2008-03-18 Cracovia - GKS Tychy 3:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 16:58, 19 mar 2008 autorstwa COCO (Dyskusja | edycje) (→‎Prasa)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaczek
Hokej.png
etap Play-off, Ekstraliga
Kraków, wtorek, 18 marca 2008, 20:00

Cracovia - GKS Tychy

3
:
2

(1:0; 1:1; 1:1)

Sędzia: Leszek Więckowski z Warszawy
Widzów: ok. 3 000


GKS Tychy - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Mieczysław Nahunko
Skład:
Radziszewski

Csorich
Kuc
D.Laszkiewicz
Słaboń
L.Laszkiewicz

Kłys
P.Noworyta
Hlouch
Mihalik
Kmeč

Buril
Dulęba
Drzewiecki
Pasiut
M.Piotrowski

Marcińczak
Landowski
Witowski
S.Kowalówka
Badžo
Bramki
D.Laszkiewicz (14')

Noworyta (27')

Pasiut (55')
1:0
1:1
2:1
2:2
3:2

Wołkowicz (23')

Krzak (48')

Kary
16 min. 20 min.
Skład:
Sobecki

Gonera
Majkowski
Bacul
Parzyszek
Woźnica

Piekarski
Śmiełowski
Sarnik
Garbocz
Proszkiewicz

Jakesz
Sokół
Bagiński
Krzak
Wołkowicz

Kotlorz
Gwiżdż
Gawlina
Jakubik
B.Matczak

Prasa

Profesor szalał w boksie - Gazeta Wyborcza 19.03.2008

Szybkie, ciekawe i trzymające w napięciu do ostatniej sekundy. Cracovia zwyciężyła w trzecim spotkaniu finałowym i prowadzi z GKS-em 2:1. Mecz z minuty na minutę się rozkręcał, początek należał do GKS-u. Gdyby Tomasz Wołkowicz dwukrotnie z bliska trafił, tyszanie ze spokojem mogliby śledzić sytuację na lodzie

Chwilę później odezwał się stary grzech hokeistów z Tychów. Jeden za drugim wędrowali na ławkę kar i w efekcie krakowianie blisko sześć minut pierwszej tercji grali w przewadze. Gospodarze mieli jednak problemy z założeniem zamka, a sytuacji było jak na lekarstwo. Gdy okazało się, że z gry w przewadze po raz kolejny nici, pierwszy atak ładnie rozprowadził krążek, a do siatki trafił Daniel Laszkiewicz.

W drugiej tercji tempo spadło. Jako pierwsza przysnęła obrona Cracovii, a Wołkowicz zrehabilitował się za wcześniejsze pudła. Mimo tego gola, napastnik GKS-u nie miał swojego dnia, a udowodnił to, gdy nie trafił w krążek przed pustą bramką.

Hokeistów Cracovii ze snu wybudził Patryk Noworyta. Gdy gospodarze grali w przewadze, mocnymi uderzeniami kijem o lód zaczął domagać się podania. Usłyszał to Jarosław Kłys, zagrał krążek, a Noworyta o mały włos nie rozerwał siatki.

Od początku trzeciej tercji tyszanie rzucili się do ataku. Z całej siły strzelali, a nawet taranowali Rafała Radziszewskiego. Lukę między parkanami bramkarza Cracovii znalazł w końcu Sławomir Krzak.

Na końcówkę meczu Janusz Filipiak, prezes Cracovii zszedł ze swojego miejsca i stanął w boksie zawodników. Gdy Grzegorz Pasiut zdobył decydującą bramkę, profesor wpadł w euforię: krzyczał, skakał z radości i przybijał piątki swoim hokeistom.

Gol Pasiuta rozstrzygnął - Dziennik Polski 19.03.2008

W trzecim finałowym meczu hokejowego play-off o złote medale ComArch Cracovia pokonała GKS Tychy 3-2 i prowadzi w tej rywalizacji 2-1. Na lodowisku przy ul. Siedleckiego, gdzie zebrał się komplet 3 tys. widzów, były wielkie emocje od pierwszej do ostatniej minuty.

W Cracovii jedna zmiana w porównaniu z ostatnim meczem w Tychach, miejsce Verczika w drugim ataku zajął inny obcokrajowiec, Słowak Kmecz, który wyleczył przeziębienie. Goście w niezmienionym składzie.

Od pierwszych minut szalone tempo, pressing z obu stron na całym lodowisku. Tyszanie bardzo groźni, to oni pierwsi stworzyli groźne sytuacje, w 5 min dwa razy strzelał z bliska Wołkowicz, ale bronił Radziszewski. W 12 min bliska zdobycia bramki była Cracovia, po akcji duetu braci Laszkiewiczów strzelał starszy Daniel, Sobecki nie dał się zaskoczyć.

Goście trzykrotnie "łapali" w I tercji kary i za trzecim razem "Pasy" to wykorzystały, po akcji L. Laszkiewicza i Słabonia krążek otrzymał D. Laszkiewicz z 3 metrów posłał go do siatki. Goście chcieli natychmiast odrobić stratę, zaatakowali, ale Sarnik z jednego metra trafił w Radziszewskiego. W 18 min przed wielką szansą stanął Mihalik, strzelał dwukrotnie z jednego metra, za każdym razem w Sobeckiego.

W przerwie zastanawiano się - kto wytrzyma to zabójcze tempo? I druga odsłona prowadzona była już w wolniejszym tempie. W 22 min na ławkę kar poszedł Mihalik, goście dobrze rozegrali krążek i Wołkowicz mocnym strzałem wyrównał. Potem były pozycje z obu stron M. Piotrowskiego i Proszkiewicza. Ten pierwszy strzelał z najbliższej odległości, ale Sobecki jakimś cudem obronił.

27 minuta - faul Krzaka i 2 minuty kary. Cracovii wystarczyło 10 sekund na rozegranie akcji i po potężnym strzale Patryka Noworyty z 8 metrów krążek wylądował w siatce tuż obok słupka.

Ta bramka dodała animuszu Cracovii, jej akcje nabrały tempa. Parę razy zakotłowało się pod bramką Sobeckiego. Ale kontry gości były bardzo groźne, w 34 min Wołkowicz nie trafił w krążek, będąc jeden metr od bramki. Za moment Bacul strzelał z ostrego kąta, w zewnętrzną stronę słupka.

Ostatnia tercja trzymająca w napięciu do ostatnich sekund. Atak za atak, cios za cios. Krzak z dwóch metrów trafił w Radziszewskiego, mocny strzał L. Laszkiewicza obronił Sobecki. Za moment Sarnik nie pokonał z 3 metrów bramkarza Cracovii.

W 48 min Cracovia grała w osłabieniu, na ławce kar siedział L. Laszkiewicz i po 9 sekundach z dobitki Krzak wyrównał. Krakowianie odpowiedzieli atakami, "bomba" Kłysa o centymetry minęła słupek, Hlouch z dwóch metrów, z kąta, strzelał obok słupka. W 54 min piękna akcja L. Laszkiewicz, ale wspaniale obronił Sobecki.

54 minuta 40 sekunda, znakomicie akcję w tercji GKS rozprowadził Badžo, M.Piotrowski wypatrzył pod bramką Pasiuta, a ten mocnym strzałem w sam róg pokonał Sobeckiego. Piękna akcja, filmowy gol.

Ostatnie minuty - Cracovia mądrze broniła jednobramkowego prowadzenia, goście atakowali, ale w 57 min pokrzyżowała im szyki kara Bagińskiego.

Na 20 sekund przed końcową syreną zjechał z bramki Sobecki. Na 8 sekund przed końcem trener gości wziął czas, ale Tychy nie były w stanie nic wskórać, bo bulik był w tercji neutralnej.

3-2 dla "Pasów" po heroicznym boju z obu stron. To był arcyciekawy mecz godnych siebie rywali, dwóch najlepszych drużyn w Polsce. Remis byłby najbardziej sprawiedliwym wynikiem, ale w play off ktoś musi wygrać. I uczyniła to Cracovia po przepięknej bramce Pasiuta.