Opis spotkania
"Wisła zwycięża Cracovię 2:1 (0:0), (1:0), (2:1)." -
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Wisła zwycięża Cracovię 2:1 (0:0), (1:0), (2:1).
Relacja z meczu w dzienniku
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Oczekiwane z tak wielką niecierpliwością i zainteresowaniom zawody hockeyowe zgromadziły bardzo liczną publiczność na torze łyżwiarskim w Parku Krakowskim. Dobrze utrzymany przez przedsiębiorcę tor. pozwolił na przeprowadzenie tej imprezy, podczas gdy podobne zawody zapowiedziane na innych torach łyżwiarskich się nie odbyły. Mecz ten, jak z córy było do przewidzenia, był miniaturowe wydaniem walki tradycyjnej miedzy Cracovią i Wisła o prymat w Krakowie w piłce nożnej. Rozwiązała się gra męska, ostra i typowa walka o punkty. Cracovia grała w pełnym składzie. usiłując i za wszelką cenę zrehabilitować swą sobotnią porażkę z Sokołem. Na jedną okoliczność zwrócić należy uwagę i podnieść ją z calem uznaniem, a mianowicie sekcja Wisły istnieje zaledwie sezon niecały, rozgrywa swój trzeci wogóle mecz i odnosi zwycięstwo, która ją stawia na czele drużyn miejscowych i daje jej jakby nieoficjalny tytuł mistrza Krakowa.
Zwycięstwo przyszło Wiśle w każdym razie zasłużenie, ponieważ we wszystkich 3 częściach gry była stroną przeważnie atakującą, a jeśli mino to zwycięstwo aż do drugiej bram ki było trochę niepewne, to pochodziło to stąd, iż drużyna Wisły, atakując swego przeciwnika bezustannie zostawiała otwarte pole przed swoją bramkę. co pozwalało przebijającym się napastnikom Cracovii przedrzeć się wielokrotnie i stwarzać groźne sytuacje podbramkowe. Wynik swój b. dobry zresztą, jeśli idzie o przebieg gry, zawdzięczają białoczerwoni w pierwszym rzędzie doskonale usposobionemu bramkarzowi. Feilgutowi, który obronił niezliczoną ilość bardzo niebezpiecznych strzałów. Najlepszym graczom na boisku był bezwzględnie Makowski (Wisła), który przewyższał tak swoich partnerów, jak i przeciwników pod każdym niemal względem, a dalekimi i precyzyjnemi strzałami imponował każdemu Obok i nieco na wyróżnienie zasługują Prochowski i „Zentek“ z Cracovii oraz Trytko i Krupa z Wisły. 0 innych zawodnikach obu stron powiedzieć można , iż grali w każdym razie niezwykle ofiarnie i walczyli do ostatniego tchu.
Pierwsza część upłynęła bezbramkowo, w drugiej natomiast w dogodnej sytuacji podbramkowej zdobył pierwszą dla Wisły bramkę Krupa, w trzeciej natomiast części rewanżuje się Prochowski (sędzia początkowo nie uznał tej bramki, co do której prawidłowo - zdobycia były zdania widzów podzielone). To podnieca Wisłę do niebywałego wysiłku i z ładnego przeboju Makowski uzyskuje pięknym strzałem decydującą o zwycięstwa bramkę. Zwycięstwo Wisły powitali zwolennicy owacyjnie. Wynik ten w zestawieniu z wczorajszą wygraną Sokoła jest dowodem, iż hegemonia Cracovii, jaką ta drużyna dzierżyła przez kilka lat nieprzerwanie w Krakowie została jej wytrącona, że wybiły się nowe drużyny, które śmiało sięgają po pierwsze miejsce. Sędziował p. Kowenicki z „Sokoła”. Publiczności zebrało się ponad 1000 osób.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 31 z 31 stycznia 1928