2024-11-26 Comarch Cracovia - GKS Katowice 2:3
|
25 kolejka, 3 runda, etap I, Tauron Hokej Liga - hokej mężczyzn Kraków, ul. Siedleckiego 7, wtorek, 26 listopada 2024, 18:00
(0:1; 2:1; 0:1) |
|
Skład: D’Orio Brandhammar Jaśkiewicz Mocarski Olsson Johansson Kruczek Younan Lundgren Wahlgren D. Kapica Wanacki Bieniek Brynkus Bezwiński Marzec Tynka Kamienieu Sterbenz Jarosz F. Kapica |
|
Skład: Murray Verveda Maciaś Wronka Pasiut Fraszko Varttinen Koponen Dupuy Kallionkieli Mroczkowski Runesson Englund Salituro Anderson Sokay Dawid Ja. Hofman Michalski Smal Bepierszcz |
Opis meczu
gazetakrakowska.pl
GKS Katowice był faworytem w starciu z Comarch Cracovią. Choć raz już w tym sezonie „Pasy” wygrały z katowiczanami, pokonując ich po dogrywce. Teraz jednak ten mecz fatalnie zaczął się dla gospodarzy, bo już po 71 sekundach przegrywali. Już pierwsza akcja GKS-u przyniosła mu gola i Dupuy pewnie pokonał D’Orio. Potem Comarch Cracovia przetrwała grę w osłabieniu, a potem Marzec próbował zaskoczyć Murraya - bez powodzenia. Katowicki bramkarz obronił tez strzały Younana i F. Kapicy.
W drugiej tercji początkowo mieliśmy wyrównany mecz, ale z czasem Cracovia zaczęła popełniać błędy. Katowice wykorzystały to w 30 min, gdy Kallionkieli wprowadził krążek do tercji, by wyłożyć krążek Vervedzie i mieliśmy 0:2.
„Pasy” nie poddawały się jednak i w 36 min złapały kontakt, gdy Kapica wykorzystał nieporozumienie w szeregach katowiczan i zdobył kontaktową bramkę. Po kolejnych dwóch minutach mieliśmy już remis. Cracovia przeprowadziła składną akcję, a wszystko strzałem do bramki wykończył Lundgren.
W trzecie tercji trwała wymiana ciosów. Przyniosła ona w 48 min gola Cracovii, ale po wideo weryfikacji sędziowie gola nie uznali z powodu kopnięcia krążka łyżwą.
„Pasy” nie wykorzystały jeszcze kilku okazji, a tymczasem w 54 min zaatakowali goście. Indywidualną akcję przeprowadził Mroczkowski, a wszystko zakończyło się trzecim golem dla katowiczan.
W końcówce meczu Cracovia atakowała, wycofała bramkarza, ale ostatecznie nie udało się jej wyrównać.Źródło: gazetakrakowska.pl 26 listopada 2024 [1]
Hokej.net
Stroną która wydawała się mocniej wejść w dzisiejsze spotkanie byli podopieczni Marka Ziętary. Gospodarze pierwsi zainicjowali atak w tercji rywala, który strzałem z okolic niebieskiej linii wykończył Oskar Jaśkiewicz. W 71 sekundzie „Pasy” boleśnie przekonały się jednak o sile rażenia ataku GieKSy. Pierwszy atak przyjezdnych napędził Ben Sokay. Kanadyjczyk wykazując się dobrym timingiem zagrał krążek na lewe skrzydło do Jeana Dupuy, który popisując się precyzyjnym wykończeniem akcji zmusił do kapitulacji Alexa D’ Orio. W kolejnych minutach wicemistrzowie Polski grali swoim firmowym wysokim forecheckiem, co w wymierny sposób uniemożliwiało zawodnikom Cracovii zawiązanie akcji ofensywnych. Wraz z upływem kolejnych minut,wydarzenia na lodzie się wyrównały, a gospodarze pojedynczymi strzałami sprawdzali czujność Johna Murraya. Jeszcze przed końcem pierwszej odsłony, obie ekipy stanęły przed sposobnością gry w przewadze, jednak nie przyczyniło się to na kolejne zdobycze bramkowe.
Pierwszym ofensywnym akcentem drugiej tercji była świetna okazja strzelecka Antona Brandhammara. 27-latkowi zabrakło jednak zimnej krwi przy wykończeniu akcji. W 22. minucie do boksu kar został oddelegowany Christian Mroczkowski, gospodarzom podczas rozgrywania przewagi krążek nie kleił się jednak na kiju w związku z czym nie byli w stanie realnie zagrozić bramce rywala. Po wyrównaniu formacji hokeiści Cracovii sami zaczęli prokurować zagrożenie we własnej tercji. W pewnym momencie można było wręcz odnieść wrażenie, że krążek zaczyna przeszkadzać zawodnikom w biało-czerwonych strojach. W 30. minucie sfinalizowało się to, co od kilku minut wydawało się nieuniknione. Marcus Kallionkieli precyzyjnym podaniem obsłużył Travisa Vervede, który podwyższył prowadzenie swojego zespołu. Impulsem dla gospodarzy okazała się nałożona w 32. minucie kara na Igora Smala. Podopieczni Marka Ziętary w ten okres przewagi przystąpili na wysokich obrotach i tylko festiwal świetnych interwencji Johna Murraya uchronił GieKSe od straty bramki. W 36. minucie katowicki golkiper był już jednak bezradny wobec strzału Damiana Kapicy, który dał Cracovii kontaktowe trafienie. Ledwie minutę później krążek kolejny raz znalazł się w bramce gości. Arbitrzy analizując jednak zapis wideo dopatrzyli się, że guma wpadła tam przez boczną siatkę, w związku z czym trafienie nie mogło zostać uznane. Taki obrót spraw nie podciął skrzydeł zawodnikom z Krakowa i już w 38. minucie gospodarze bezspornie zdobyli bramkę w prawidłowy sposób, gdy koronkową akcję swojego zespołu wykończył Johan Lundgren.
Początek trzeciej odsłony należał do Cracovii. W 48. minucie gospodarze zdołali udokumentować swoją przewagę po raz pierwszy w dzisiejszym spotkaniu wychodząc na prowadzenie. Radość ze zdobytej bramki okazała się jednak przedwczesna. Arbitrzy ponownie podjęli decyzję o analizie wideo bramkowej sytuacji i błyskawicznie wydali werdykt o niezaliczeniu trafienia dla Cracovii. Spiker oznajmił krakowskiej publiczności, że powodem dla którego bramka nie została uznana było kopnięcie krążka łyżwą. Taka interpretacja spotkała się z protestami w szeregach gospodarzy, które finalnie przyniosły drużynie Cracovii kare mniejszą za niesportowe zachowanie. W 54. minucie swoją wysoką dyspozycję potwierdził Christian Mroczkowski. 30-latek pokusił się o indywidualną akcję i precyzyjnym strzałem posłał krążek poza zasięgiem Alexa D’Orio. Choć hokeiści Cracovii do samego końca ambitnie walczyli, aby odwrócić losy meczu, to nie pomogła im w tym ani kara nałożona na Marcusa Kallionkieliego, a także decyzja trenera Ziętary o wycofaniu z bramki Alexa D’ Orio.Źródło: Hokej.net 26 listopada 2024 [2]