1925-07-05 Makkabi Kraków - Cracovia 0:2
|
mecz towarzyski Kraków, boisko Makkabi, niedziela, 5 lipca 1925
(0:0)
|
|
Sędzia: Łaba
|
Opis meczu
Również i te zawody odbyły się na boisku Makkabi i 10% dochodu przeznaczone było dla powodzian. Mimo jednak, że były to jedyne w tym dniu zawody w Krakowie, publiczność nie stawiła się licznie, na czem zresztą niewiele straciła, gdyż Cracovia wystąpiła w składzie bardzo osłabionym, a Makkabi nawet i tak osłabionej Cracovii (bez Kałuży, Ciszewskiego, Cikowskiego i Fryca) ani na chwilę poważnie nie zagrażała. Na początku, coprawda, zawodów Makkabi kilkakrotnie podsuwa się pod bramkę białoczerwonych, a nawet uzyskuje dwa bezpośrednio po sobie następujące rogi, Cracovia jednak szybko uzyskuje przewagę i, oswoiwszy się z małem i pozbawionem trawy boiskiem gospodarzy, zaczyna naciskać. Do przerwy jednak zabiegi jej ataku mijają bez skutku, a co gorsza, gra jest bardzo monotonna. Dopiero po pauzie, po przestawieniu ataku, przewaga Cracovii wyraża się w zdobytych bramkach. Pierwszą bramkę uzyskuje Limanowski z przeboju. W kilka minut potem ma Cracovia możność podwyższenia wyniku, sędzia bowiem przyznaje jej rzut karny, który jednakowoż udaje się bramkarzowi Makkabi wybić na róg. Ostateczny wynik osiąga Sparling, z rzutu karnego. W Cracovii zawiodła środkowa trójka ataku, której częste akcje były za mało energiczne. Jedynie Gintel i Zastawniak zwrócili na siebie uwagę i oni głównie udaremniali zakusy ataku Makkabi. Zawody prowadził dość chwiejnie p. Łaba.
Źródło: Przegląd Sportowy [1]