2024-02-18 GKS Tychy - Comarch Cracovia 2:3
|
42 kolejka, 5 runda, etap I, Tauron Hokej Liga - hokej mężczyzn Tychy, Stadion Zimowy, niedziela, 18 lutego 2024, 17:00
(0:0; 2:2; 0:0; d. 0:0; k. 6:7) |
|
Skład: Fučík Nilsson Kaskinen Łyszczarczyk Komorski Mroczkowski Jaroměřský Ciura Padakin Rác Viitanen Jaśkiewicz Bizacki Gościński Turkin Korenczuk Pociecha Bukowski Tavi Ubowski Marzec |
|
Skład: Hebda Ježek Žůrek Vildumetz Raška Špaček Motloch Kunst Alapuranen Lundgren Berling Jalasvaara Bieniek Kasperlík Sawicki Kapica Mocarski Bezwiński Brynkus |
Opis meczu
gazetakrakowska.pl
„Pasy” w tygodniu przerwały passę porażek, wygrywając w Sanoku i zagrały świetny mecz z Katowicami. To był dreszczowiec. Przegrywając 0:3, wyszły na prowadzenie 5:4, by na 12 s przed końcem stracić bramkę, a potem polec w dogrywce. Na tyle dobrze w tamtym spotkaniu spisał się Hebda, że trener Rohaczek jego wstawił do bramki.
Krakowianie byli wyraźnie uskrzydleni wygraną z Sanokiem i niezłym meczem z GKS-em i wcale nie chcieli dać się pożreć tyszanom, choć to oni byli wyraźnym faworytem. Skuteczna gra w obronie przyniosła efekt w I tercji, która „Pasy” zaczęły na czysto. Gdy grały w przewadze potrafiły „ukłuć” przeciwnika i to dwukrotnie. Nie załamały się nawet wtedy gdy gospodarze w ciągu zaledwie 25 sekund zdobyli dwa gole, odpowiadając jeszcze w tej tercji strzałem Lundgrena. W III tercji trwała zacięta walka.
W 60 min Pociecha trafił w poprzeczkę! Kolejnej kary dla GKS-u nie udało się wykorzystać gościom. Na 28 s przed końcem na ławkę kar powędrował Rac. „Pasy” zaczęły dogrywkę 4 na 3, ale nie potrafiły wykorzystać przewagi. Potem Hebda obronił strzał Padakina i mieliśmy rzuty karne. Towarzyszyły im niebywałe emocje. „Pasy” rozstrzygnęły je na swoja korzyść w 15. serii najazdów! 4 gole, w tym decydującego zdobył Berling.Źródło: gazetakrakowska.pl 18 lutego 2024 [1]
Hokej.net
W spotkanie lepiej weszli przyjezdni z małopolski, kilkukrotnie starali się zmusić do wytężonej pracy Tomáša Fučíka. Mimo lepszego początku w grze krakowian pojawiała się niedokładność i brakowało ostatniego podania, które umożliwiłoby oddanie precyzyjnego strzału na bramkę.
Tyszanie w pierwszej części oddali dość sporo pola do popisu gościom z Krakowa, a sami ograniczyli się do szybkich kontr, z których jednak niewiele wynikało. Więcej sytuacji w pierwszej odsłonie miała Cracovia, jednak za każdym razem brakowało precyzji, lub na drodze “Pasom” stawał Tomáš Fučík, który obronił sytuację sam na sam i nie dał się również zaskoczyć, gdy jego drużyna grała w osłabieniu.
Te wszystkie wydarzenia sprawiły, że po pierwszej tercji byliśmy świadkami bezbramkowego rezultatu.
Druga tercja to już zupełnie odmienny obraz gry. Na początku drugiej odsłony na dwie minuty odesłany został Ilja Korenczuk i goście znów stanęli przed szansą gry w przewadze. Tym razem jej nie zmarnowali. Tomáš Vildumetz świetnie dołożył kij po zagraniu Adam Raški i “Pasy” mogły się cieszyć z prowadzenia w tym spotkaniu.
Po stracie bramki przez długi okres czasu zawodnicy GKS-u Tychy nie mogli znaleźć recepty na defensywę rywali, a krakowianie wciąż byli w swoich wypadach z kontry. Wszystko zmieniło się, jednak w 31. minucie, kiedy powracający do formy po kontuzji Alna Łyszczarczyk zdecydował się na indywidualny rajd, który zakończył bramką.
Chwilę później tyszanie dokonali comebacku, Mroczkowski otrzymał świetne podanie i miał przed sobą odkrytą bramkę. Popularny “Mroczek” nie pomylił się i z niczego to gospodarze wyszli na prowadzenie.
Po zdobyciu tej bramki gospodarze przejęli kontrolę nad spotkaniem i wydawało się, że tylko kwestią czasu są kolejne brami “trójkolorowych”, jednak stało się odwrotnie. Szymon Marzec złapał niepotrzebną karę w 37. minucie i goście z Krakowa znów uderzyli podczas gry w przewadze. Tym razem najlepiej w dobitce zorientował się Lundgren, który ponownie doprowadził do wyrównania.
Do końca drugiej części żadna z ekip nie stworzyła już dogodnych okazji bramkowych i przed ostatnią odsłoną na tablicy widniał wynik remisowy.
W trzeciej tercji najlepsze szanse pojawiły się na początku, ale nie były to bardzo klarowne sytuacje. Najczęściej akcje ofensywne obu ekip kończył się w tercjach neutralnych lub skutecznie neutralizowały je defensywy lub bramkarze rywali.
Pod koniec spotkania tyszanie mieli swoje szanse, ale dwukrotnie ostemplowali tylko poprzeczkę bramki Łukasza Hebdy. W odpowiedzi goście ruszyli z kontrą po której w ostatniej minucie regulaminowego czasu na dwie minuty wykluczony został Rác.
Goście stanęli przed możliwością zakończenia spotkania w dogrywce, grając w przewadze, ta sztuka jednak im się nie udała, a do końca dogrywki obie ekipy grały w czteroosobowych zespołach, co nie pomogało w tworzeniu sobie okazji bramkowych, a to oznaczało, że zmierzamy do rzutów karnych.
W podstawowych pięciu seriach rzutów karnych swoje karne na bramki w ekipie gospodarzy zamienili: Illa Korenczuk i Jakub Bukowski, a po stronie przyjezdnych na wysokości zadania stanęli Martin Kasperlik i Fabian Kapica.
Z kolejnych pięciu serii zwycięsko wychodzili bramkarze obu ekip. Natomiast kolejnepięć serii to pokaz umiejętności Gustafa Berlinga, Illi Korenczuka i Jakuba Bukowskiego. Illa Korenczuk trafił trzykrotnie, Jakub Bukowski dołożył jedno trafienie i jedno pudło, które okazało się kluczowe, gdyż po drugiej stronie za każdym razem do krążka podjeżdżał Gustaf Berling i za każdym razem pokonywał tyskiego golkipera.
Po szalonej serii rzutów karnych goście zgarniają dodatkowy punkt, a tyszanie muszą przełknąć gorycz porażki po zwariowanym spotkaniu.Źródło: Hokej.net 18 lutego 2024 [2]
Skrót
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Chcieliśmy grać swój hokej. Wiadomo, że Tychy są bardzo mocne i nie możemy porównywać potencjału kadrowego obu drużyn. Zaprezentowaliśmy się jednak całkiem nieźle, a co najważniejsze praca nad skutecznością zaczęła przynosić efekty czego przykładem były dwie bramki zdobyte w przewagach.
Łukasz Hebda zaprezentował się bardzo dobrze. Świetnie spisał się też w karnych, choć później rywale „odczytali” go i zaczęli wykorzystywać najazdy. Zdecydowaliśmy się więc na manewr taktyczny i w najważniejszym momencie dokonaliśmy zmiany w bramce. Zmyliło to rywala, Filip Krasanovský wybronił decydujący rzut karny i mogliśmy cieszyć się ze zwycięstwa.
Berling powinien trafić do Księgi rekordów Guinnessa! Nie przypominam sobie, by w ostatnim czasie ktoś dokonał takiego wyczynu i wykorzystał pod rząd aż pięć najazdów. Wziął na siebie ciężar rzutów karnych i znakomicie się z tego wywiązał. Ogromny szacunek dla niego i całego zespołu!
Kibice byli naszym siódmym zawodnikiem, bardzo im za to dziękuję! W poniedziałek mamy dzień wolny, a od wtorku rozpoczynamy już przygotowania do meczu z Oświęcimiem. Chcemy kontynuować dobrą passę i zagrać świetne spotkanie!
Źródło: cracovia-hokej.pl [3]
Hokeiści po meczu
Łukasz Hebda, hokeista Cracovii
Tuż przed pierwszym rzuceniem krążka był lekki stres. Jednak gdy tylko sędzia rozpoczął mecz momentalnie mi przeszło i skupiłem się na tym, by dać z siebie wszystko i wspomóc kolegów z drużyny.
Było to zacięte i wyrównane spotkanie. Ciężko ocenić czy było najlepsze w obecnych rozgrywkach, ale na pewno można powiedzieć, że jako cały zespół zagraliśmy dobrze i zdyscyplinowanie. Graliśmy prosty hokej i realizowaliśmy założenia taktyczne, które trenerzy nakreślili nam przed meczem.
Przed samym meczem nie analizowałem sposobu wykonywania karnych przez tyski zespół, ale na bieżąco oglądam skróty wszystkich spotkań w lidze i trochę mi zostało w pamięci. Z niektórymi zawodnikami grałem kiedyś w jednej drużynie i przez wspólne treningi wiedziałem jak się zachować, z kolei inni już dłuższy czas grają w naszych rozgrywkach i też nie miałem problemu z odczytaniem ich intencji.
Szczerze mówiąc to nie mam własnego sposobu obrony karnych, ale wiem, że już od czasów juniorskich całkiem nieźle mi to wychodziło. Najważniejsze jednak to głowa, koncentracja i pewność siebie.
Na pewno Kibice widzą, że z meczu na mecz gramy coraz lepiej i każdy z nas daje z siebie maksimum. Zdarzają się oczywiście słabsze momenty, ale wtedy czujemy ich wsparcie nie tylko u siebie, ale też i na wyjazdach. W Tychach dopingowała nas grupa naszych Kibiców, za co bardzo dziękujemy i zapraszamy już na piątkowy mecz z Unią Oświęcim!
Źródło: cracovia-hokej.pl [4]