1996-05-11 Jeziorak Iława - Cracovia 1:1
Opis meczu w Tempo
Mecz rozpoczął się od huraganowych ataków iławian. Rolę nie grającego już w Jezioraku Dylusia bardzo dobrze wypełniał od pierwszych minut Paweł Pasik. Po jego precyzyjnych podaniach bramce Kwedyczenki zagrażali Sobociński, Kiłdanowicz i Preis. Krakowianie bronili się całą drużyną. W 31. minucie w idealnej pozycji znalazł się Sobociński. Mając przed sobą tylko bramkarza strzelił z 8 metrów bardzo niecelnie. Minutę później ten sam zawodnik nie zmarnował już szansy. Po dośrodkowaniu Zientarskiego strzelił mocno i celnie. Bramka dodała piłkarzom Jezioraka skrzydeł. Jednak w tym momencie nad stadionem rozszalała się nawałnica deszczu i wiatru. W takich warunkach poczynania piłkarzy były bardziej dziełem przypadku niż taktyki i techniki. Jeziorak nie schodził z połowy gości, jednak krakowianie bronili się skutecznie. O przewadze iławian może świadczyć fakt, że bramkarz Jezioraka po raz pierwszy musiał interweniować w 44. minucie meczu. Na początku II połowy w idealnej sytuacji znalazł się ponownie Sobociński. Po minięciu obrońców Cracovii znalazł się sam na sam z Kwedyczenką, jednak przewrócił się na grząskim polu bramkowym gości. Kontra Cracovii była błyskawiczna i skuteczna. Po dwóch podaniach na czystej pozycji znalazł się Gruchała i sytuacji nie zmarnował. Po uzyskaniu wyrównania goście do końca meczu przebywali na własnej połowie. Jeziorak pomimo wielu dogodnych sytuacji nie zdołał strzelić zwycięskiej bramki. Obydwu drużynom należą się słowa uznania. Jeziorakowi za wielką determinację, ataki non stop i kondycję, pomimo fatalnych warunków pogodowych. Cracovii za dyscyplinę taktyczną i skuteczność w obronie.