1930-11-30 ŁKS Łódź - Cracovia 0:1
|
Liga , 22 kolejka Łódź, niedziela, 30 listopada 1930
(0:1)
|
|
Skład: Jegorow Radomski Kowalski Pegza Trzmiela Jasiński Stollenwerk Szałapski Król Jańczyk Durka Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Emil Niedźwirski ze Lwowa
|
Skład: Otfinowski Lasota T. Zastawniak Seichter Chruściński Mysiak Kubiński S. Malczyk Mitusiński Kossok Sperling Ustawienie: 2-3-5 |
Znaczenie meczu
Mecz decydujący o mistrzostwie Polski dla Cracovii. Przed tym meczem miała ona 1 punkt przewagi nad Wisłą Kraków i lepszy stosunek bramek (+23 wobec +16). Potrzebowała zatem zwycięstwa lub remisu przy jednoczesnej nie za wysokiej wygranej Wisły. "Biała Gwiazda" swój mecz z Pogonią Lwów wygrała (3:0).
Opis meczu
16-te zwycięstwo biało-czerwonych
Burzliwy mecz Cracovia - Ł. K. S. 1:0 w Łodzi
Ostatni mecz ligowy sezonu pozostawił wrażenie jaknajgorsze. Stał on na niskim poziomie technicznym, gra była nerwowa i ostra. Do nieudanej całości przyczynił się w dużej mierze sędzia zawodów, wyprowadzony z równowagi przez nie kulturalną publiczność. Rezultatem napiętej atmosfery były ciągłe awantury i targi na boisku, wydalenie Stollenwerka, wtargnięcie publiczności na plac gry, zejście sędziego pod ochroną policji i pobicie graczy krakowskich.
Przechodząc do samych zawodów, stwierdzić należy, że zespołem lepszym we wszystkich bez wyjątku linjach była Cracovia, która miała więcej z gry.
W drużynie krakowskiej Otfinowski był mało zatrudniony. W obronie Zastawniak lepszy od swego partnera, jednakże obaj często zawodzili zwłaszcza na początku meczu. Pomoc była najlepszą częścią drużyny krakowskiej. Chruściński niezmordowany w defensywie był również pełnowartościowy przy każdej akcji napastniczej. Zaszachował on zupełnie trójkę napadu gospodarzy i z większości pojedynków wyszedł zwycięsko. Również skrajni pomocnicy stali na wysokości zadania, lepszym nieco był Mysiak. W ataku, uwaga wszystkich koncentrowała się na Kossoku, który imponował swoim spokojem, driblingiem i nadewszystko pięknym strzałem. Także jego podania były matematycznie niemal dokładne. Dużo inicjatywy wykazali jeszcze Mitusiński i Malczyk, zawiódł natomiast Kubiński, który nie pilnował swej pozycji.
W drużynie ŁKS-u wszyscy włożyli w grę dużo zażartości i woli zwycięstwa. Jegorow grał bez zarzutu, a miał dużo do roboty. Obrona taktycznie słaba, chwilami tylko grała dobrze. W pomocy dobre momenty mieli Jasiński i Pegza. W ataku jedynym graczem zasługującym na wzmiankę jest Król. Reszta - beznadziejnie słaba.
Cracovia gra z wiatrem i już w 1 minucie notujemy nieporozumienie obrony gości z bramkarzem, szczęśliwie jednak wyjaśnione. W chwilę potem Kossok inicjuje błyskawiczny atak biało - czerwonych załamany na Radomskim.
W 4 min. wywalcza Kubiński róg dla Cracovii.
W 15 min. przeżywamy emocje w postaci pięknego rzutu wolnego egzekwowanego z odległości 30 metrów przez Kossoka i bronionego przez Jegorowa.
W 11 min. przebój Sperlina kończy się na aucie, a w chwilę później Otfinowski interwenjuje.
w 17 min. Kossok ostro strzela z odległości 25 metrów. Jegorow z trudem broni na róg.
W 23 min. znów róg dla Cracovii niewykorzystany; w chwilę później Jegorow wyjaśnia zamieszanie pod swą bramką.
W 25 min. Kubiński psuje świetną pozycję podbramkową.
W 30 min. Kossok znów zbiera oklaski za rzut wolny z 30 metrów, z trudem obroniony przez bramkarza gospodarzy. Już w następnej munucie Jegorow broni ładny strzał Mysiaka.
W 33 min. z kombinacji Kossok - Kubiński - Mitusiński, ostatni płaskim strzałem zdobywa jedyną bramkę dnia. Gra staje się coraz ostrzejsza.
W 37 min. Mitusiński zdobywa prawidłowo bramkę, nieuznaną jednak, rzekomo z powodu spalonego. Tymczasem na spalonym stoi nie Mitusiński, ale Kubiński, jednak jakieś 20 sekund wcześniej.
Po zmianie stron, w 10 min. Kossok wygrywa pojedynek i strzela. Jegorow jednak jest na posterunku.
W 13 min Kubiński marnuje ładnie wysuniętą piłkę.
W 19 i 20 min. dwa kolejno po sobie następujące rogi, strzelone przez Sperling.
Następuje incydent pomiędzy Stollenwerkiem i sędzią, który niesfornego gracza sprasza z boiska; targi trwają długo i dopiero interwencja członków zarządu klubu pozwala prowadzić dalej grę. Tymczasem publiczność wkracza na boisko, zajmując wrogą postawę przeciwko osobie sędziego. Sędzia mecz przerywa i wznawia go po pięciu minutach, kiedy policja usunęła awanturujących się widzów.
Dalsza gra upływa wśród olbrzymiego zdenerwowania zarówno graczy, jak i widowni. Wśród ogłuszających okrzyków wrogo usposobionej publiczności mecz się kończy.
Sędzia schodzi z boiska pod silną zasłoną policji i graczy obu drużyn, a jednak nie może powstrzymać bandy łobuzów; w rezultacie Otfinowski otrzymuje silne uderzenie w głowę.
Meczem kierował p. dr. Niedźwirski ze Lwowa, wyprowadzony z równowagi przez publiczność. Widzów, mimo pięknej pogody i wagi meczu, który decydował o tytule mistrza, zebrało się stosunkowo b. mało, około 2 500.
Źródło: Przegląd Sportowy [1]