1920-10-17 Cracovia - Wisła Kraków 1:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia


pilka_ico
mecz towarzyski
stadion Cracovii, niedziela, 17 października 1920, 13:30

Cracovia - Wisła Kraków

1
:
1



Herb_Wisła Kraków



Sędzia: Adam Obrubański z Krakowa


Mecze tego dnia:

1920-10-17 Cracovia - Wisła Kraków 1:1
1920-10-17 Cracovia II - Skawa Wadowice 13:2


Inny mecz tego dnia

Zapowiedź meczu

Opis meczu

Ilustrowany Kuryer Codzienny

Relacja z meczu w Ilustrowanym Kuryerze Codziennym cz.1
Relacja z meczu w Ilustrowanym Kuryerze Codziennym cz.2

Wynik powyższy nie daje należytego sądu o przebiegu gry, a tem więcej nie może stawiać podstawy do oceny wartości obydwu drużyn. Przeciw kompletnej drużynie „Wisły” stanęła „Cracovia” bez swych najwybitniejszych graczy – brak Cikowskiego, Dąbrowskiego, Kałuży i Poznańskiego, zastąpiono graczami rezerwy. Zastępcy wywiązali się zupełnie dobrze ale tylko co do samej gry t.j. do kombinacyi techniki, brakło jednak atakowi białoczerwonych tej pewności strzałów, jakiej niezbędnie potrzeba by pokonać dobrze usposobione tyły „Wisły”. Z ataku „Cracovii” doskonałym był Szperling, Kogut miał parę wspaniałych wprost żonglerskich technicznie momentów, lecz pracuje naogół za mało i wolno. Kotapka fizycznie za słaby. Pomoc „Cracovia” grała przeciętnie dobrze, obrońcy pewni. Wiśniewski w bramce wykazuje obecnie wysoką formę. Doskonały obrońca Gintel, pozwala sobie na „wózkowania” pod bramką, skutek czego naraża poważnie swą drużynę na niemiłe niespodzianki. Tyły Wisły grały, jak... /fragment nieczytelny/

Śliwie należy wytknąć sposób atakowania przeciwnika. – p. Obrubański zwykle doskonały jako sędzia, był widocznie niedysponowany, i tem należy tłumaczyć szereg pominiętych przezeń wykroczeń.

Gra na ogół spokojna, ale już po kilku minutach wykazała przewagę „Cracovii”, która objęła zasadniczą grę w swe ręce, zwłaszcza w drugiej połowie. Nie bez przykrości musimy stwierdzić znaczny spadek w poziomie gry naszych klubów – beznadziejna sytuacja sportowa, nie dozwalająca na utrzymywanie stosunków z drużynami zagranicznymi, osłabiła widoczne ochotę do pracy – brak racyonalnego ćwiczenia w naszych klubach występuje obecnie zupełnie jaskrawo.

Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny

Nowa Reforma

Relacja z meczu w dzienniku Nowa Reforma

W ubiegłą niedzilę odbywały się zawody w piłkę nożną między dwoma miejscowymi, rywalizującemi ze sobą od lat, klubami sportowemi "Wisłą" a "Cracovią", zakończone wynikiem nierozstrzygniętym 1:1. Lecz wynik ten nie odpowiada klasie gry, prowadzonej przez kluby te. Jakkolwiek "Wisła" wystawiła skład drużyny swej prawie że najlepszy, a "Cracovia" wystąpiła z kilkoma graczami z rezerwy, stwierdzić należy stanowczą przewagę po stronie tej ostatniej. I byłby prawdopodobnie wynik ten zupełnie inaczej się przedstawiał, gdyby nie chroniczny brak szybkiej decyzji, jak również osobistej inicjatywy w przeprowadzaniu ataku u poszczególnych graczy napadu "Cracovii". Np. o grze prawego łącznika powiedzieć można, iż w pewnych momentach obecność jego na boisku okazywała się poprostu zbyteczną, gdyż grą swoją hamował formalnie rozpęd ataku. Jedynie o lewem skrzydle powiedzieć można, iż zasługuje na uznanie, natomiast lewy łącznik, jak zwykle za powolny, chociaż jemu przysługuje honor uratowania barw swego klubu. Świetne były za to tyły "Cracovii", a zwłaszcza środkowa pomoc; również bramkarz był w znakomitej formie - O grze "Wisły" powiedzieć można, iż znać u niej było staranny trening. Napad pełen inicjatywy, lecz starania jego rozbijały się o męską postawę tyłów "Cracovii". Tyły "Wisły" nie miały zbyt wiele trudu z atakiem "Cracovii". - Sędziował p. Obrubański, poprawnie.

Źródło: Nowa Reforma

Czas

Relacja z meczu w dzienniku Czas cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Czas cz.2

W ubiegła niedzielę rozegrały dwa tutejsze główne kluby piłkowe „Cracovia” i „Wisła” match z rezultatem 1:1. „Cracovia” wystąpiła w składzie słabszym bez swoich wypróbowanych graczy Kałuży, Dąbrowskiego i Poznańskiego; „Wisła” miała napad odnowiony, a jej tyły zasłaniali skutecznie tak doświadczeni weterani jak Bujak, Cepurski i Szubert. Zawody były prowadzone w tempie dość powolnem, do czego przyczynił się także stan toru, pełnego nierówności i brak techniki u przeważnej liczby graczy. Walka toczyła się chwiejnie, kolejno przy obu bramkach, z lekką przewagą „Cracovii”. Wiele zręcznie stworzonych pozycyj nie zostało wyzyskanych przez oba napady w końcowej rozgrywce. Wojna osłabiła sport piłkowy, który stał przedtem tak wysoko w Krakowie. Należy mieć nadzieję, że razem z domobilisacyą nasze miejscowe drużyny powrócą do swoich świetnych tradycyj i wzmocnią swoje szeregi zwolnionymi z wojska kolegami. W każdym razie ten doskonały sport, który interesuje żywo młodzież i odrywa ją od innych znacznie mniej pożądanych rozrywek, powinien znaleźć silniejsze i realniejsze poparcie u czynników kompetentnych.

Źródło: Czas