1937-01-06 Cracovia - BKE Budapeszt 1:5
|
mecze towarzyskie Katowice, środa, 6 stycznia 1937
|
|
Skład: Jan Maciejko Zdzisław Trytko Henryk Czarnik Andrzej Wołkowski Adam Kowalski Czesław Marchewczyk Henryk Toni Władysław Michalik Jan Keller 2 |
|
Skład: gracze m.in. Miklos Lonay Rona Jeneya |
Opis spotkania
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Sam przebieg meczu, jak i końcowy rezultat mocno zachwiał dobrem imieniem Cracovii, tem bardziej, że obnażył jej zasadnicze wady i braki.
Jeszcze bardziej smutniejszym objawem jest fakt, iż przeciętny zespół węgierski wyjeżdża z Polski z jedną tylko porażką i to poniesioną w spotkaniu z reprezentacją Katowic, mając zato na swym koncie dwa cenne zwycięstwa z Cracovią, Lwowem, Pogonią lwowską i nikły sukces z Pogonią katowicką. Niewątpliwie ten sukces sympatycznej drużyny węgierskiej spowodowany został nowoczesnym sposobem jej gry w hokeju, zespołowością drużyny, oraz rutyną i lepszą taktyką.
Po Cracovii spodziewano się naogół zwycięstwa Niestety Cracovia początkowo zagrała nonszalancko, nie wysilała się zbytnio później natomiast zawiodła zupełnie i pod względem kondycji, a po za tem skrzydłowi nie pamiętał: o zasadniczym warunku krycia przeciwników, pozwalając Węgrom na swobodne atakowanie całą trójką. Oprócz tego brak było a Cracovii zespołowej gry, bez której w hokeju nie można marzyć o zwycięstwie. Trzy zasadnicze te braki zmusiły Cracovię do kapitulacji, po meczu nieciekawym i pełnym incydentów.
Drużyna węgierska grała bardzo ostrożnie, rezerwując umiejętnie swoje siły na trzecią tercję. Duszą ataku był Miklos, gracz szybki, rozdzielający krążek umiejętnie Doskonale współpracowali z nim Lonay . Bona. Drugi atak Węgrów wykazał lepszy poziom niż Cracovii.
Krakowianie wystąpili w składzie: Maciejko, Trytko, Czarnik, Kowalski, Wołkowski, Marchewczyk, Toni, Michalik, Keller. Pierwsza tercja przyniosła po bardzo ładnem zagraniu Wołkowskiego pierwszą bramkę z jego strzału. Gra prowadzona jest bez tempa, jednakowoż zbyt ostro. W chwilę później drugi atak Węgrów omal nie wyrównuje.
W drugiej tercji Lonay uzyskuje z pięknego strzału wyrównanie. Cracovia teraz wystawia właściwy atak, złożony z Kowalskiego, Wołkowskie- go i Marchewczyka. Mimo tego jednak, atak ten nie wykazuje żadnej tendencji do gry zespołowej, lecz opiera się na Indywidualnych wyczynach Wołkowskiego. Wobec doskonałego krycia Węgrów atak ten nie ma okazji do uzyskania jakiegokolwiek rezultatu. Ostatecznie prowadzenie dla Węgrów uzyskuje Rona, bezpośrednio po niewykorzystanej przez Cracovię doskonałej sytuacji podbramkowej.
Trzecia tercja wykazuje po pierwszym zrywie Cracovii zupełne jej załamanie się pod względem fizycznym. W przeciwieństwie do niej Węgrzy czują się bardzo świeżo, a Miklos gra przez całą tercję. Zryw pierwszego ataku Cracovii przynosi dwie dogodne sytuacje podbramlowe, jednakowoż niewykorzystane z braku dobrego wykończenia. Węgrzy powoli opanowują sytuację i zwiększają tempo, przyczem skutkiem zmęczonego ataku Cracovii, który statystuje, strzelają, nie wysilając się, trzy bramki przez Jeneya dwie i Miklasa.
Sposób, w jaki Węgrzy uzyskali te bramki, Wystawia im doskonale świadectwo, nietylko ze względu na doskonale przechodzenie obrony, ale i z powodu oddawania strzałów, które były niesłychanie celne, a strzelone nawet backhandem nie do obrony, mimo dobrej postawy Maciejki.
W Cracovii bardzo słabo zagrał drugi atak Pierwszy, jak wspomnieliśmy, grał bez myśli zespołowej, wykazując, jak zresztą cała drużyna, brak treningu. Obrona była najrówniejsza, jakkolwiek Czarnik, jak zazwyczaj, uciekał się do gry zbyt ostrej. Sędziowali Sędziowali pp. Latacz i mgr Ludwiczak. Publiczności mniej, jak we wtorek lecz mimo to około 1.000 osób.