2004-04-29 Cracovia - Piast Gliwice 2:0
|
II liga , 25 kolejka Kraków, czwartek, 29 kwietnia 2004
(1:0)
|
|
Skład: Olszewski Radwański Skrzyński Węgrzyn Baster Bojarski Przytuła (61' Szczoczarz) Baran Makuch (68' Piątek) Giza Bania (68' Wróbel) |
Sędzia: P. Gil z Lublina
|
Skład: Gorczyca Kędziora Bodzioch Zadylak Żyrkowski (70' Kocyba) Gamla Sierka (46' Węgier) Gontarewicz Kolasiński Andraszak Uss (34' Feć) |
Mecz poprzedniego dnia: | ||
od 34' w bramce Piasta Feć
Opis meczu
Mocno denerwowali się wczoraj kibice Cracovii, "Pasy" przez 46 minut grały z przewaga dwóch zawodników (dwaj zawodnicy Piasta zobaczyli czerwone kartki), a mimo to do 82 minuty wynik był niepewny. Dopiero gol Gizy przesądził losy meczu.
Cracovia zagrała w trochę nietypowym ustawieniu, trójką pomocników, z tym że Giza operował tuż za Banią.
Pierwszy kwadrans gry wskazywał, że gospodarze odniosą łatwe zwycięstwo. "Pasy" zaatakowały z pasją, w 3 min po prostopadłym podaniu Bojarskiego Bania trafił piłką w wybiegającego Gorczycę. 3 minuty później lob Makucha o centymetry minął słupek, a w 14 min bombę Makucha wybił na róg Gorczyca.
Ale z upływem minut słabnął impet gospodarzy, którzy za wolno, na stojąco rozgrywali piłkę, pchali się środkiem boiska.
W 32 minucie doszło do istotnego wydarzenia, bramkarz gości Gorczyca interweniował za polem karnym, wybijając piłkę znad głowy Bani. Sędzia bez chwili wahania pokazał mu czerwoną kartkę. Goście wycofali z gry napastnika Ussa, do bramki wszedł rezerwowy Feć. I już 7 min później wyciągał piłkę z siatki po bardzo ładnym, liftowanym uderzeniu Bojarskiego.
W 44 min obrońca Kędziora powalił na ziemię szarżującego Makucha. Otrzymał za to przewinienie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę (pierwszą ujrzał w 23 min z faul na uciekającym Basterze).
Tak więc od 44 minuty Piast grał w dziewiątkę! Wszyscy oczekiwali, że otworzy się worek z bramkami.
Ale nic takiego nie następowało. Cracovia grała źle, jakoś nieporadnie budowała akcje. Bardzo słaby dzień miał Radwański, nie szła gra Baranowi, Przytule. Trener Stawowy dokonał zmian w zespole, na boisku pojawili się najpierw Szczoczarz, potem Wróbel i debiutujący w meczu ligowym Karol Piątek. Ale i oni dostroili się do słabej gry kolegów.
Do tego doszła fatalna skuteczność, w II połowie "Pasy" nie wykorzystały kilku "setek", Bojarski po ograniu bramkarza nie trafił do pustej bramki, Szczoczarz z 4 metrów trafił piłką w Fecia, dwa razy po strzałach Gizy i Wróbla piłka odbijała się od słupków.
Chwilami gra Cracovii była denerwująca, nonszalancka, co przyznał w rozmowie z naszym reporterem Marek Baster, najlepszy zawodnik Cracovii, grający wczoraj niemal bezbłędnie. Można jeszcze pochwalić Bojarskiego za ładnego gola, kilka akcji. Nie zrobili większych błędów stoperzy Skrzyński i Wegrzyn, ale też obrona Cracovii i Olszewski nie byli wystawieni na ciężką próbę. Goście praktycznie nie stworzyli ani jednej sytuacji bramkowej, w drugiej połowie gliwiczanie słaniali się już ze zmęczenia na nogach, co chwilę łapały ich kurcze. Walczyli jednak do końca heroicznie, czego nie można powiedzieć o "Pasach".
Podobnie jak po meczu z Jagiellonią "Pasy" i ich kibice mogą być zadowoleni tylko z punktów. Ale już w poniedziałek czeka Cracovię arcyważny mecz w Lubinie. Krakowianie muszą zagrać o klasę lepiej, jeśli myślą tam o punktach!
Jak padły bramki
1-0
Rzut wolny dla Cracovii, Przytuła szybko zagrał do Bojarskiego, ten przymierzył z 17 metrów w długi róg. Bardzo efektowny gol.
2-0
Centrował z lewej strony Baster, Giza uderzył mocno pod poprzeczkę.
Źródło: Dziennik Polski