1959-01-26 Cracovia - Legia Warszawa 5:6
|
mecze towarzyskie Kraków, poniedziałek, 26 stycznia 1959
(4:3; 1:1; 0:2) |
|
|
Opis zawodów
Gazeta Krakowska
W drugiej tercji wojakowi skoncentrowali się bardziej i składnymi akcjami przedostawali się pod bramkę krakowian. Trzecia tercja była raczej wyrównana, ale Cracovia nie potrafiła zdobyć się na zaskakujące strzały. Młody zespół Cracovii wypadł w tym spotkaniu dobrze na tle silnego przeciwnika, w którym gra przecież kilku reprezentantów Polski. Krakowianie ustępowali gościom w jeździe i technice gry, ale jest to uzasadnione choćby z tego powodu, że warszawiacy dużo trenują na sztucznym lodowisku.
Najlepsi w zespole warszawskim Kurek, Gosztyła i Jeżak, a w Cracovii Mruk (obronił kilka niebezpiecznych strzałów) Więcek i Kaleta.
Echo Krakowa
LEGIA: bramkarz — Śliwiński. obrońcy — Olczyk i Chudoba oraz. Matek. I atak — Kurek. Gosztyła. Jeżak. II atak — Tiluszczak, Skotnicki. Janiczko. III atak — Kramarz, Rożeń. Manowski.
CRACOVIA: bramkarz — Mruk, obrońcy — Więcek. Kaleta oraz. Zbożeń, Schwabentan. I atak — Dutkiewicz. Korzeniak. Radwański. II atak — Montean. Gołąbek, Kopczyński. III atak — Preissner, Droździewicz, Łopatka.
Drużyna aktualnego wicemistrza Polski — Legia, wystąpiła w Krakowie w swym niemal najsilniejszym składzie. Zabrakło jedynie pierwszego bramkarza — Kocząba i Bromowicza, który stanowi z Olczykiem I parę obrońców. Przed meczem wszystko więc wskazywało - na to że Cracovia musi przegrać w wysokim dwucyfrowym stosunku. Tymczasem rzeczywistość okazała się bardzo pomyślna dla krakowskich hokeistów i licznej rzeszy entuzjastów tego pięknego sportu.
Pogromca mistrza Polski Górnika (6:3) i zwycięzca niedzielnego morzu z Podhalem (3:1) — Legia, zagrała początkowo na „zwolnionych obrotach” przypuszczając, że i to wystarczy na stremowany, ll-ligowy zespół. Po pierwszych atakach i pięknych strzałach Kramarża ( 4 min.) i Kurka ( 5 min.), goście prowadził też 2:0. Nie bez winy byt tu III atak Cracovii. Młodzi. utalentowani zawodnicy wyjechali na 6-1 na trzęsących się nogach i z góry byli przygotowani na grad bramek. Później jednak w miarę upływu czasu i oni poczynali sobie śmielej z rutynowanym przeć, wynikiem. Tymczasem jednak na lód wjeżdża już I para obrońców Cracovii II atak. Błyskawiczny kontratak, Więcek (6 min.) włącza się w akcję i nad bramką Śliwińskiego zapała się czerwone światełko. Sukces ten podrywa do boju krakowskich hokeistów i znów w okresie gry I pary obrońców i II pary napastników, Gołąbek w 11 min. wyrównuje stan meczu na 2:2. Legiga zaczyna coraz mocniej naciskać, na lodzie długimi okresami przebywają teraz najlepsi napastnicy: Kurek, Gosztyła i Jeżak. Jednak Mruk broni tego wieczoru kapitalnie. Doskonale się ustawia i z brawurą odparowuje strzały legionistów z najbliższej odległości. Co nie udaje się Legli, wychodzi Cracovii, i w kilka minut później Kopczyński uzyskuje prowadzenie, a w 16 min. Kaleta dalekim, zaskakującym strzałem „z klepki” .podwyższa wynik na 4:2 dla gospodarzy. Dopiero na kilkanaście sekund przed końcem I tercji Skotnicki zdobywa 3 bramkę dla Legii.
W II tercji Legia przystępuje do huraganowych ataków. Widać, że wicemistrz Polski nie myśli wyjechać z Krakowa z porażką. Ale mimo znacznej przewagi, bramki jak nie ma tak nie ma. Dopiero w 29 min. Jeżak po wspaniałej u-cieczce po skrzydle zdobywa bramkę i wyrównanie. I znów Obserwujemy koncentryczna ataki gości. Olczyk nie schodzi z lodowiska. a także Kurek. Gosztyła oraz Jeżak siadają w boksie tylko na Chwilowy odpoczynek. Mimo wysiłków Legii, jeszcze raz Cracovia zdobywa prowadzenie, w 19 min. Kaleta znajduje lukę w defensywie „zielonych” i decyduje się na błyskawiczny strzał. Znów czerwone światło za bramką Legli I oznajmia zdobycie bramki. Ostatnia tercja obfituje w szereg pięknych akcji. Hokeiści Cracovii mimo wyczerpania silnym tempem gry, ambitnie się bron ą. Podziwiamy teraz piękne ataki Legli, w której prym wiodą wszędobylski Kurek w ataku i Olczyk w obronie. Jednak zawodnikom tym niewiele ustępują pozostali z Gosztyłą. Jeżakiem. Skotnickim. Janiczką i Tiluszczakiem na czele. W 46 min. gry Skotnicki uzyskuje wreszcie bramkę i wyrównuje stan bramek I tylko 10 min. pozostali wicemistrzowi Psiaki na wywalczenie zwycięstwa. Legia wykorzystuje tę szansę. Na 1 min. przed końcem spotkania Kurek po solowej akcji strzela z daleka. I zasłonięty Mruk wyciąga krążek z siatki. Po meczu zapytaliśmy trenera Legii p. M. Palusa, co sądzi o poziomie gry reprezentowanym przez zespół krakowski.
— Postawa Cracovii wyraźnie nas zaskoczyła. Drużyna ta zrobiła kolosalne postępy w porównaniu do ubiegłego sezonu. .'Wcale n e ustępuje cna kilku słabszym drużynom ekstraklasy i jestem pewny, że awansuje do I ligi. Jestem pełen podziwu dla krakowskich hokeistów i życzę im, aby jak najszybciej doczekali się sztucznego lodowiska.