2007-01-05 Cracovia - TKH Toruń 5:2
|
13 kolejka, II runda, etap sezon zasadniczy, Ekstraliga piątek, 5 stycznia 2007
(0:0; 2:1; 3:1) |
|
Skład: Radziszewski (Kachciarz) Piekarski Csorich L.Laszkiewicz Słaboń Hartmann Černý Gil Podlipni Prokop Pinc Galant Wajda D.Laszkiewicz, Pasiut Jastrzębski Landowski Kozendra M. Piotrowski Cieślak Witowski |
|
Skład: Wawrzkiewicz (Plaskiewicz) Sokół Kłys Vercik Ambruz Furo Fraszko Dąbkowski Bomastek Proszkiewicz Marmurowicz Dalke Dzięgiel Chrzanowski Koseda Piotrowski Radwański Suchomski Milan |
Prasa
Świetna dla "Pasów" ligowa kolejka - Gazeta Wyborcza 05.01.2007
Krakowianie dzięki świetnej trzeciej tercji rozbili TKH Toruń
Cracovia wróciła do własnej hali po dziesięciomiesięcznej przerwie. Przed pierwszym gwizdkiem trybuny wypełniły się w całości i wszyscy mogli wysłuchać przemówień: prezesa Janusza Filipiaka oraz dyrektor Wydziału Spraw Społecznych UMK Krystyny Kollbek-Myszki. Wyremontowaną halę poświęcił jeszcze ksiądz Henryk Surma, a kibice minutą ciszy uczcili śmierć niedawno zmarłego olimpijczyka i zawodnika Cracovii Maksymiliana Więcka. Zawodnicy byli tym wszystkim nieco stremowani, co przełożyło się na ich grę: w I tercji tylko remisowali, w drugiej powoli zaczęli się rozkręcać, a w trzeciej już rządzili.
Pierwszą w nowo wyremontowanej hali przewagę miała Cracovia, ale Tomasz Wawrzkiewicz cudem wyciągnął uderzenie Grzegorza Piekarskiego. Pierwsza przepychanka była z głównym udziałem Michała Pinca, a pierwszy słupek zaliczył Daniel Laszkiewicz. Także pierwszy gol padł łupem "Pasów". Doskonałe podanie zza bramki Pinca wykorzystał kapitan Zbigniew Podlipni i utonął w objęciach kolegów. - Wiedzieliśmy, że będzie to ciężki mecz - podsumował bardzo zadowolony strzelec gola. Już w połowie drugiej tercji mogło być po meczu, gdyby Grzegorz Piekarski pokonał z najbliższej odległości przemieszczającego się Wawrzkiewicza. Ale trafił w bramkarza, a goście po błyskawicznej kontrze wyrównali na 1:1.
Zadrżały wtedy serca krakowskich kibiców, bo "Stalowe Pierniki" zaczęły sobie poczynać coraz śmielej. - O naszej porażce zadecydowała druga bramka - kręcił głową trener gości Miroslav Doleżalik. A gol wpadł tak: po objechaniu bramki strzał oddał Daniel Laszkiewicz, krążek wyleciał wysoko w górę i wpadł za plecami Wawrzkiewicza do siatki. Torunianie domagali się jednak obejrzenia sytuacji na powtórce wideo. Nowa hala daje już taki komfort. - Nie wiedziałem, czy krążek nie poszybował powyżej wysokości jupiterów. Sędzia po obejrzeniu powtórki stwierdził, że nie - relacjonował Doleżalik. Ale zanim Przemysław Kępa podjął decyzję o uznaniu gola, minęło kilka dobrych minut.
W ostatniej tercji gospodarze rozbili torunian. W niespełna trzy minuty krakowianie wbili trzy gole, a najładniejszego zaliczył Ondřej Prokop: dostał doskonałe podanie od Richarda Hartmanna i z pełnego zamachu wypalił w okienko.
- Trzecią tercję lepiej wytrzymaliśmy kondycyjnie. W dwóch wcześniejszych nieźle zagrało TKH, a my byliśmy trochę stremowani powrotem do własnej hali - ocenił bramkarz "Pasów" Rafał Radziszewski.