2004-08-03 Skalnik Gracze - Cracovia 2:1
|
Puchar Polski, 1/32 finału Gracze, wtorek, 3 sierpnia 2004
(1:1)
|
|
Skład: G. Bąk Zgardziński Kutyła Jacek Żarów Dec (67' Burzyński) Kownacki Ścisło Migot (83' Mocia) Worek Kapolka (72' W. Micun) |
Sędzia: Antoni Fijarczyk ze Stalowej Woli
|
Skład: Cabaj Piątek Wiśniewski Wawrzyczek Świstak Makuch Przytuła Giza (46' Nowak) Dudziński (46' Radwański) Drumlak Szczoczarz Ustawienie: 4-4-2 |
Opis meczu :
Przed meczem trener czwartoligowego Skalnika Gracze Andrzej Polak miał dwa życzenia: chciał nisko przegrać i zobaczyć kilka ciekawych akcji swojego zespołu. Tymczasem jego zespół sensacyjnie pokonał wicelidera ekstraklasy. To największy sukces piłkarzy z miejscowości liczącej zaledwie 1600 mieszkańców
- Aż ciarki mnie przechodziły, kiedy oglądałem zwycięski mecz Cracovii w pierwszej kolejce ekstraklasy z Zagłębiem w Lubinie - przyznawał trener Skalnika. Popularne "Pasy" wygrały na inaugurację rozgrywek pierwszej ligi 5:2. W barażach o ekstraklasę dwa razy po 4:0 rozgromiły Górnika Polkowice. Jak tu marzyć o czymś innym niż niska porażka?
Szkoleniowiec Cracovii Wojciech Stawowy wystawił do gry w pierwszym składzie głównie zmienników. Nie zabrakło w nim jednak uznanych na ligowych boiskach zawodników. Piłkarze z Gracz nie ulękli się jednak renomowanego rywala. Już w 8. minucie goście mieli sporo szczęścia. Łukasz Migot znalazł się w pozycji sam na sam z Marcinem Cabajem. Był ciągnięty z tyłu za koszulkę przez Michała Świstaka i gdyby upadł, z pewnością byłby rzut karny i czerwona kartka dla defensora gości. Utrzymał się jednak na nogach, a z pojedynku górą wyszedł bramkarz Cracovii.
Niespełna dziesięć minut później miejscowi zdobyli jednak bramkę. Daniel Kownacki z Janem Kapolką rozegrali znakomitą akcję i ten pierwszy mógł za chwilę okazać szaloną radość. - Widziałem, jak bramkarz już kładł się na ziemię, więc postanowiłem go minąć. Zwykle mi się to nie udaje, ale tym razem noga mi się dobrze ułożyła - obrazowo tłumaczył Kownacki.
W ostatnich piętnastu minutach pierwszej odsłony ogromną przewagę osiągnęli zawodnicy w pasiastych koszulkach. Blisko zdobycia bramki byli: Paweł Drumlak, Marcin Makuch, Krzysztof Przytuła i Marcin Dudziński. Sztuka ta udała się tylko Piotrowi Gizie w 37. minucie.
W drugiej połowie goście nadal przeważali, ale znakomicie spisywała się obrona Skalnika. Kiedy defensywa została ograna, na posterunku był bramkarz Grzegorz Bąk. Goście od 70. minuty grali w dziesięciu. Kontuzji doznał Karol Piątek, a na ławce rezerwowych był wtedy już tylko rezerwowy bramkarz Sławomir Olszewski.
Dopiero w 78. minucie gospodarze przeprowadzili pierwszą groźną akcję. Była ona jednak skuteczna. Idealne dośrodkowanie Kapolki wykorzystał Marcin Worek. Jego bramka była jak z filmu - uderzenie z woleja w tzw. krótki róg z ostrego kąta. Chwilę później Cracovia mogła zostać rzucona ostatecznie na kolana. Worek zamiast zagrywać piłkę do nieobstawionego Wojciecha Ścisły, chciał zdobyć swoją drugą bramkę. Na trzy minuty przed końcem meczu bramkarz Skalnika, leżąc, wybił w nieprawdopodobny sposób piłkę z linii bramkowej na rzut rożny.
Powiedzieli po meczu
Wojciech Stawowy (trener Cracovii): Gdybym wiedział, że tak się potoczy mecz, to wystawiłbym do gry taki sam skład jak w pierwszym meczu ekstraklasy. Dziś zawodnicy strasznie zawiedli. Nie można tłumaczyć porażki tym, że graliśmy końcówkę w dziesięciu, czy tym, że wystąpili głównie rezerwowi. Przy całym szacunku dla rywala, ale my jesteśmy w pierwszej, a on w czwartej lidze. Kadrę mamy szeroką i tego meczu nie mieliśmy po prostu prawa przegrać.
Jacek Wiśniewski (obrońca Cracovii): Daliśmy strasznie ciała. Dublerzy po prostu nie sprostali w żadnym stopniu zespołowi dużo niżej notowanemu. Rywale grali bardzo ambitnie i to wystarczyło, żeby nas pokonać. Może lepiej byłoby, gdyby to Skalnik Gracze był rezerwami Cracovii.
Andrzej Polak (trener Skalnika): Jesteśmy na innym etapie przygotowań niż Cracovia, ale potrafiliśmy ambicją zniwelować różnicę.
Źródło: Gazeta Wyborcza