1972-01-23 Cracovia - Stal Sanok 6:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
II liga
Kraków, lodowisko Olszy, niedziela, 23 stycznia 1972, 18:00

Cracovia - Stal Sanok

6
:
2

(2:0; 0:0; 4:2)


KH Sanok - hokej mężczyzn herb.png


Opis meczu

"Hokeiści Cracovii leaderami II ligi" -
Echo Krakowa

Hokeiści Cracovii leaderami II ligi

Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa
KIEDY HOKEIŚCI KTH PAUZOWALI, NA CZOŁO TABELI W TI LIDZE HOKEJA WYSUNĘŁA SIĘ CRACOVIA, KTÓRA MAJĄC O DWIE GRY WIĘCEJ OD KRYNICKIEGO RYWALA, WYWALCZY-LA 3-PUNKTOWĄ PRZEWAGĘ.

W sobotę Cracovia odniosła wysokie zwycięstwo nad Stalą Sanok 10:1 (2:1, 2:0, 6:0). Bramki dla zwycięzców zdobyli: M. Pysz 4, M. Csorich 3, Kosturek 2 oraz B. Csorich 1. Sędziowali pp. Strociak z Opola i Staniczek z Katowic.

Zbyt długo, jak na drużynę mającą aspiracje I-ligowe, hokeiści Cracovii nie mogli rozgryźć ambitnego, lecz dość przeciętnego przeciwnika. W efekcie po dwóch tercjach wynik brzmią! zaledwie 4:1 i dopiero w ostatnich 20 min. biało-czerwoni wykazali zdecydowaną wyższość nad stalowcami.

W MECZU reważnowym Cracovia pokonała Stal 6:2 (2:0, 0:0, 4:2). Bramki dla krakowian zdobyli: Marian Csorich 4, Pysz 1 Bogdan Csorich po 1. Widzów ok. 2 tys. Pierwszoplanową postacią na tafli krakowskiego sztucznego lodowiska był znajdujący się w bardzo wysokiej formie Marian Csorich. Każdy dojazd do krążka tego zawodnika, jego wielka szybkość i świetne wyszkolenie techniczne, stanowiły zagrożenie dla bramki Stali, chociaż zastępujący po sobotnim meczu Gierę w bramce Stali — K. Mrugała spisywał się rewelacyjnie. Ale o ile jeszcze poza M. Csorichem nie mamy większych zastrzeżeń do gry kolegów z jego ataku (B. Csorich i M. Pysz), o tyle trudno nam zrozumieć dużo słabszą niż poprzednio formę pozostałych zawodników, którzy jeszcze w grudniu spisywali się b. dobrze. Najlepiej świadczy o tym fakt, że trener S. Csorich musiał poczynić zmiany w składzie i dopuścił do gry tylko 2 ataki. Z taką więc formą zespołu jak obecnie, trudno byłoby marzyć o pokonaniu w decydującym meczu kryniczan.

PS. Dlaczego w obydwu spotkaniach nie zobaczyliśmy w bramce W. Gója? Oczywiście podobał się nam szczególnie sobotni występ utalentowanego Lubowieckiego, ale w jednym dniu mógł bronić młody a w drugim rutynowany zawodnik. Tym bardziej, że od Gója będzie się najprawdopodobniej wymagało wysokiej formy w decydujących meczach tegorocznego sezonu.
Źródło: Echo Krakowa nr 19 z 24 stycznia 1972