1936-05-21 Śląsk - Kraków 4:0
|
mecze towarzyskie Kraków Chorzów, czwartek, 21 maja 1936
(1:0)
|
|
Mecze tego dnia: | ||
1936-05-21 Kielce - Kraków 6:1 |
Opis meczu
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Reprezentacja Krakowa wystąpiła w składzie: Madejski Sikto, Szumilas, Jezierski, Wilczkiewicz, Lesiak, Riesner, Kopeć, Szewczyk (po przerwie Obtułowicz), Pazurek Łyko. — Śląsk: Tatuś Giemza, Rurański, Dytko, Badura, Piec II, Wodarz, Górka, Peterek God, Piec I.
W zespole Śląska nie wystąpił Wilimowskl który na ostatnim meczu ligowym zerwał sobie ścięgno i zmuszony będzie przerwać grę na dłuższy czas. Mecz od pierwszego momentu zaczyna się ciekawie, nie wykazując niczyjej przewagi. Dopiero od 27 min., kiedy Peterek zdobył pierwszą bramkę, wybijając piłkę z rąk Madejskiego, Śląsk zaczyna przeważać, utrzymując przewagę z małemi przerwami do końca. Madejski wykazuje bardzo stylowy sposób łapania piłek i jest zawsze na wysokości zadania, jakkolwiek doznał nieznacznej kontuzji ręki przy obronie silnego strzału Goda. Na chwile wychodzi z bramki, jednak wkrótce powraca. Po przerwie przewaga Śląska staje się jeszcze większa. Linja pomocy Ślązaków jest coraz lepsza i ona zadecydowała o losach spotkania. Dytko, Badura i Piec stoją na wysokości zadania tak w ofenzywie, jak i w defenzywie. W tych warunkach Peterek uzyskuje z rzutu karnego drugą bramkę w 16 min. Rzut karny został zresztą zbyt pochopnie podyktowany przez sędziego p. Labanda, który dopatrzył się ręki pod bramką Krakowa. W 29 i 32 min. God strzela z wypracowania całego ataku dwie bramki, przyczem Madejski nie był w możności ich obronić, ponieważ był zasłonięty przez swą własną obronę. Rogów 7:5 dla Śląska. Oceniając grę, należy zaznaczyć, że w reprezentacji Krakowa najlepsi byli Łyko I Pazurek, zaś w pierwszej połowie Riesner. Reszta drużyny, a zwłaszcza atak, był bardzo słaby i nie wniosły żadnych war. tości zespołowych w swej Iinji. Najsłabszą częścią Krakowa była pomoc, która zupełnie nie istniała na boisku. Do pewnego stopnia mogła zadowolić obrona przyczem Sitko był lepszy od Szumilasa. Madejski bardzo dobry, przewyższał swoje vis a vis Tatusia, który wykazuje inklinację do bardzo dalekich wybiegów z bramki.
W Śląsku zadowoliła cala drużyna. Na specjalne wyróżnienie zasługuje forma Dytki i Badury. W linji ataku coraz bardziej wyrabia się Górka. Peterek i Piec bez zarzutu. God rozegrał się dopiero w drugiej części meczu. Obrona Śląska, w szczególności Giemza, zadowoliła, aczkolwiek czasem grała zbyt ostro. Mecz w drugiej części nie był już ciekawy gdyż odbywał się przy wybitnej przewadze Śląska Na marginesie sędziowania p. Labanda należy zaznaczyć, że nie mógł on w żadnym razie zadowolić, ponieważ objąwszy sobie pewne miejsce na boisku, nie ruszał się z niego i nie posuwał się za atakami z obu stron. Z tego powodu szereg orzeczeń był albo mylny krzywdzący często dla Krakowa, albo sprzeczny z faktami na boisko. Publiczności zebrało się 5000 osób.
- *
Raz Dwa Trzy
Podobnie, jak w ub. roku, tak samo i teraz reprezentacja piłkarska Krakowa uległa reprezentacji śląska w stosunku :4 (8:1). Przez cały czas Śląsk miał widoczną przewagę I był drużyną bezwzględnie lepszą od Krakowian, na których usprawiedliwienie należy stwierdzić, że nie wystąpili w najsilniejszym składzie, bez Kotlarczyków. Ślązacy na zwycięstwo zasłużyli w całej pełni dobrą grą i przewagą w polu.
Reprezentacja Krakowa wystąpiła w składzie: Madejski. Sikto, Szumilas, Jezierski. Wilczkiewicz, Lesiak. Riesner. Kopeć, Szewczyk (po przerwie Obtułowicz). Pazurek. Łyko. — Śląsk: Tatuś, Giemza, Rurański, Dytko, Badura. Piec II. Wodarz. Górka, Peterek, God, Piec I.
Mecz od pierwszego momentu zaczyna się ciekawie, nie wykazując niczyjej przewagi. Dopiero od 27 min.. kiedy Peterek zdobył pierwszą bramkę, wybijając piłkę z rąk Madejskiego, uwidacznia się wyższość śląska.
Po przerwie Peterek utyskuje z rzutu karnego drugą bramkę w 16 min. W 39 i 32 min. God strzela z wypracowana całego ataku dwie bramki, przyczem Madejski nie był w możności ich obronić, ponieważ był zasłonięty przez swą własną obronę.