2007-01-16 Podhale Nowy Targ - Cracovia 4:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 21:43, 28 sty 2007 autorstwa COCO (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Wojas Podhale - ComArch Cracovia 4:2 ( 1:0; 1:0; 2:2 )
Bramki zdobyli: 1:0 Łyszczarczyk (14), 2:0 Kacíř (32), 2:1 L.Laszkiewicz (45), 3:1 Malasiński (47), 4:1 Baranyk (52), 4:2 D.Laszkiewicz

W barwach Cracovii wystąpili: Radziszewski (Kachciarz) - Piekarski,Csorich, L.Laszkiewicz, Słaboń, Hartmann - Cerny, Gil, Podlipni, M.Piotrowski, Pinc - Gil, Wajda, D.Laszkiewicz, Pasiut, Jastrzębski - Marcińczak, Kozendra, Urban, Cieślak, Witowski

W barwach Wojasa Podhala wystąpili: Rajski (Tobiasiewicz) - Wilczek, Sroka, Kacir, Zapała, Różański - Buril, Jakes, Baranyk, Voznik, Łyszczarczyk - Zamojski, Łabus, Malasiński, Biela, Bakril - Dutka, B.Piotrowski, Malinowski, Słowakiewicz, Sulka

Hokeiści o meczu

Paweł Kozendra: - Mieliśmy słabszy dzień – brakowało jakby sił i umiejętności. Trudno strzela się bramki takim przeciwnikom jak Podhale, ale to nas nie usprawiedliwia. Musimy jeszcze bardziej popracować nad naszą skutecznością. Moim zdaniem Wojas był zdecydowanie lepszą drużyną – byli szybsi, więcej jeździli, a przede wszystkim oddali więcej strzałów na bramkę, co zaprocentowało czterema golami i zwycięstwem.

Patryk Wajda: - Co tu dużo mówić. Popełniliśmy sporo błędów, zwłaszcza w obronie, byliśmy nieskuteczni w ataku, ale przede wszystkim to Podhale było drużyną lepszą. Trener założył nam przed meczem, żebyśmy dużo jeździli – my tego polecenia niestety nie wykonaliśmy. Pretensji do „Radzika” nie można mieć, bo bronił dziś bardzo dobrze.

Daniel Laszkiewicz: - Co to za pocieszenie z tego, że strzeliło się bramkę, gdy przegrywa się mecz? Szkoda, że mój gol nie był w momencie, gdy przegrywaliśmy 1:3. Wtedy, gdyby było 2:3 moglibyśmy jeszcze coś zdziałać. Można żałować sytuacji Zbyszka Podlipniego i mojego brata Leszka, bo tuż przed bramką na 4:1 mieli dogodne sytuacje, ale ich nie wykorzystali. Mówi się trudno, trzeba wyciągnąć odpowiednie wnioski i grać dalej.

PRASA

Górale lekką ręką odprawili Krakusów - Gazeta Wyborcza 17.01.2007

PLH. Cracovia przegrywa w Nowym Targu (2:4) i ma już tylko punkt przewagi nad GKS-em Tychy.
We wczorajszym spotkaniu "Szarotki", żądne rewanżu za niedzielne 0:1, od początku rzuciły się do ataku i w ciągu dwóch minut miały dwie znakomite sytuacje (Dariusz Łyszczarczyk i Tomasz Malasiński), w obu jednak lepszy okazał się Rafał Radziszewski. Dopiero gdy na ławkę kar w 5 min powędrował Jacek Zamojski, Cracovia poważniej zagroziła bramce Tomasza Rajskiego. Ale nawet wtedy to Podhale było bliższe zdobycia bramki: po podaniu Martina Voznika z najbliższej odległości nie trafił do bramki Milan Baranyk. "Pasy" miały ogromną szansę, bo przez 1 minutę 15 sekund grały w przewadze (pięciu na trzech), ale dobrze bronił wtedy Rajski.

Jedyną bramkę w tej części gry "Szarotki" zdobyły po akcji Baranyka (podawał zza bramki), błędzie Radziszewskiego (podbił krążek prosto na kij rywala) i strzale Łyszczarczyka. Do końca tej tercji przeważali już gospodarze, ale dobrej okazji nie wykorzystał Jarosław Różański.

Drugą tercję "Szarotki" rozpoczęły z przewagą pięciu na trzech, ale jej nie wykorzystały. Zresztą w tej części więcej było na lodzie chaosu niż składnych akcji. Gospodarze podwyższyli, gdy grali w przewadze: na ławce kar siedział Grzegorz Piekarski, pod sam koniec kary Rafał Sroka strzelił niecelnie z niebieskiej linii, odbity krążek przechwycił Marian Kacirz i skierował do bramki. Potem Podhale kontrolowało grę, goście coraz śmielej atakowali, ale nie udało im się stworzyć stuprocentowych sytuacji. Najlepszą miał Leszek Laszkiewicz, ale świetnie zachował się Rajski.

Cracovia zaatakowała dopiero w ostatniej tercji. Kiedy zaś na ławkę kar powędrował Marian Kacirz, goście zdobyli swoją kontaktową bramkę: strzelał Marian Csorich, a Leszek Laszkiewicz dobił ładnym strzałem po lodzie. Wydawało się, że Cracovia wykorzysta moment i doprowadzi do remisu, ale po pięknej akcji Malasińskiego z Frantiszkiem Bakrlikiem ten pierwszy znalazł się w sytuacji sam na sam, strzelił i... sędziemu była potrzebna powtórka wideo, by zobaczyć, czy krążek wpadł do bramki, czy nie. Okazało się, że wpadł, i gospodarze znów odskoczyli na dwie bramki.

Cracovia wcale jednak nie zamierzała tego meczu przegrać - w słupek strzelił Michał Piotrowski. Kolejną bramkę zdobyły jednak "Szarotki": Baranyk dostał podanie od Łyszczarczyka i strzałem z bekhendu pokonał Radziszewskiego.

W samej końcówce ,,Pasy" rzuciły się do szturmu i Daniel Laszkiewicz technicznym strzałem w okienko pokonał Rajskiego. Od tej bramki, na 3 minuty i 19 sekund przed końcem meczu, przegrywająca dwoma bramkami Cracovia wycofała bramkarza i do końca meczu oba zespoły stworzyły mnóstwo sytuacji, ale gola nie zdobył już nikt.

Gromkim "dziękujemy" i owacją na stojąco kibice dziękowali "Szarotkom" za zwycięstwo i mnóstwo emocji.