2008-10-24 GKS Jastrzębie - Cracovia 2:3
|
19 kolejka, III runda, etap I, Ekstraliga Jastrzębie, piątek, 24 października 2008, 18:00
(1:1; 0:0; 1:2) |
|
Skład: Kosowski Piekarski Labryga Jasik Zdrahal Mleko Wolf Pastryk Danieluk Pavlacka Bernacki Bryk Górny Radwan Kulas Rajski Szynal Lerch Bibrzycki Kąkol Łyszczarczyk |
|
Skład: Radziszewski Csorich Wajda L.Laszkiewicz Słaboń D.Laszkiewicz Kłys Witowski BadĹžo Mihalik Radwański DudaĹĄ Skinnari Cieślicki Kowalówka Piotrowski Kozak Rutkowski Drzewiecki |
Prasa
Niezawodny Rączka - Dziennik Polski 25.10.2008
Hokejowa ekstraklasa: 82 sekundy zadecydowały o wygranej krakowian
Hokeiści ComArch Cracovii zdobyli trzy bardzo ważne punkty w Jastrzębiu, pokonując groźnego na swoim lodowisku beniaminka JKH 3-2.
Mecz miał różne oblicza, w pierwszej tercji prowadzenie objęli gospodarze po strzale Pastryka z 6 metrów, ale potem dominowała Cracovia. Ale w bramce gospodarzy rewelacyjnie spisywał się Kosowski powołany ostatnio do kadry na turniej przedolimpijski w Sanoku. Świetnie obronił dwukrotnie strzały Skinnariego, S. Kowalówki, M. Piotrowskiego.
W 14 min błąd w obronie popełnili krakowianie, ale Bernacki z 4 metrów strzelił obok słupka.
Wyrównanie padło w 18 min - krakowianie grali z przewagą jednego gracza, zamknęli rywala w jego tercji i Kosowskiego mocnym strzałem z 5 metrów pokonał M. Piotrowski.
W drugiej tercji krakowianie zagrali słabiej, a gospodarze odważnie. Kilka razy z opresji ratował krakowian bramkarz Marek Rączka, który w tym meczu stanął między słupkami, zastępując z powodzeniem Radziszewskiego. Miał pięć świetnych interwencji, raz dopisało mu szczęście, kiedy krążek po strzale Zdrahala trafił w słupek.
Cracovia w tej tercji miała tylko jedną pozycję, Drzewiecki jechał sam na bramkarza, faulował go Labryga, ale arbiter nie zdecydował się na podyktowanie karnego, nałożył tylko na obrońcę JKH karę 2 minut.
W trzeciej tercji "Pasy" znowu zagrały lepiej. Mihalik po podaniu L. Laszkiewicza precyzyjnym strzałem pokonał Kosowskiego. 82 sekundy później po akcji Drzewieckiego M. Piotrowski strzałem z bliska zdobył swego drugiego gola w tym meczu.
Krakowianie mieli teraz inicjatywę, ale w 55 min zagapili się i Daniluk mocnym strzałem z 6 metrów pokonał Rączkę. Potem krakowianie przeżywali ciężkie chwile, kiedy na ławkę kar na 2 minuty poszedł Cieślicki. Gospodarze strzelali, ale Rączka bronił znakomicie. Bramkarz Cracovii w ostatniej minucie kapitalnie obronił uderzenie Pavlaczki i mecz zakończył się wygraną "Pasów" 3-2.
Najlepszym graczem Cracovii był bramkarz Marek Rączka. Tylko trzeba się cieszyć, iż Rafał Radziszewski ma tak dobrego zmiennika. Pochwalić trzeba strzelca dwóch goli Michała Piotrowskiego.
Zdaniem trenera
Rudolf Rohaczek, Cracovia: - W tym meczu widać było zmęczenie na naszych hokeistach po ciężkim turnieju o Puchar Kontynentalny. Graliśmy nierówno, na nasze szczęście cały czas bardzo pewnie bronił Marek Rączka, uratował nas od utraty kilku goli, był zawodnikiem numer 1 w naszym zespole. W niedzielę nie gramy z GKS Tychy, nowy termin meczu wyznaczy PZHL. Mam nadzieje, że zagramy już w Krakowie, bo po 10 listopada ma być uruchomione lodowisko po wybuchu gazu.
AS - Dziennik Polski
"Pasy" miały spore kłopoty z JKH - POLSKA Gazeta Krakowska 25.10.2008
Cracovia takie mecze jak ten w Jastrzębiu musi wygrywać. To "Pasy" miały być gospodarzem spotkania, ale na skutek znanych kłopotów z halą - wciąż nie do użytku po wybuchu gazu, może będzie można grać na niej w połowie listopada - znowu musiały prosić o zmianę gospodarza. Cracovia wygrała już w Jastrzębiu w tym sezonie, ale u siebie niespodziewanie uległa JKH.
Wczoraj też przez kilkanaście minut zanosiło się na sensację. Bo to miejscowi wygrywali 1:0 po trafieniu Pastryka. W 7 min wykorzystał on podanie Radwana. Gospodarze cieszyli się prowadzeniem do 18 minuty. Wtedy to "Pasy" grały w przewadze 5 na 4 i Piotrowski w zamieszaniu podbramkowym uderzył pod poprzeczkę.
W drugiej tercji nie padły bramki, ale okazje były, bo raz jedna, raz druga drużyna grała w osłabieniu. Gdy krakowian było mniej na lodzie, z kontrą wyrwał się Drzewiecki, był zahaczany przez rywala, ale arbiter nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. Wiele było gorących spięć pod obiema bramkami. Gościom dopisało szczęście w 36 min, gdy po strzale Danieluka w sytuacji sam na sam z Rączką krążek odbił się od słupka!
W ostatniej odsłonie emocje sięgnęły zenitu. Krakowianie w ciągu 82 sekund strzelili dwie bramki. Najpierw Mihalik skorzystał z podania L. Laszkiewicza, a następnie Piotrowski znalazł się w dobrej sytuacji po zagraniu Drzewieckiego i nie zmarnował szansy. Takiej zaliczki "Pasy" nie dały sobie wydrzeć, choć w 55 min Rączka musiał skapitulować po mocnym uderzeniu Danieluka.
Gospodarze rzucili się jeszcze do ataków i zamykali rywali w ich tercji. Goście jednak przetrzymali ten szturm, w czym wielka zasługa golkipera.
Jacek Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowska