2004-10-10 Energie Cottbus - Cracovia 2:2
|
mecz towarzyski Chociebuż, niedziela, 10 października 2004
(0:1)
|
|
|
Skład: Olszewski Piątek Świstak Jauregui Wawrzyczek Nowak (61' Podsiadło) Świerczewski Przytuła Baster (75' Piszczek) Szczoczarz (63' Kurowski) Bania (46' Dudziński) Ustawienie: 4-4-2 |
Mecze tego dnia: | ||
2004-10-10 Energie Cottbus - Cracovia 2:2 |
Opis meczu
Ocena I połowy:
Mecz rozpoczął się od groźnych ataków Energie, które osłabły po bramce strzelonej w 7 minucie przez Pawła Nowaka po podaniu Krzysztofa Przytuły. Do około 15 minuty Cracovia akcje ofensywne Cracovii ograniczały się tylko do kontrataków. W miarę upływu czasu Cracovia opanowała środek boiska i mecz stał się bardziej wyrównany. Większość akcji ofensywnych Cracovia przeprowadza prawą stroną. Sytuacji "sam na sam" nie wykorzystali Krzysztof Przytuła i Łukasz Szczoczarz. Bardzo dobry mecz rozgrywa Piotr Bania grający na pozycji cofniętego napastnika. Dobrze spisuje się Boliwijczyk Jauregui, który pokazał kilka udanych interwencji szczególnie po rzutach rożnych wykonywanych przez Energie. Pod koniec pierwszej połowy wyraźną przewagę uzyskała Cracovia. (El Moneta)
Ocena meczu:
Od początku meczu nastawieni byliśmy na głeboką defensywę wyprowadzając jednak groźne kontry. Właśnie po jednej z takich kontr zdobyliśmy pierwszą bramkę po ładnym technicznym strzale Pawki. Jednak trzeba przyznać iż to gospodarze byli w tej części meczu stroną dominująca. Zaraz po przerwie to jednak my zdobyliśmy drugą bramkę po strzale Przytuły. Po stracie drugiej bramki gospodarze zaatakowali nas jeszcze mocniej i pod naszą bramką dochodziło raz po raz do groźnych sytuacji. Tu trzeba podkreślić dobrą grę S. Olszewskiego, W. Wawrzyczka oraz Boliwijczyka Jauregui. Dobrze wypadli także Świerczewski oraz Przytuła. Pierwsza bramka dla rywali to rykoszet po rzucie wolnym z ok. 20 m, druga to efekt nabicia piłki na wracającego Gitarę. Wart jeszcze podkreślenia ładnie uderzony strzał Witka po którym M. Dudziński mógł przeważyć szale zwycięstwa na naszą stronę. Jak groźną była drużyna niemiecka pokazuje statystyka rożnych którą wygrali 12-1. Po meczu trener Stawowy powiedział iż bardzo chętnie widziałby w kadrze testowanego Boliwijczyka.
W meczu nie wystąpił: Zachariasz.
Źródło: Teraz Pasy! [1]
Trenerzy o meczu
Wojciech Stawowy, trener Cracovii
Po lipcowym zwycięstwie 1:0 w Ernsbrunn i tym razem - mimo remisu - drużyna Cracovii okazała się zespołem lepszym od Energie Cottbus. Rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie. Dwukrotnie prowadziliśmy w tym meczu. 1:0 po bramce Pawła Nowaka i 2:0 po pięknej solowej akcji Marcina Dudzińskiego, który dograł do Krzysztofa Przytuły. Po pierwszej połowie mogliśmy prowadzić wyżej, gdyby piłkarze wykazali nieco lepsza skuteczność.
Mimo, że do Niemiec pojechali głównie dublerzy ani dobry wynik ani przebieg spotkania nie jest dla mnie zaskoczeniem. Chłopcy zagrali w tym meczu bardzo ambitnie i potwierdzili swoją ogromną przydatność w zespole. Niemcy grali bardzo ostro ale szczęśliwie obeszło się bez kontuzji. Zaraz po meczu wracamy do domów. W Krakowie będziemy około 2-3 w nocy.
Robert Jończyk, drugi trener Cracovii
Niemcy koniecznie chcieli się zrewanżować za porażkę jakiej doznali z Cracovią w lipcu w Austrii. Grali przez cały mecz bardzo agresywnie starając się narzucić swój styl gry - stąd można było zaobserwować optyczną przewagę Energie. Cracovia nastawiła się w tym meczu na grę z kontry. Ten element był bardzo dobrze realizowany przez naszych piłkarzy - tylko w pierwszej połowie po naszych kontrach stworzyliśmy cztery sytuacje sam na sam z bramkarzem Energie.
Bardzo dobrze spisał się Boliwijczyk Jouregui, który doskonale współpracował i rozumiał się z Michałem Świstakiem. Świetną partię zagrał wprowadzony po przerwie Marcin Dudziński - to po jego pięknej akcji padła druga bramka. Marcin mógł przy odrobinie szczęścia zapewnić nam zwycięstwo, ale w końcówce w trudnej sytuacji trafił w słupek. Na pewno "Dudzio" był jedną z jaśniejszych postaci tego meczu. Piotrek Bania wystąpił w roli cofniętego napastnika, czyli na pozycji na której normalnie gra Paweł Drumlak i bardzo dobrze wywiązywał się z tego zadania. Piotr Świerczewski zagrał poprawnie, ale jego obecna dyspozycja nie jest na tyle dobra, aby już w tej chwili mógł wyjść na mecz ligowy w podstawowym składzie.
Remis na pewno jest wynikiem sprawiedliwym, choć przy odrobinie szczęścia to Cracovia mogła wygrać to spotkanie.