1984-03-11 Pogoń Szczecin - Cracovia 3:0
16 kolejka 10-11 III 84
Pogoń Szczecin - Cracovia 3-0
Bramki: Kensy (63, 71, 89)
Widzów 17 000
Pogoń: Stańczak, Makowski, Sokołowski, Urbanowicz, Wolski, Kuras (46 min. Włoch), Ostrowski, Kensy, Burchacki (60 min. Krupa), Leśniak
Cracovia: Koczwara, Podsiadło, Nazimek, Konieczny, Zych, Surowiec, Graba, Kuć, Kasperek (73 min. Krok), Janikowski, Kubisztal
Opis meczu Tempo:
Udanie dla szczecińskich portowców zakończyła się premiera piłkarskiej wiosny gdyz podopieczni trenera Eugeniusza Ksola odnieśli wysokie zwycięstwo nad Cracovią. Gospodarzy i kibiców cieszył jedynie wynik gdyż gra jaką zaprezentowały oba zespoły, nie stała na wysokim poziomie.
Najbliższy zdobycia bramki był w 13 min. Ostrowski po strzale którego piłka trafiła w poprzeczkę. Goście umiejętnie rozbijali mało urozmaicone akcje Pogoni, a gdy przekonali się, że portowcy nie są tego dnia dobrze dysponowani, zaczęli najpierw nieśmiało, a później coraz odważniej kontratakować. Szczególnie groźne dla gospodarzy były indywidualne zagrania Janikowskiego, który łatwo uwalniał się spod opieki obrońców Pogonii. Trzeba stwierdzić, ze była to najsłabsza formacja w teamie ze Szczecina.
Po przerwie rozochoceni krakowianie mocniej przycisnęli miejscowych. W 48 min Kuć strzelił w słupek, a 6 min później Nazimek przedostał się na pole karne Pogoni i gdy miał przed sobą już tylko Długosza nie potrafił zmusić go do kapitulacji. W chwilę po tej akcji bramkarz gospodarzy jeszcze raz skutecznie interweniował.
Trener Pogonii widząc, że to nie przelewki, zdecydował się na wprowadzenie Krupy. Było to trafne pociągnięcie, gdyż piłkarz ten wprowadził sporo ożywienia do poczynań portowców i to właśnie z jego akcji Adam Kensy zdobył trzy bramki. Najpierw w 63 min po centrze Krupy Leśniak z 2 metrów strzela w słupek, a odbitą piłkę wepchnął do bramki Kensy. Drugi gol dla szczecinian padł także po dośrodkowaniu Krupy na pole karne, gdzie dobrze ustawiony Kensy precyzyjną główką umieścił piłkę w siatce.
Wynik meczu ustalono po błyskawicznej akcji trójki Krupa â Leśniak â Kensy. I w tym wypadku piłka po strzale Kensego trafiła do bramki Koczwary. Gdyby krakowianie mieli w swoich szeregach tak skutecznego strzelca jak Kensy to zapewne nie wyjechaliby ze Szczecina z czystym kontem bramkowym.