2007-02-27 Podhale Nowy Targ - Cracovia 4:2
|
3 kolejka, II runda, etap Play-off, Ekstraliga Nowy Targ, wtorek, 27 lutego 2007
(1:1; 1:1; 1:0) |
|
Skład: Rajski (Bartkiewicz) Zamojski Dutka Malasiński Bakrlik B.Piotrowski Sroka Wilczek Różański Zapała Kacir Buril Jakes Baranyk Voznik Łyszczarczyk Leśniowski Piekarz Iskrzycki Malinowski Sulka |
|
Skład: Radziszewski (Kachciarz) Piekarski Csorich L.Laszkiewicz Słaboń Hartmann Galant Gil Podlipni Prokop Pinc Kozendra Dulęba M. Piotrowski Pasiut D.Laszkiewicz Wajda Landowski Cieślak Urban Witowski |
Prasa
"Pasy" znów przełamane - Gazeta Wyborcza 28.02.2007
PLH. Półfinał mistrzostw Polski: Wojas/Podhale - ComArch/Cracovia 4:2. Po trzech meczach prowadzi Podhale 2:1.
Ucieczka "Szarotek" na jedną bramkę i ambitna pogoń "Pasów" - tak wyglądały dwie tercje tego pojedynku godnego nie półfinału, a finału mistrzostw Polski. Dopiero w trzeciej tercji górale zapewnili sobie zwycięstwo. Kluczowego gola strzelili po błędzie Mariana Csoricha, a strzelcem był niemal 40-letni Jacek Zamojski.
Trudna sytuacja kadrowa górali jeszcze bardziej skomplikowała się w 8. min, gdy za faul pod bandą na Damianie Słaboniu Łukasz Wilczek dostał karę meczu. Sytuacja ta wywołała sporo kontrowersji. W boksie Podhala zawrzało. Trener Wiktor Pysz spodziewał się mniejszej kary. Jego zdanie podzielał obecny na trybunach były sędzia międzynarodowy Jacek Chadziński. - To był atak na głowę. Za takie przewinienie obowiązuje kara 10 plus 2 i nie ma tu nic do rzeczy, że Słaboniowi lała się krew. Równie dobrze karę meczu w poprzednim meczu można było dać zawodnikowi Cracovii, który spowodował kontuzję Łabuza - tłumaczył.
Jeszcze mocniej brzmiały słowa kapitana Podhala Jarosława Różańskiego. - Nie może być tak, że w trzecim meczu z rzędu mamy pod górkę z sędziami. Rozumiem, że w Cracovii mają trenera kadry [Rudolfa Rohaczka], ale sędziowie nie powinni brać tego pod uwagę. Przecież każde zbyt pochopne osłabienie wyciąga z nas siły - denerwował się w rozmowie z dziennikarzami.
Jego przyjaciel, ale od początku sezonu występujący w "Pasach", Zbigniew Podlipni nie miał wesołej miny: - Jeden z nas popełnił prosty błąd, który kosztował nas stratę trzeciego gola. Na dodatek zmarnowaliśmy sporo przewag - analizował. Sędziowania nie chciał oceniać. - Od tego jest kwalifikator.
Emocje poniosły część kibiców. Skandowali pod adresem Podlipniego "Judasz". Szybko zapomnieli, że "Lulek" zdobył dla "Szarotek" pięć tytułów mistrzowskich. - Dobrze pamiętam, kto to był Judasz, i na pewno się nim nie czuję. Ci, którzy tak krzyczą, najwyraźniej nie znają kulisów mojego przejścia do Cracovii - tłumaczył.
Do większego skandalu doszło po meczu. Drugi trener podhalan Tadeusz Kalata żalił się, że zaatakował go schodzący do szatni bramkarz Rafał Radziszewski. - Przechodząc obok mnie, uderzył mnie kijem w udo i na pewno to nie był przypadek. Do tego bluzgał jeszcze wyzwiskami - relacjonował Kalata i o wydarzeniu poinformował sędziego. - Nikogo nie uderzyłem - przysięgał "Radzik". - Za to pamiętam, jak po pierwszej tercji niedzielnego meczu trener Kalata ubliżał mi.
Kilku podchmielonych kibiców bluzgało na przechodzących do autokaru hokeistów z Krakowa. Ich ulubioną przyśpiewką było "Jeb... Cracovię". Kordon ochroniarzy czuwał nad bezpieczeństwem przyjezdnych. - Na następnym meczu kibice nie przedostaną się nawet w pobliże hokeistów gości - zapewniał Rafał Topolski, kierownik Wojasa/Podhala.
Górale prowadzili po pięknym uderzeniu z nadgarstka Vladimira Burzila w samo okienko. Później podhalanie aż przez dziewięć minut grali w osłabieniu! I nic im się nie stało. Świetnie łapał Tomasz Rajski, a po znakomitym rozegraniu Leszka Laszkiewicza Grzegorz Pasiut zamiast na pustą bramkę trafił w słupek. Na 27 s przed końcem tercji Pasiut się zrehabilitował (tylko dołożył kija po podaniu zza bramki Michała Piotrowskiego), ale ostatnie słowo należało dla górali.