1985-10-22 Cracovia - KTH Legia 7:4

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
I Liga - hokej mężczyzn
Kraków, wtorek, 22 października 1985, 17:00

Cracovia - KTH Legia

7
:
4

(3:1; 2:2; 2:1)


KTH Krynica - hokej mężczyzn herb.png


Opis meczu

"Podhale nie oddaje prowadzenia" -
Gazeta Krakowska

Podhale nie oddaje prowadzenia

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska

W Krakowie spotkały się dwie drużyny zajmujące dwie ostatnie lokaty. Ten — jak to pisaliśmy —- pojedynek o 4 pkt. wygrała Cracovia, zwyciężając KTH-Legię 7:4 (3:1, 2:2, 2:1) Bramki dla Cracovii strzelili: Steblecki 13, 36, 40 min., Paw¬lik 18 min., Behounek 19 min., Zawadzki 43 min. Janek 47 m n., dla gości: Hachula 13 i 53 min. Radzik 32 min., Mużelak 39 min. Sędziował bardzo dobrze p. Rajski z Nowego Targu, widzów ok. 3 tys.

Cracovia zmobilizowała. na ten mecz najsilniejszy skład, grał nawet kontuzjowany Zawadzki (na własną odpowiedzialność). Goście grali tylko dwiema parami obrońców, nie wystąpili na lodowisku bracia Gębczykowie. Jak się dowiadujemy za niesubordynację zostali ukararani miesięczną dyskwalifikacją z zawieszeniem. Jak powiedział nam trener Gutowski Jacek Gębczyk opuścił Krynicą, natomiast jego brat Bogdan brany będzie pod uwagę przy ustalaniu składu w następnych meczach.

Gra od pierwszych minut jest nerwowa, oba zespoły zdają sobie sprawę z wagi spotkania. Pierwsza do ataku rusza Cracovia, ale kontry kryniczan są groźne. W 13 min. gospodarze gnają z przewagą jednego zawodnika i Steblecki zdobywa prowadzenie, ale w kilkadziesiąt sekund później Hachula wyrównuje. Końcówka tercji należy do Cracovii, która strzela jeszcze dwa gole.

Najbardziej ciekawa jest druga odsłona, początkowo ostro atakuje Cracovia, Mycoń strzela w słupek, Papuga nie wykorzystuje idealnej sytuacji. Tymczasem kontra gości w 32 min. Radzik zmniejsza na 2:3. Teraz goście atakują. W 36 min. grają s przewagą jednego za¬wodnika i wówczas doświadczony Hachula traci krążek przy wyprowadzaniu go z własnej tercji, przejmuje go Steblecki i po samotnym rajdzie podwyższa na 4:2. Jeszcze raz zaświtała gościom nadzieja na korzystny wynik, kiedy Mużelak strzałem z ostrego kąta zaskoczył Jaskiernię, ale w kilkanaście sekund później obrońcy kryniccy znowu popełnili błąd i Steblecki strzelił swojego trzeciego gola w tym meczu. Ostatnia tercja to spora przewaga Cracovii, która w 47 min. prowadzi już 7:3 i mecz w tym momencie jest już rozstrzygnięty. Wprawdzie w 53 min. Hachuła zaskoczył Jaskiemię ale w tym dniu kryniczan na więcej goli nie było już stać. W sumie — zasłużone zwycięstwo Cracovia choć nadal prezentuje ona słabą formą i tylko ma przebłyski dobrej gry. Gości trzeba pochwalić za ambicję, bardzo dobrze mimo puszczenia siedmiu goli bronił Hajduga.

Źródło: Gazeta Krakowska nr 249 z 23 października 1985


"Gdyby tak więcej Pawlików i Stebleckich" -
Echo Krakowa

Gdyby tak więcej Pawlików i Stebleckich

Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa
CRACOVIA — LEGIA-KTH 7—4 (3—1, 2—2, 2—1). Bramki zdobyli: dla gospodarzy Steblecki 3 (13, 36 i 40 min.) oraz Pawlik (18 min.), Behounek (19 min.), Zawadzki (43 min.) i Janek (47 min.), dla gości Hachuła 2 (13 i 53 min.), Radzik (32 min.) i Mużelak (39 min.). Sędziowali: pp. M. Rajski, J. Miotła i J. Pyzowski z Nowego Targu. Kary, Cracovia: 6 min. Legia-KTH: 8 min.

CRACOVIA: Jaskiernia — Zawadzki, Fronczek, Kanabus, Majstrzyk, Behounek — Migacz, Janek, Steblecki, Pawlik, Klich — Wieczorkiewicz, Pieczonka, Mycoń, Rapacz, Papuga. Hokeiści Cracovii odnieśli wczoraj trzecie zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach ekstraklasy. Cieszą zdobyte punkty, nadal natomiast dużo do życzenia pozostawia forma, jaką od dłuższego czasu demonstrują krakowianie. Pretensji nie można mieć jedynie do drugiej „piątki” prowadzonej przez Bogdana Pawlika. Środkowy Cracovii tworzy z Romanem Stebleckim bardzo groźny duet napastników. Przekonali się wczoraj o tym hokeiści z Krynicy, którym ta para zaaplikowała 4 bramki. W 13 min. Steblecki tuż przed niebieską linią przejął krążek, znakomicie zaadresowany przez Migacza, pojechał samotnie na bramkę i pokonał Hajdugę (notabene najlepszego zawodnika drużyny gości). W 18 min. próbkę swych wysokich umiejętności dał z kolei Pawlik, zdobywając gola w zamieszaniu podbramkowym. Podającym był Steblecki. W 36 min. krakowianie grali w osłabieniu (na ławce kar siedział Wieczorkiewicz) a mimo to potrafili strzelić bramkę. Steblecki odebrał krążek Hachule i po-wtórnie nie dał szans Hajdudze. A cztery minuty później Pawlik zrewanżował się celnym podaniem Stebleckiemu, który swą dobrą grę ukoronował trzecim celnym trafieniem.

(PP)

PS. Znów nie popisali się „kibice” Cracovii. Po meczu grupa młodocianych chuliganów obrzuciła kamieniami autobus, w którym jechali sympatycy hokeistów KTH.
Źródło: Echo Krakowa nr 207 z 23 października 1985