1913-10-05 Pogoń Lwów - Cracovia 1:1
Pierwszy w historii mecz Cracovii na wyjeździe w oficjalnych rozgrywkach.
|
![]() Lwów, niedziela, 5 października 1913, 15:30
(0:1)
|
|
Sędzia: Orest Dżułyński ze Lwowa
|
Skład: Popiel Dynowski Fryc Traub II Ziemiański Synowiec Mielech Styczeń Kałuża Dąbrowski I Prochowski Ustawienie: 2-3-5 |
Skandal po meczu
Po meczu kibice Pogoni obrzucili piłkarzy Cracovii kamieniami. Zawodników Pasów ochroniły podniesione budy dorożek.
Skład zespołu Cracovii
Skład zespołu Cracovii z kronik klubowych Cracovii.
Opis meczu
Gazeta Poniedziałkowa
Kurjer Lwowski
Gra w pierwszej połowie przy nieznacznej przewadze Cracovii otwarta, w drugiej natomiast atakuje prawic ciągle Pogoń, strzelając celnie w bramkę. Strzały chwyta dzielnie bramkarz krakowski, ratując od niechybnej klęski Cracovię.
Pogoń rozegrała z Cracovią dwa matche o mistrzowstwo Galicji, oba nierozegrane, na wiosnę w Krakowie z wynikiem 2:2, obecnie 1:1. O miejscu, które Pogoń zajmie wśród drużyn w mistrzowstwie rozstrzygnie match Cracovii z Wisłą.
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Wielce piekącą sprawą w naszym footbalu jest brak na tyle dobrych sędziów, ile przytomnych i opornych na wybryki i dzikie okrzyki publiczności lwowskiej. Sędzia lwowski, kierując się wolą widzów z zasady nie uznaje rzutów wolnych lub karnych na korzyść gości. Wypadków takich było wczoraj wiele; przytoczymy jeden charakterystyczny: "Sędzia daje znak na out przy bramce "Cracovii"; zaślepiona jednak publiczność żąda "korneru" dla "Pogoni" i sędzia wbrew własnej woli z poprzedniem rozstrzygnięciem idzie za zdaniem widzów!!
Skandaliczne te stosunki wymagają jak najrychlej poprawy, w przeciwnym razie kluby galicyjskie będą znowu zmuszone sprowadzać sędziów z Wiednia lub Budapesztu.
A teraz o publiczności lwowskiej. Publiczność ta jest z reguły nieprzychylnie usposobioną dla gości, choćby ci jak najlepiej grali, jak największe odnieśli zwycięstwo. Ten lokalny patryotyzm widzów dochodzi do absurdu. Drużyny lwowskie, przedstawiające pod względem techniki i kombinacyi "obraz nędzy i rozpaczy", uchodzą u zaślepionych entuzyastów z nad Pełtwi, za mistrzów w sporcie już nie tylko polskim, ale ogólno austryackim!
Zachowanie się tych widzów przypomina dzikie tańce wojenne indyan lub papuasów. Co więcej, publiczność ta, której nie wystarczają wrzaski i piski ze swych miejsc, ustawia się za bramką gości i okrzykami stara się odwrócić uwagę bramkarza od gry. Zachowanie się widzów przechodzi i na samych graczy lwowskich, którzy czując za sobą nietylko moralną ale i fizyczną (!) opiekę publiczności, dopuszczając się niesłychanych nadużyć.
A już biada drużynie poza lwowskiej, która ze zwycięstwem lub nierozegraną schodzi z boiska. Grad kamieni zasypuje wówczas nieszczęsnych footbalistów. Tak żegnano przed dwoma tygodniami "Wisłę", to samo spotkało wczoraj i "Cracovię"!
Na szczęście podniesione budy doróżek ocaliły Cracovię przed razami "gościnnych" Lwowian!!
Przebieg zawodów z punktu sportowego nie przedstawia wielkiej wartości. Mimo błota jednak krakowska drużyna w zupełności ubezwładniła Pogoń, która bez celu i na oślep biegała po rozmokłem boisku. Cracovia bez przerwy utrzymuje się na połowie Pogoni. Liczne strzały w bramkę Lwowian chwytało... błoto. Dopiero w 41 m. po pięknej kombinacyi prawego skrzydła ze środkowym napastnikiem, zdobyła Cracovia bramkę. Pauza 1:0.
Po pauzie sytuacya zupełnie się nie zmieniła. Cracovia bez przerwy "gniecie" przeciwnika, jednak nie może wyzyskać swej przewagi już to z powodu błota, już to z woli sędziów nie tylko głównego, ale i liniowych! W 39 m. zdobywa Pogoń bramkę, jednak nie swą pracą, lecz wskutek ześlizgnięcia się piłki z nogi, znakomitego pomocnika p. Synowca. Do końca gry mimo wysiłków obu drużyn stosunek pozostał bez zmiany.
Sędziował niezręcznie, a przytem bojaźliwie p. Dżułyński ze Lwowa.
Na wzmiankę zasługują: z Cracovii: Synowiec, Sulima, oba backi, Traub, Ziemiański i Dąbrowski; z Pogoni: bramkarz i backi.Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 231 z 7 października 1913
Nowiny
Illustriertes Österreichisches Sportblatt