1987-10-09 ŁKS Łódź - Cracovia 3:6
|
I Liga - hokej mężczyzn Łódź, piątek, 9 października 1987
(0:2; 1:1; 2:3) |
|
|
Opis meczu
Gazeta Krakowska
To prawda, że gospodarze grali w mocno osłabionym składzie, do kontuzjowanych wcześniej Zamojskiego i Tomasika doszedł teraz Ryłko (palec w gipsie), nie grał też chory na anginę reprezentacyjny obrońca R. Szopiński. Ale to tylko częściowo usprawiedliwia Podhale, które rozegrało fatalne spotkanie. Bardzo niepewnie grała cała obrona, popełniając mnóstwo prostych błędów (najgorszy był chyba A. Chowaniec). Napastnicy grali chaotycznie, żeby nie powiedzieć bezmyślnie. Goście też niczym specjalnym nie zaimponowali, ale byli zdecydowanie lepsi. Mieli dobrze zorganizowaną obronę (jak zawsze podobał się reprezentacyjny obrońca Gruth), nąpąstnicy dość szybko i składnie kombinowali, a pierwszoplanową postacią był zakupiony ze Stoczniowca — Zaborowski, strzelec 2 goli.
Mecz rozpoczął się pomyślnie dla gospodarzy (bramka Podlipniego), ale goście szybko strzelili 2 gole i wówczas trener Podhala F. Klocek zmienił bramkarza, w miejsce Samoleja wszedł Krauzowie. W ostatniej tercji Podhale doprowadziło do remisu, ale Tychy znowu szybko strzeliły dwa gole i było po meczu. (as)
Dobrze spisała się Cracovia, która w meczu wyjazdowym pokonała ŁKS 6:3 (2:0, 1:1, 3:2). Bramki dla krakowian zdobyli: Steblecki 3 (w 10, 37 i 55 min). Papuga 2 (20 i 48 min.), Bomba (57 min.), dla łodzian Wasiak (29 min.). Przybysz (48 min.) i Rybowski (50 min.).
Mecz był do 50 min. wyrównany i dopiero w końcówce goście zdobyli przewagę, udokumentowaną dwoma kolejnymi bramkami. W zespole krakowskim najlepiej grał Steblecki. Spotkanie było interesujące. Hokeiści Cracovii mogli się podobać w Łodzi, prali .szybko, dokładnie i co najważniejsze skutecznie. Od
wyższej porażki uratował gospodarzy bramkarz Hahn.