2003-10-04 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Cracovia 0:3

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 15:30, 24 maj 2006 autorstwa Armata (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

11 kolejka 4-5 X 2003
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Cracovia 0:3
Bramki: Makuch (38), Bania (78), Baran (85).
Sędziował T. Witkowski z Warszawy. Żółte kartki: Jendryczko. Rączka — Radwański, Giza.
Widzów 4 000.

Podbeskidzie: Merda, Jendryczko, Piekarski, Bujok, Żukowski (46. Kazimierowicz), Agafon, Kłaczka, Uzoma, Zdolski (41. Szłapa), Rączka (78. Stalmach), Salami.

Cracovia: Olszewski, Wacek, Skrzyński, Węgrzyn, Baster (60. Radwański), Makuch (89. Zawadzki), Baran, Giza, Nowak, Bania, Dudziński (56. Szczoczarz).

Opis meczu GK:
Przez większą część meczu niebo nad stadionem bielskiej Stali, gdzie rozgrywa mecze Podbeskidzie, płakało.
Trener miejscowych, Wojciech Borecki nigdy jeszcze nie przegrał na swoim stadionie, będąc szkoleniowcem Podbeskidzia. Stało się to dopiero wczoraj, bo natrafił na znacznie silniejszego rywala.
Od początku meczu było widać, że gospodarze nie mogą wyrządzić Cracovii żadnej krzywdy. A Cracovia nauczyła się już grać w sposób wyrachowany, a nie romantyczny. Nie znaczy to, że w jej grze nie ma już walorów estetycznych, ale taktyka bierze górę i bardzo dobrze. Jeśli jest forma, to są wyniki, bo piłkarze perfekcyjnie realizują to, co ustala z nimi trener. Po raz kolejny doskonałą dyspozycję potwierdził najlepszy strzelec II ligi. Piotr Bania oraz Marcin Makuch, który jest równie skuteczny. Swoje trafienie dołożył Baran, pierwsze w barwach „Pasów".


Opis meczu DP:
Trwa świetna passa Cracovii, 5. mecz z rzędu i 5. wygrana, tym razem na boisku w Bielsku. Wygrana jak najbardziej zasłużona, wysiłek „pasów" potrafili docenić nie tylko licznie przybyli fani krakowskiej drużyny, ale także kibice TS Podbeskidzia, którzy owacją na stojąco żegnali schodzących do szatni piłkarzy krakowskich.
Mecz toczył się na rozmokłym boisku, podczas padającego deszczu. W tych warunkach bardzo groźne dla bramkarzy były strzały z dystansu. Tak właśnie padła pierwsza bramka dla gości, w 38 min Marcin Makuch zdecydował się na strzał z ponad 35 metrów, piłka leciała w środek bramki, w ostatniej chwili skozłowała przed bramkarzem i wpadła do siatki. Taka piłkarska „kaczka". Cracovia cały czas miała inicjatywę w grze, gospodarze grali bardzo nieporadnie, ich atak praktycznie nie istniał, a Nigeryjczyk Salami przegrywał wszystkie pojedynki z bezbłędnie grającymi stoperami Cracovii Węgrzynem i Skrzyńskim. Jedyne zagrożenie dla Olszewskiego stanowiły strzały z rzutów wolnych Kłaczki i Kazimierowicza (minimalnie minęły bramkę) oraz rzuty rożne. O anemii siły ofensywnej Podbeskidzia najlepiej świadczy fakt, że Olszewski był w tym meczu bezrobotny.
Losy meczu rozstrzygnęły się praktycznie w 78 minucie, po centrze Nowaka i niefortunnej główce Agafona piłka spadła pod nogi Piotra Bani, ten strzelił bez zastanowienia, ostro po ziemi i było 2-0.
Cała drużyna „Pasów" podbiegła do ławki rezerwowych, gdzie siedział Marek Baster (zszedł z boiska w 60 min z powodu lekkiej kontuzji mięśnia) i zaprezentowała „kołyskę" dla urodzonej 6 dni temu córki Marka - Marleny. - Dziękuję kolegom za ten piękny gest, wiedziałem, że strzelą dzisiaj jakieś bramki - mówił po meczu Marek Baster.
Wygraną Cracovii przypieczętował w 84 min Arkadiusz Baran, idealnie podał mu piłkę ze skrzydła Paweł Nowak, a pomocnik Cracovii celnie uderzył głową z 8 m. To była pierwsza bramka zdobyta przez Arka w meczach ligowych Cracovii od chwili jego występów w krakowskiej drużynie.