2001-05-27 Stal Rzeszów - Cracovia 2:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 20:14, 7 maj 2006 autorstwa Armata (Dyskusja | edycje) (26-27 V 01 Stal Rzeszów – Cracovia moved to 26-27 V 2001 Stal Rzeszów – Cracovia)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Pierwsza akcja meczu przyniosła gospodarzom powodzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego wykonywanego przez Rocheckiego ulubieniec rzeszowskich kibiców czarnoskóry Mutambikwa uwolnił się spod opieki defensorów Cracovii i precyzyjnym uderzeniem głową z 5 metrów nie dał szans Paluchowi. Wydawało się, że po tak szybko utraconej bramce goście będą chcieli szybko odrobić straty. Jednak do 16 minuty gra toczyła się w środkowej strefie boiska. W przeciwieństwie do niedawnego występu w Rzeszowie przeciwko Resovii, tym razem Cracovia nie kwapiła się zbytnio z konstruowaniem akcji ofensywnych. Ta obojętność kosztowała ją utratę drugiej bramki. I tym razem gospodarze dokładnie rozegrali stały fragment gry. 20 metrów od bramki gości piłkę ustawił Hulbój, zanim celnie przymierzył (technicznie po ziemi posłał piłkę do bramki obok muru i bramkarza), wcześniej strzały markowali Rochecki z A. Baranem.

Dopiero utrata drugiego gola zachęciła krakowian do żywszej gry. W 25 i 29 minucie groźnie dośrodkowywali Zegarek z Księżycem, lecz Pomianek za każdym razem popisywał się udanymi interwencjami. Groźnie było w 34 minucie, kiedy to po dokładnym podaniu Bastera na dobrej pozycji strzeleckiej znalazł się Gruszka, ale minimalnie chybił. Swój bramkarski kunszt Pomianek pokazał przy obronie silnego strzału z wolnego w wykonaniu Księżyca. W odpowiedzi po świetnej akcji duetu Zieliński - Mutambikwa strzał tego pierwszego efektownie nogami obronił Paluch. Tuż przed przerwą raz jeszcze dał znać o sobie Mutambikwa, który tym razem idealnie zagrał futbolówkę do Roga. Śmiały wybieg krakowskiego bramkarza sprawił, że nie doszło do utraty trzeciego gola.

W drugiej połowie gospodarze kontrolowali grę. Goście praktycznie ani razu poważniej nie zagrozili już bramce Pomianka. Z kolei Stal mogła pokusić się jeszcze o kolejne dwa gole. W 50 minucie po podaniu Mosura Róg mijając bramkarza uderzył piłkę w pełnym biegu, ale w ostatniej chwili zmierzającą do bramki zdołali zatrzymać defensorzy Cracovii. Kwadrans przed końcem Rochecki mierzonym podaniem na 12 metr boiska obsłużył Górkę, jednak ten przymierzył wysoko nad bramką.

Po meczu powiedzieli

Andrzej Bahr - trener Cracovii: - Drużyny, ktore walczą o trzecioligowy byt, stawiają wysoko poprzeczkę. Tak było w przypadku naszej poprzedniej wizyty w Rzeszowie przy okazji meczu z Resovią. Stal także zagrała z determinacją. Szybko stracone gole ustawiły grę pod gospodarzy. Wypracowywaliśmy sobie sytuacje do odrobienia strat, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać.

Rafał Pomianek, bramkarz Stali: - Było ciężko, ale najważniejsze, że wygraliśmy. Początek meczu wprost wymarzony, kiedy po kwadransie prowadziliśmy 2-0, wiedziałem, że tego meczu nie przegramy. Rywal zagrał chyba za mało agresywnie w ataku. Z drugiej jednak strony nasza obrona spisywała się bez zarzutu. W drugiej części praktycznie miałem niewiele do roboty, chyba goście nie za bardzo wierzyli w możliwość odrobienia strat.