na stojąco”, razili brakiem szybkości, skuteczności 1 niecelnością podań. Na ich tle tyszanie niczym specjalnym nie zaimponowali, ale potrafili w bezlitosny sposób wykorzystać wszystkie proste błędy przeciwnika. W końcówce meczu drużyna Cracovii przyspieszyła grę. ruszyła do zdecydowanych ataków, ale grała chaotycznie 1 nie była już w stanie doprowadzić do wyrównania.Źródło: b.d. 30 października 1987