1947-09-04 Kraków - Śląsk 5:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Kraków


pilka_ico
mecze towarzyskie Kraków
Kraków, czwartek, 4 września 1947

Reprezentacja Krakowa - Reprezentacja Śląska

5
:
1

(3:1)



Herb_Śląsk


Skład:
Wisła Kraków herb.pngJurowicz
Wisła Kraków herb.pngFlanek
Cracovia herb.png Gędłek
Cracovia herb.pngJabłoński I
Cracovia herb.png Parpan
Cracovia herb.pngJabłoński II
Cracovia herb.png Bobula
Wisła Kraków herb.pngGracz
Wisła Kraków herb.png Giergiel
Garbarnia Kraków herb.pngNowak
Wisła Kraków herb.pngKohut

Sędzia: Romanowski
Widzów: 20 000

bramki Bramki
Wisła Kraków herb.pngGracz (34') (70')
Wisła Kraków herb.pngKohut (9')
Cracovia herb.png Bobula (37')
Wisła Kraków herb.png Giergiel (78')
Naprzód Janów herb.png Bąk (1')
Skład:
Pogoń Katowice herb.png Janik
Naprzód Lipiny herb.png Michalski
Polonia Piekary Śl herb.png Siwy
AKS Chorzów herb.png Piec II
WMKS Katowice herb.png Kłos (AKS Chorzów herb.png 46' Szaton)
AKS Chorzów herb.png Gajdzik
Naprzód Janów herb.png Górecki
Naprzód Janów herb.png Bąk
AKS Chorzów herb.png Spodzieja
Ruch Chorzów herb.png Cebula
AKS Chorzów herb.png Barański



Puchar Kałuży

Mecz o Puchar Kałuży.

Zapowiedź meczu

Opis meczu

"Kraków bije Śląsk 5:1" -
Dziennik Polski

Kraków bije Śląsk 5:1

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski cz.2
Wynik 5:1 (3:1) dla Krakowa z reprezentacja Śląska wygląda na triumf Jednak nim nie jest. I nawet. gdyby nie Janik, doskonale broniący bramki Śląska. to i wyższy wynik triumfem też by nie był. Śląsk nie okazał się przeciwnikiem, jakiego się spodziewano. Jego piłkarze z nowo, kreowanymi reprezentantami zaorali wybitnie poniżej swej formy. Brak Cieślika dał się wybitnie odczuć w linii ataku, odzie jedynie Spodzieja i częściowo Cebula byli groźniejsi. Pomoc wybitnie ociężała, w obronie Michalski dużo lepszy od Siwego.

Z gry drużyny Krakowa, lako zespołu. trudno być zadowolonym Ponad poziom wybijał się Gracz w ataku i Parpan w pomocy. Kraków, podobnie jak i Śląsk. grał chwilami mocno chaotycznie Nie było mowy n systemie. obrońcy i pomocnicy pchali atak do przodu, ale często napastnicy po piłkę musieli się też wracać. I tu pracowitym okazał 6ie Gracz. Nie tylko kierował atakiem, ale znakomicie cofał się do tyłu, wybierał piłkę nieraz napastnikom śląskim i dążył z nią ku przodowi. Obok Gracza w ataku dobrze wypadli ruchliwy Kohut i Nowak. Trójka ta miała szereg bardzo ładnych zaorań. niestety zbyt często hołdowała grze koronkowej i ostatecznie strzałowe zawiodła Wiele murowanych pozycji zostało przez nią zupełnie zaprzepaszczonych Mało grano skrzydłami, tak Giergielem jak i Bobula. Pomoc nie miała specjalnie trudnego zadania, bracia Jabłońscy jednak jakoś nie błyszczeli. Obrona pewna, ale faktycznie nie zawsze najlepsza. Jurowicz miał szereg chwytów wybitnie niepewnych, wywołujących zdenerwowanie a bramka Śląska nie padła bez jego winy. Dobrze. że napastnicy śląscy byli zbyt powolni, i nie zdążyli na czas wykorzystać jego błędów. I tu właśnie brak szybkiego Cieślika, który ze swoim szybkim doskokiem był w Pradze tak narożny, dał się Śląskowi we znaki.

W sumie spotkanie stało tylko momentami na poziomie dobrym. — całość zaś była mniej niż przeciętna. I ta tkwi uzasadnienie, dlaczego wysokiego zwycięstwa Krakowa nie nazwaliśmy wybitnym sukcesem. Drużyny wystąpiły w składach następujących:

Śląsk: Janik (Pogoń Kat.). Michalski (Naprzód Lipiny). Siwy (Polonia Piekary). Piec II (AKS). Kłos (WMKS), Gawdzik IAKS), Górecki i Bąk (obaj Naprzód Janów). Cebula (Ruch). Spo. dzieją i .Barański (AKS).

Kraków: Jurowicz (Wisła). Gędłek (Cracovia). Flanek (Wisła), Jabłoński I. Parpan, Jabłoński II (wszyscy Cracovia), Giergiel, Gracz (obaj Wisła), Nowak (Garbarnia), Kohut (Wisła), Bobula (Cracovia).

Początek spotkania był sensacyjny, gdyż Śląsk już w 1 min. prowadził 1:0. Górecki strzelił ostro, pitka odbiła się od słupka. Jurowicz zdezorientowany nie zdążył za nią i nadbiegający Bąk lekko dobił. Kontrataki Krakowa są jednak groźne. Janik za swe piękne parady i wychwytywanie piłek w niebezpiecznych sytuacjach staje się z miejsca ulubieńcem publiczności. Dopiero 13 min. przynosi wyrównanie. Krótka kombi, nacja: Gracz. Nowak. Kohut i ten ostatni jest szybszy niż wybiegający Janik i przerzuca nad nim piłkę. Strzelenie Janikowi bramki psychicznie poprawiło nastrój w drużynie krakowskiej, gdyż ogólnie liczono się, że bramkarz Śląska będzie nie do przełamania Druga bramką pada dopiero w 34 min. ze wspaniałego strzału, mierzonego przez Gracza w dolny róg. Janik mimo robinsonady nie zdołał dosięgnąć piłki. Zdobycie trzeciej bramki w zamieszaniu przez Bobule w 37 min. było wybitnie z winy Gaidzika. który zamiast piłkę posłać natychmiast w pole, bawił się nią na polu karnym.

Po przerwie w drużynie śląską nastąpiła zmiana w linii pomocy W miejsce Kłosa wszedł Piec a na pr. pozycje przybył Szaton. Przyczyniło się to do lekkie! poprawy gry teł linii. Śląsk był w tym okresie drużyna nie grająca specjalnie norze! od Krakowa, który mając zwycięstwo zapewnione zbytnio się nie wysilał. Krakowianie w linii ataku byli jednak groźniejsi i zdołali strzelić Janikowi jeszcze 2 bramki. Obie w ładnym stylu. Czwarta w 25 min no kombinacji Bobula—Nowak—Gracz ze strzału tego ostatniego. oraz ostatnia w 33 min., dobita przez Giergiela. Po jego strzale głowa i wypuszczeniu piłki przez Janika.

Sędziował Romanowski, spokojnie. Widzów ponad 20.000. Wielu z widzów odeszło od kas. (t.)

Po spotkaniu tym na pierwsze miejsce w rozgrywkach o puchar śp. J. Kałuży wyszedł Kraków.
Źródło: Dziennik Polski nr 243 z 6 września 1947


Mecze sezonu 1947 (Kraków)