2005-07-09 Cracovia - Karpaty Lwów 3:2
|
mecz towarzyski Zakopane, sobota, 9 lipca 2005
(2:1)
|
|
Skład: Olszewski (46' Cabaj) Piątek Karwan Świstak (46' Wacek) Baster Giza A.Baran Przytuła (46' Drumlak) Bojarski (46' Pawlusiński) Szczoczarz (46' Bania) Nowak (46' Moskała) Ustawienie: 4-3-3 |
|
Opis meczu
0:1 - Batista 5 min. - strzał z dystansu 1:1 - Nowak 30 min. - szybka akcja prawą stroną, dośrodkowanie Szczoczarza i strzał głową Nowaka z 8 metrów. 2:1 - Szczoczarz 44 min. - szybka akcja prawą stroną, dośrodkowanie Nowaka i strzał głową Szczoczarza z 7 metrów. 2:2 - Batista â 65 min. â wrzutka z prawej strony i strzał Batisty z 5 metrów. 3:2 - Bania - 83 min. z karnego - (za faul na Drumlaku)
Cracovia rozpocząła mecz w składzie: Olszewski - Piątek, Karwan, Świstak, Baster - Giza, A. Baran, Przytuła - Bojarski, Szczoczarz, Nowak.
Karpaty Lwów okazały się bardzo wymagającym rywalem, wybieganym, grającym szybką techniczną piłkę. Mecz był twardy i bardzo szybki choć toczył się na śliskiej, mokrej murawie. Żadnej z drużyn nie udało się uzyskać wyraźnej przewagi. Cracovia zagrała bardzo skutecznie wykorzystując w I połowie dwie groźne sytuacje stworzone przez Nowaka i Szczoczarza.
W przerwie trener Wojciech Stawowy dokonał 6 zmian. Zeszli z boiska: Olszewski, Świstak, Nowak, Przytuła, Bojarski, Szczoczarz. W ich miejsce weszli: Cabaj, Wacek, Drumlak, Moskała, Bania, Pawlusiński.
W sparingu z powodu kontuzji mięśnia przywodziciela nie mógł wystąpić stoper Łukasz Skrzyński. W drugiej połowie partnerem Michała Karwana na środku obrony był debiutujący w tej roli Tomasz Wacek.
Źródło: Teraz Pasy!
W drugim sparingu przed nowym sezonem "Pasy" z trudem pokonały w sobotę ukraińskiego drugoligowca ze Lwowa. Najwięcej braw od tłumnie zgromadzonych na stadionie zakopiańskiego COS-u kibiców zebrał Łukasz Szczoczarz, który popisał się bramką i asystą
Przed meczem goście poprosili zespół Cracovii o założenie jednobarwnych kamizelek na pasiaste koszulki, twierdząc, że drużyny będą miały kłopot z rozpoznaniem swoich graczy (Karpaty grały na biało). Wojciech Stawowy nie wyraził jednak na to zgody, twierdząc, że "Cracovia gra w pasiastych strojach od zawsze" i nie przewiduje w tym wypadku ich zmiany.
Mecz grano na mokrym, ale dobrze przygotowanym boisku zakopiańskiego COS-u. Już w 4. min lwowianie objęli prowadzenie po składnej akcji, którą - przy wyraźnym błędzie defensywy "Pasów" - zakończył celnym strzałem z 11 m pod poprzeczkę czarnoskóry Roma Batista.
Po twardej grze w środku boiska, w którym nieznaczną przewagę miała drużyna krakowska, w 32. min Marcin Bojarski uruchomił długim podaniem na prawym skrzydle Łukasza Szczoczarza. Ten, uwolniwszy się świetnym dryblingiem od naciskającego go obrońcy, zdołał celnie dośrodkować na głowę wchodzącego w tempo Pawła Nowaka, który celną główką w róg uzyskał wyrównanie. Po tej bramce krakowianie zagrali na większym luzie i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 44. min po 40-metrowym podaniu Bojarskiego do pędzącego po prawym skrzydle Nowaka nastąpiła silna i dokładna centra w kierunku nadbiegającego Szczoczarza, który piękną główką w sam róg bramki strzelił gola na 2:1.
Po zmianie stron akcje Cracovii nie były już tak efektowne. Dariusz Pawlusiński, który zmienił w pomocy Krzysztofa Przytułę, szukał miejsca to na prawej, to na lewej stronie, celnie i mocno dośrodkowywał, ale jego podań nie miał kto zamienić na bramkę. Tymczasem przewagę osiągnęli goście, którzy dwukrotnie sprawdzili umiejętności Marcina Cabaja (zastąpił w II połowie Sławomira Olszewskiego). W 59. min po podaniu ze skrzydła Wołodymir Tumak sprytnym strzałem w długi róg wyrównał na 2:2. Słabo w tym czasie grała obrona "Pasów", która jeszcze kilkakrotnie dopuściła do groźnych sytuacji na swoim polu karnym. Na szczęście dla krakowian, napastnicy przyjezdnych byli nieskuteczni.
Wynik meczu ustalił strzałem z karnego w 83. min Piotr Bania, który wykorzystał faul obrońcy Karpat na szarżującym Pawle Drumlaku. Karpaty Lwów okazały się groźnym i wymagającym sparingpartnerem, który zmusił piąty zespół polskiej ekstraklasy do dużego wysiłku. Cały mecz, pod czujnym okiem prezesa Cracovii prof. Janusza Filipiaka, rozegrał Michał Karwan, który kilka godzin wcześniej omówił wysokość kontraktu z krakowskim zespołem. Do ustalenia został jeszcze okres jego obowiązywania.
Źródło: Gazeta Wyborcza