1961-12-17 Cracovia - Fortuna Wyry 0:4
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
|
II liga Kraków, lodowisko Cracovii, niedziela, 17 grudnia 1961, 17:00
(4:2; 0:1; 0:1) |
|
|
Opis zawodów
Gazeta Krakowska
Osłabiona Cracovia ulega Fortunie
Duże zaskoczenie panowało wśród widzów w sobotę, kiedy na lód wyjechała drużyna biało- czerwonych. Bowiem nie widziało się Lejczyka, Mruka, Nowaka, Wajdy i Drozda. Jasne było, że tak osłabiony zespół Cracovii nie miał wiele szans przeciw świetnej drużynie z Wyr. Powodem absencji Mruka była kontuzja ręki, natomiast pozostałych zawodników widziało nie na meczu. Sądzimy, że sprawę tę wyjaśni nam zarząd Cracovii.
Mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem Fortuny 3:1 (0:0. 1:1. 2:0), choć trzeba zaznaczyć, że tak ambitnej postawy, jaką wykazał zespół krakowski, już dawno nie widzieliśmy. Bramkę dla Cracovii zdobył Łopatka. W meczu rewanż twym Fortuna już dość gładko wygrała 4:0 (2:0, 1:0, 1:0).
Mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem Fortuny 3:1 (0:0. 1:1. 2:0), choć trzeba zaznaczyć, że tak ambitnej postawy, jaką wykazał zespół krakowski, już dawno nie widzieliśmy. Bramkę dla Cracovii zdobył Łopatka. W meczu rewanż twym Fortuna już dość gładko wygrała 4:0 (2:0, 1:0, 1:0).
Źródło: Gazeta Krakowska nr 299 z 18 grudnia 1961
Echo Krakowa
Najpierw wysokie aspiracje teraz widmo spadku
HOKEIŚCI Cracovii ponieśli dwie kolejne porażki w mistrzowskim meczu ligi ośrodkowej z Fortuną Wyry. W sobotę przegrali 1:3 (0:0, 1:1, 0:2). Bramki zdobyli, dla Cracovii — Łopatka a dla Fortuny — Pustelnik, Bohm i Pilorz. W niedzielę doznali porażki 0:4 (0:1, 0:2, 0:1). Łupem bramkowym podzielili się:. Bogdoł, R. Góralczyk, Ludwig i Pilorz. Sędziowali pp. Harasz 1 Sławiński ze Zgierza.
CRACOVIA: Pietruszka — Zbożeń, Borowicz — Szwabenthan, Bigaj — Preussner, Łopatka, Montean — Droździewicz, Korzeniak, Radwański i Błażejewski. FORTUNA: J. Góralczyk — Markiel, R. Góralczyk — Bogdoł, Zagórski Pustelnik, Bohm, Pilorz — Myszor, Ludwig, Gdowiak — Mateja, Przewoźnik 1 Raszka. W przededniu sezonu Cracovia miała ambicje odegrać czołową rolę w rozgrywkach i odzyskać miejsce w ekstraklasie. Tymczasem to. co obserwujemy w ostatnich spotkaniach trudno nazwać grą w hokeja i jeśli w drużynie nic się nie zmieni na lepsze, to trzeba będzie bronić się przed spadkiem.
Mecz stał na słabym poziomie a obydwie drużyny prześcigały się w ostrej a chwilami bezpardonowej walce przy częściowej bierności arbitrów. W efekcie kilku zawodników doznało kontuzji.Źródło: Echo Krakowa nr 296 z 18 grudnia 1961