1937-02-03 Cracovia - Czarni Lwów 2:2
|
2 kolejka, 1 runda, etap 3, mistrzostwa Polski Krynica, środa, 3 lutego 1937
(1:1; 0:0; 1:1) |
|
Opis meczu
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Utrata punktu z Czarnymi jest dla Cracovii bolesną stratą, stratą tem trudniejszą do nadrobienia, że drużyna biało-czerwonych traci Kowalskiego i Kellera, którzy ze względów służbowych muszą wyjechać z Krynicy. — Po nieobecności w Krynicy Toniego i Trytki, jest to dalsze i to bardzo poważne osłabienie Cracovii.
Czarni okazali w tem meczu raz jeszcze, że są drużyną przedwszystkiem bojową. Zagrali oni od początku do końca z dużą dozą zaciętości 1 ambicji. — Gra była ostra przez cały czas, gracze wędrowali co chwilę za bandę.
Cracovia grała spokojniej, ale w tej ostrej grze dał się poważnie odczuć brak silniejszego drugiego ataku. Przez cały prawie czas meczu linja Marchewczyk, Wołkowski, Kowalczyk nie schodziła z toru, co wreszcie musiało się na nich odbić. Obie bramki strzelone przez Cracovię były dziełem Wołkowskiego, przyczem przy drugiej bramce nie bez winy jest bramkarz Czarnych. Zrewanżował się za to Maciejko, który także drugą bramkę dla Czarnych puścił bardzo nieopatrznie.
W drużynie Czernych Stupnicki rozgrywał ule w miarę upływu meczu, poza nim dobrze wypadł Jałowy I.
Drużyny wystąpiły w następujących składach: Cracovia: Maciejko, Czarnik, Michalik, Kowalski, Wołkowski, Marchewczyk, Balcer, Stachura, Keller; Czarni: Stencel, Lemiszko, Czyżewski, Zygmuntowski, Jałowy I, Stupnicki, Jasiński, Jałowy II, Kuliczkowski.
Już w pierwszej minucie udaje ale Wołkowskiemu piękny przebój. Cracovia prowadzi 1:0. Przewaga Cracovii początkowo jest wyraźna, ale niebawem i Czarni dochodzą do głosu, a gdy Cracovia gra a drugim atakiem Czyżewskiemu udaje się piękny wyjazd pod bramką. Pada wyrównanie. Gra z tą chwilą staje się coraz ostrzejsza.
W drugiej tercji omal że nie u da je się strzelić bramki Michalikowi. Kowalski z Wołkowskim stwa¬rzają wiele niebezpiecznych sytuacyj ale gra jest równa, szybka i ostra. Maciejko ma dużo do roboty zwolna traci swój spokój. Broni nerwowo, niepo¬trzebnie przewracając się. Jest wyraźnie słabszym niż w dniu wczorajszym. Tercja kończy sic bezbramkowo. Trzecia tercja jest niezwykle zaciętą walką, która chwilami staje sic bardzo ostra. Co chwile któryś z graczy wędruje za bandę. Zdarzają się momenty, w których obie drużyny grają bardzo zdekompletowane. W momencie, kiedy Czarni mają tylko trzech gra¬czy w polu, Wołkowskiemu udaje się piękny strzał, który Stencel puszcza niepewnie Cracovia prowadzi 2:1. Strata bramki przez Czarnych przyczynia się do zwiększenia przez nich tempa. Atak Cracovii jest znużony, i aczkolwiek robi co może, to jednak nie może nic zrobić przeciwko zaciętości Czarnych, z których tylko Stupnicki prawie że nie korzysta z wypoczynku. Wreszcie w 8-mej minucie Lemiszko z wyjazdu zdobywa wyrównanie w dość ciekawej sytuacji, a mianowicie leżącemu na ziemi bramkarzowi odebrał krążek 1 wepchnął go do siatki. Dalsze obustronne ataki nie przynoszą zmiany. Mamy pierwsze remis w mistrzostwach. Widzów około 700 osób Obecna była na meczu książęca para holenderska.
Sędziowali pp. Kuchar i Czaplicki.