1984-10-28 Cracovia - Sośnica Gliwice 39:12
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Relacje z zawodów
Gazeta Krakowska
Teraz w lidze nastąpi przerwa aż do lutego (zupełny nonsens, żeby przerywać ligę na ponad 3 miesiące dla startów reprezentacji w Pucharze Karpat i Pucharze Śląska); w rewanżowej rundzie krakowianki podejmują najgroźniejsze rywalki (Skrę, Pogoń) u siebie: Czyżby więc po 17 latach tytuł mistrzowski miał powrócić do Krakowa?
W sobotę i niedzielę Cracovia, choć musiała „czuć w kościach" arcytrudne środowo-czwartkowe pojedynki we Wrocławiu, bez trudu uporała się z Sośnicą. W sobotę było 28:21 (15:11), tylko w pierwszych minutach prowadziły rywalki, potem Cracovia przyspieszyła akcję i pewnie wygrała.
Niedzielny mecz to rekordowe zwycięstwo krakowianek w lidze, pokonały rywalki różnicą aż 27 bramek (to chyba najwyższa wygrana w lidze!) w stosunku 39:12 (17:7). Cracovia musiała zaimponować, zawodniczki do pierwszych minut grały skupione, skoncentrowane, dyktowały mocne tempo do ostatniej minuty. Już teraz można powiedzieć, Iż zespół jest bardzo dobrze przygotowany kondycyjnie do rozgrywek, dochodzi do tego duża dojrzałość psychiczna drużyny. Trener Surdyka ma do dyspozycji długą ławkę, w ostatnich meczach z powodu kontuzji nie grały czołowe za-wodniczki Siodłak i Wójcik, a także Gorzkowska. Z powodzeniem zastąpiły je inne piłkarki np. w niedzielę świetnie grała Hołda (w sobotę znakomity mecz rozegrała z kolei Golik), dobrze broniły obie bramkarki: Glówczyk-Górecka i Dąbrowska. Słowem — tak dalej trzymać!
Bramki dla Cracovii zdobyła: Golik 9 i 4, Tomaszewska 3 i 8, Figas 6 i 7, Hołda 4 i 8, Pawłowska 3 i 2, Wojtoń 2 i 4, Sasnal 1 i 4, w niedzielę Garncarz i Madej po 1.