2003-08-23 RKS Radomsko - Cracovia 1:1
4 kolejka 23-24 VIII 2003
RKS Radomsko - Cracovia 1-1
Bramki: Kowalczyk (41) - Dudziński (77)
Sędziował H. Siejewicz z Białegostoku.
Widzów 2 000
Radomsko: Kozik, Nowak, Prokop, Smoliński, Jóźwiak, Markiewicz, Berensztajn, Leszczyński, Lato, Kowalczyk, Węgier (66. Dopierała).
Cracovia: Olszewski, Wacek, Skrzyński, Węgrzyn, Baster, Makuch (60. Hajduk), Baran (86. Kubik), Giza, Nowak], Szczoczarz (46. Dudziński), Ankowski.
Opis meczu GW:
Pod koniec meczu wydawało się, że gospodarzom nic już nie odbierze skromnego zwycięstwa. Stało się inaczej. Cracovia zremisowała, dzięki rezerwowemu Marcinowi Dudzińskiemu i broniącemu w nieprawdopodobnych sytuacjach Sławomirowi Olszewskiemu.
Przez 25 minut piłkarze "Pasów" przeważali, ale ich akcje prowadzone najczęściej lewą stroną boiska nie przyniosły efektu. W 11. min Piotr Giza wpadł w pole karne, zmylił obrońcę, ale jego strzał po ziemi, choć mocny, był sygnalizowany. Sześć minut później Cracovia stworzyła najgroźniejszą sytuację w pierwszej połowie meczu. Paweł Nowak uderzył mocno z szesnastu metrów i Krzysztof Kozik z trudem wybił piłkę na rzut rożny. "Pawka" nie zaliczy jednak tego meczu do udanych. Zbyt wiele miał strat i nieprzemyślanych podań. - Trzymałem go na boisku, bo czasami jedna jego akcja przesądza o korzystnym wyniku - wyjaśniał trener Cracovii Wojciech Stawowy. Radomszczanie dobrze się bronili, kierowani przez doświadczonego Artura Prokopa. Ostrzeżeniem dla gości była sytuacja z 32. min, gdy Radosław Kowalczyk uciekł obrońcom Cracovii i z linii pola karnego strzelił niecelnie.
W 41. min padła bramka dla Radomska. Prawą stroną przedarł się Marcin Nowak i zacentrował do Przemysława Węgra. Strzał głową rosłego napastnika z trudem obronił Olszewski. Odbitą piłkę próbował przyjąć Łukasz Skrzyński, ale zabrał mu ją Kowalczyk i wepchnął z bliska do siatki. Cracovia jeszcze przed przerwą mogła zostać ponownie skarcona. Bogdan Jóźwiak z bliska fatalnie spudłował obok słupka.
W 50. min Kowalczyk uciekł prawą stroną, ograł obrońców i tylko dzięki bramkarzowi Cracovii nie padła druga bramka dla gospodarzy. W odpowiedzi Giza odebrał piłkę obrońcom Radomska i strzelił z kąta, ale tym razem skutecznie interweniował Kozik. Wcześniej Kazimierz Węgrzyn był faulowany w polu karnym, ale sędzia nie podyktował jedenastki.
W 72. min dośrodkował Jarosław Lato, a główkę Kowalczyka "Olsza" z wyczuciem wybił ponad poprzeczkę. W 77. min padło wyrównanie. Z rzutu wolnego Łukasz Skrzyński zacentrował do Węgrzyna, który głową zgrał piłkę do środka. Dopadł do niej "Dudzio" i strzelił nie do obrony w górny róg.
- Gdyby nie choroba, Dudziński grałby od początku - przyznał po meczu trener Stawowy.
Po stracie gola gospodarze ruszyli do zdecydowanego ataku. Pod krakowską bramką było bardzo gorąco. Groźnie strzelali Jóźwiak i Jacek Markiewicz. W 84. min prawdziwą bombą popisał się Jacek Berensztajn - kapitalnie obronił ją Olszewski.
Pierwszy remis na wyjeździe z pewnością cieszy. Jest jednak jeszcze kilka mankamentów w grze Cracovii. W całym meczu Radomsko przewyższało Cracovię twardością i zaciętością w grze. Słabo zagrał Łukasz Szczoczarz, mało widoczny był Arkadiusz Baran, zaledwie kilka razy kopnął piłkę Marcin Makuch. Z kolei krakowianie prezentowali się lepiej taktycznie, cieszy dobra postawa bramkarza, a także doświadczonego Węgrzyna w obronie.
Nie popisali się radomscy kibice (i to nie ci w szalikach) siedzący obok miejsc prasowych i loży dla VIP-ów, którzy od początku meczu obelżywymi słowami próbowali sprowokować krakowskich działaczy siedzących na widowni. Tym razem do awantur nie doszło.