2023-03-17 Comarch Cracovia - GKS Katowice 4:5
|
5 kolejka, 2 runda, etap II, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Kraków, ul. Siedleckiego 7, piątek, 17 marca 2023, 18:30
(0:1; 2:2; 2:1; d. 0:1) |
|
Skład: Stojanovič Šaur Gula Wronka Rác D. Kapica Ježek Kinnunen Łyszczarczyk Němec Sawicki Luoto Graborenko Kasperlík Račuk Tomi Bezwiński Husák Brynkus Michalski Walker |
|
Skład: Murray Rompkowski Kruczek Bepierszcz Pasiut Fraszko Mrugała Wajda Šimek Monto Magee Maciaś Wanacki Lehtonen Pulkkinen Olsson Varttinen Musioł Hitosato Smal Krężołek |
Opis meczu
gazetakrakowska.pl
Trener Comarch Cracovii Rudolf Rohaczek trochę pomieszał składem - pierwszą piątką była ta, która do tej pory była drugą, z tym, że miejsce Polaka zajął Rac. W innych formacjach też było trochę zmian. Po długiej, trwającej od początku sezonu przerwie spowodowanej kontuzją, zagrał wreszcie Amerykanin Jonathan Walker i był to dla niego debiut w oficjalnym meczu.
W dobrym tempie rozpoczęło się to spotkanie. Widać było pasję w oczach krakowian. W 6 min mocno uderzał Saur, ale Murray sobie poradził z tym strzałem. Zarysowała się spora przewaga „Pasów”. W 9 min strzelał Rac, ale golkiper gości był czujny. Ofensywa trwała, strzelali m.in.: Guka, Kinnunen, ale wciąż było 0:0. Bramkarz GKS-u pracował na miano bohatera spotkania. Tuż przed końcem w dobrej sytuacji chybił Wronka. A po chwili na ławce kar zasiadł Łyszczarczyk i już 5 s później goście wcisnęli gola.
Ledwo zaczęła się II tercja, a Rac „wypalił” pod poprzeczkę tak mocno, że krążek aż wypadł z bramki – 1:1! Krakowianie rzucili się na rywala. Odpowiedź gości była jednak natychmiastowa – Pulkkinen strzałem po lodzie znów dał prowadzenie katowiczanom. Goście rozochocili się i Stojanović był w poważnych opałach. Wyszedł jednak obronną ręką z kilku sytuacji. W końcu dwójkowa akcja przyniosła powodzenie katowiczanom. Strzał Bepierszcza odbił wprawdzie bramkarz, ale dobitki Pasiuta już nie zatrzymał. Ten gol podziałał na miejscowych jak płachta na byka. 46 sekund później potężną „bombą” popisał się Luoto i krążek wpadł pod poprzeczkę. Po chwili w kapitalnej sytuacji znalazł się Łyszczarczyk, ale nie trafił w bramkę. W końcówce tercji „Pasy” grały w przewadze, Murray dwoił się i troił i uchronił swój zespół od straty gola.
Na początku trzeciej odsłony Stojanovica próbował zaskoczyć Lehtonen. Od razu odpowiedział Łyszczarczyk – obronił Murray. Gospodarze znów zagrali w przewadze i znów z takim samym efektem, czyli bez bramki. Gospodarze znów stanęli przed szansą, grając 5 na 3. Teraz albo nigdy – pomyśleli kibice. I padł gol! Nemec huknął nie do obrony w „okienko”. A po chwili krakowianie po raz pierwszy w tym meczu objęli prowadzenie za sprawą Raca, który najlepiej znalazł się w zamieszaniu podbramkowym. W 55 min goście mieli rzut karny, za nakrycie krążka przez obrońcę Comarch Cracovii w polu bramkowym. Pasiut pokonał Stojanovicia, któremu nieszczęśliwie wtoczył się krążek do bramki. Katowiczanie też mieli swoją szansę, 5 na 4, ale jej nie wykorzystali. Sędziowie zarządzili więc dogrywkę.
Już trzecią w rywalizacji Comarch Cracovii z GKS w półfinale. A więc trzech na trzech. Najpierw nieznacznie pomylił się Kasperlik, a w 63 min Olsson był sam na sam z bramkarzem, ale przegrał ten pojedynek. A potem „Pasy” zagrały 4 na 3. Gula nie trafił w bramkę, następnie próbowali Wronka, Jezek – z podobnym efektem. Gdy uderzył Sawicki, Murray tak odbił krążek, że ten minął go, ale też w nieznacznej odległości słupek. Starał się jak mógł Wronka. Brał grę na siebie. W 76 min sam na sam był Sawicki, ale górą był bramkarz. W rewanżu Wanacki trafił w Stojanovicia. W końcu w 78 min Fraszko popisał się nieprawdopodobną szybkością i w sytuacji sam na sam pokonał krakowskiego bramkarza.
Szósty mecz odbędzie się w niedzielę o godz. 17 w Katowicach.Źródło: gazetakrakowska.pl 17 marca 2023 [1]
Hokej.net
Aktywniejsi od początku meczu w ofensywie byli hokeiści Comarch Cracovii, ale ponownie zawodziła skuteczność i dobra forma w bramce Johna Murray'a. Mogło się wydawać, że pierwsze dwadzieścia minut znowu upłynie nam bez jakichkolwiek trafień, ale pod koniec pierwszej odsłony na ławkę kar odesłany został Alan Łyszczarczyk, a po pięciu sekundach w przewadze gracze GKS-u Katowice wyszli na prowadzenie za sprawą Hampusa Olssona, który najprzytomniej zachował się pod bramką RokaStojanovič.
Szybko w drugiej tercji odpowiedzieli krakowianie, bo po zaledwie 59 sekundach od rozpoczęcia drugiej odsłony RomanRác popisał się znakomitym uderzeniem, a krążek trafił prosto w okienku bramki gości. Radość z remisu nie trwała długo, bo w 23. minucie Teemu Pulkkinen zdecydował się na samotną akcję, która ostatecznie przyniosła upragniony skutek w postaci gola i ponownie GieKSa wyszła na prowadzenie. W 28. minucie prowadzenie podwyższył Grzegorz Pasiut i sytuacja "Pasów" stała się trudna. Dwubramkowe prowadzenie utrzymywało się tylko przez 46 sekund, bo Mico Luoto popisując się fenomenalnym uderzeniem zmniejszył straty Cracovii.
W trzeciej tercji dopiero w 51. minucie gospodarze zdołali doprowadzić do wyrównania za sprawą ErikaNěmeca, który długo zastanawiał się nad oddaniem strzału, ale jak już to zrobił to guma wylądowała w bramce. Warto odnotować, że trzecie trafienia dla Cracovii padło w podwójnej przewadze. "Pasy" wyszły na prowadzenie w tej rywalizacji dopiero w 54. minucie za sprawąRác, który drugi raz wpisał się na listę strzelców. W 55. minucie sędziowie zdecydowali się na wideoweryfikację zdarzenia pod bramkąStojanovič i przyznali rzut karny dla katowiczan. Swój najazd na gola zamienił Pasiut, który podobnie, jakRác mógł cieszyć się z drugiego gola w tym meczu.
Regulaminowy czas trzeci raz nie wyłonił nam zwycięzcy, więc o wszystkim musiała zdecydować dogrywka. Rozstrzygnięcia doczekaliśmy się dopiero w 78. minucie kiedy, to Bartosz Fraszko zdecydował się na indywidualny rajd, który zakończył trafieniem.Źródło: Hokej.net 17 marca 2023 [2]