1959-02-05 Cracovia - 09 Mysłowice 4:1
|
II liga Kraków, lodowisko Cracovii, czwartek, 5 lutego 1959, 18:00
(1:0; 1:0; 2:1) |
|
|
Opis zawodów
Gazeta Krakowska
Najostrzej walczono w 3 tercji, w której, w okresie gdy gospodarze grali w czwórkę, a nawet przez pewien czas w trójkę, Górnik zdobył bramkę i mając przygniatającą przewagę był o krok od wyrównania. Dopiero uzyskanie trzeciej bramki przez Radwańskiego, zapewniło Cracovii zwycięstwo, które przypieczętował Montean w przedostatniej minucie ustalając wynik spotkania.
W pierwszej tercji, gospodarze mając dużą przewagę, zdobyli tylko jedną bramkę przez Więcka, a strzelcem drugiej bramki w następnej tercji był Kopczyński. Jedyny punkt dla Górnika zdobył Pacult.
W ambitnie grającej drużynie (krakowskiej najlepiej wypadli: Dutkiewicz, Montean, Zbożeń i spokojnie broniący Mruk. W Górniku wyróżnił się Pęczek, który jednak grał za ostro, podobnie jak i większość jego kolegów.
Niesportowo zachowujący się hokeiści Mysłowic zaprezentowali się w Krakowie z jak najgorszej strony.
Echo Krakowa
- Radwański i Montean po 1, dla pokonanych — Pacułt 1. Sędziowali pp. Harasz z Łodzi i Maciejko z Krakowa. Widzów ok. 2 tysiące.
CRACOVIA: Mruk — Zbożeń, Szwabentan — Dutkiewicz, Korzeniak, Radwański — Więcek, Kaleta — Montean, Gołąbek, Kopczyński oraz Preussner i Michna. GÓRNIK 09: Gawliczek — Kaczmarek, Pęczek — T. Przewoźnik, J. Przewoźnik, Moczko — Borys, Czok — Januszewski, Hardy, Pacult oraz Mrowieć i Gdowiak. Po raz pierwszy w tegorocznych rozgrywkach mistrzowskich Cracovia rozgrywała mecz na własnym lodowisku. Spotkanie miało ogromne znaczenie dla obydwu drużyn, gdyż zwycięzca otwierał sobie
drogę na awans do ekstraklasy. Nic więc dziwnego,że gra była nerwowa i zacięta. Należy jednak żałować, że toczyła się ona nie zawsze w ramach dozwolonych przepisami. Hasło do ostrej a chwilami nawet brutalnej gry, dali hokeiści Górnika a szczególnie obrońca — Czok. Kiedy się tylko dało faulował przeciwników nie żałując im łokcia i kija, który aż 2 razy musiał zmieniać. Także Januszewski oraz Pęczek wyróżniali się nieprzepisowymi zagraniami. Szkoda jednak, że w wyniku takiej gry krakowianin Korzeniak w II tercji doznał kontuzji obojczyka i I atak grał w osłabionym składzie. Gospodarze 'lali się sprowokować, dopuszczając się kilku przewinień. Finałem brutalnej gry była bójka, która wynikła w 3 tercji. Goście nie mogąc się pogodzić z porażką, zaczęli szukać powodów do awantur. W pewnym momencie 3 hokeistów Górnika rzuciło się na jadącego z krążkiem Dutkiewicza, przewrócili go i zaczęli niemal tratować. W sukurs wymienionym wyjechali z boxu pozostali hokeiści Górnika a w chwilę po nich i Cracovii. Tylko dzięki przytomności sędziów nie doszło do ekscesów.
Wracając do gry trzeba nadmienić, że po dwu poprawnych tercjach, w których gospodarze uzyskali prowadzenie 2:0 ze strzałów Więcka i Kopczyńskiego, w trzeciej tercji górnicy przeprowadzili kilka bardzo groźnych ataków. Cracovia jakby osłabia i oddala inicjatywę przeciwnikom. W 4 7 min. Pacult z zamieszania podbramkowego zmniejszył wynik na 2:1. Zanosiło się na niespodziankę. Napięcie na lodowisku udzieliło się widowni i w okresie przewagi gości akcja toczyła się przeważnie pod bramką Mruka. Na 2 min. przed końcem meczu krążek przejmuje Dutkiewicz i pędzi na tercję ataku. Po minięciu 2 przeciwników podaje do tyłu do Radwańskiego, który wspaniałym strzałem podwyższa wynik na 3:1. Po takim obrocie rzeczy goście stracili chęć do walki i w chwilę później Montean z podania Gołąbka zdobył 4 bramkę, przypieczętowując zwycięstwo biało-czerwonych.
Cała drużyna Cracovii zasługuje na uznanie za ambicję. W Górniku najlepszym zawodnikiem był T. Przewoźnik. Po tym zwycięstwie Cracovia wysunęła się na drugie miejsce w tabeli.
- 05.02.1959 Cracovia - 09 Mysłowice 4:1 (1:0, 1:0, 2:1) [1]