1928-05-13 Cracovia - Legia Warszawa 2:0
|
Liga , 7 kolejka Kraków, niedziela, 13 maja 1928
(1:0)
|
|
Skład: Szumiec F. Zastawniak Doniec Ptak K. Seichter T. Zastawniak S. Wójcik Chruściński Kałuża Gintel Rusin Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Baran-Bilewski
|
Skład: Adamowicz T. Terlecki Ziemian Strycharz Amirowicz Schaller Wypijewski Nawrot Łańko Ciszewski Materski Ustawienie: 2-3-5 |
Mecze tego dnia: | ||
1928-05-13 Cracovia - Legia Warszawa 2:0 |
Opis meczu:
Rekordowa ilość publiczności, bo ponad 6000, otoczyło boisko, na którem spotkały się w zawodach ligowych Cracovia i Legia. Zawody same typowe piętno tak zwanej szkoły krakowskiej, co też spotkało się z uznaniem publiczności.
Legia przedstawia się korzystnie. Ton grze nadaje oczywiście krakowska trójka, w której znać ślad dobrych czasów ataku Cracovii. Mimo pięknej dla oka gry, jest ona jednak absolutnie za miękka, by była skuteczną i w tem leży owa zmienność sukcesów Legji.
Skrzydła są przeciętne. W pomocy najlepszy Szaler. Amirowicz ma dobry zmysł do gry ofenzywnej, jest jednak stanowczo za powolny. Strycharz w niczem nie zmienił się. Ofiarny i zawsze fair, gra prawie wyłącznie defensywnie. Z obrońców lepszy Terlecki. Ziemian zdradza brak "lewej nogi".
Cracovia wzięła na ambit. Faktem jest, że tak ambitnie i ofiarnie dawno nie grała. Jedynym wyjątkiem był słaby Rusinek, zastępujący Sperlinga na lewem skrzydle. Atak mimo braku Sperlinga i Kubińskiego, prowadzony natomiast przez rekonwalescenta Kałużę, chodził dobrze. Ruchliwy Wójcik stwarzał liczne sytuacje strzałowe. W pomocy Zastawniak II dominował, mimo dobrej gry Seichtera i Ptaka. Obrońcy, szczególnie Calder pewni. Szumiec wykazał doskonałą formę przy jedynym strzale lewego skrzydłowego Legji.
Już pierwsze pociągnięcia wskazują, że zanosi się na piękną grę. Cracovia korzystając z pomocy wiatru atakuje silnie. Wolny bity przez Seichtera wytwarza pod bramką Legji zamieszanie, w którem Chruściński nie wyzyskuje bajecznej sytuacji. Legja forsuje grę trójką, ładną dla oka, ale nieprodukcyjną. Centrę Wójcika przenosi głową Rusinek, stojący samotnie przed bramką. Zmiana taktyczna gry u Legii na forsowanie skrzydeł, przynosi wypad Materskiego i niebezpieczny strzał.
Grająca ze znaczną przewagą Cracovia uzyskuje wreszcie w 39-ej min. bramkę przez Kałużę w stylu rzadko widzialnym. Otrzymawszy piłkę od pomocnika ucieka on Amirowiczowi i z odległości 25 m, strzela bombę, której nic uratować nie mogło.