2024-02-16 Comarch Cracovia - GKS Katowice 5:6
|
41 kolejka, 5 runda, etap I, Tauron Hokej Liga - hokej mężczyzn Kraków, ul. Siedleckiego 7, piątek, 16 lutego 2024, 18:30
(0:3; 2:1; 3:1; d. 0:1) |
|
Skład: Robson (7:03 Hebda) Ježek Žůrek Vildumetz Raška Špaček Younan Kunst Alapuranen Lundgren Berling Jalasvaara Krenželok Kasperlík Wróbel Kapica Sterbenz Motloch Mocarski Bezwiński Brynkus |
|
Skład: Murray Delmas Kruczek Marklund Michalski Fraszko Varttinen Koponen Iisakka Monto Olsson Wanacki Cook Lehtimäki Bepierszcz Hitosato Maciaś Chodor Kowalczuk Smal |
Opis meczu
Hokej.net
„Pasy” przystąpiły do dzisiejszego spotkania w niemalże identycznym zestawieniu, jak do wyjazdowego spotkania w Sanoku. Jedyne roszady miały miejsce w czwartej formacji obronnej, gdzie Szymona Bieńka zastąpił Karol Sterbenz. W dalszym ciągu Rudolf Roháček nie mógł skorzystać z usług Radosława Sawickiego. W kadrze mistrzów Polski zabrakło natomiast Bena Sokaya oraz Grzegorza Pasiuta.
W pierwszych minutach spotkania to gospodarze dłużej utrzymywali się przy krążku, sprawdzając kilkukrotnie gotowość Johna Murraya. Gdy do głosu doszli goście, wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Trzy pierwsze strzały GKS-u, przyniosły trzy bramki. W 4. minucie wynik spotkania otworzył Joona Monto, który przejął krążek po błędzie w rozegraniu rywala. W 7. minucie na listę strzelców wpisał się Mateusz Michalski a ledwie po 18 sekundach autorem trzeciego trafienia stał się Olli Iisakka. Po trzeciej bramce, trener Roháček podjął deczyje o zmianie bramkarza. Miejsce Matthew Robsona zajął Łukasz Hebda.
W 26. minucie „Pasy” zdołały odpowiedzieć na nokaut GieKSy z pierwszej tercji. Aapo Alapuranen wykorzystał podanie od Gustafa Berlinga i z najbliższej odległości pokonał Murraya. Minutę później katowicki golkiper raz jeszcze musiał wyciągać krążek siatki. Najprzytomniej w zamieszaniu pod bramką GKS-u zachował się Adam Raška, który wyłuskał krążek i zdobył kontaktową bramkę. Radość ze zdobytej bramki, nie trwała długo, bowiem w 29. minucie gumę do krakowskiej bramki zdołał zaadresować Hampus Olsson.
Trzecia tercja świetnie rozpoczęła się dla drużyny Cracovii. W 44. minucie Sebastian Brynkus pomimo asysty katowickiego obrońcy, zdołał posłać silny strzał z nadgarstka, którym kompletnie zaskoczył Johna Murraya. „Pasy” ponownie łapiąc kontakt z rywalem, tym razem dopięły swego. W 47. minucie wydarzenia skupiały się pod katowicką bramką. W końcowej fazie spotkania John Murray zgubił kij, co po chwili wykorzystał Adam Raška, dając gospodarzom upragniony remis.
Długimi momentami żadna ze stron nie zdołała przejąćinicjatywy nad wydarzeniami na lodzie. Nie oznaczało to jednak końca emocji. Na 36 sekund przed końcem trzeciej tercji Janne Jalasvaara wywołał eksplozję radości przy Siedleckiego wyprowadzając po raz pierwszy w spotkaniu Cracovię na prowadzenie. Posłany przez doświadczonego obrońcę na deski GKS Katowice zdołał jednak odpowiedzieć. Gdy zegar odmierzający czas wyświetlał 12 sekund do zakończenia spotkania Sam Marklund doprowadził do dogrywki. W doliczonym czasie gry więcej wyrachowania wykazali podopieczni Jacka Płachty. W 64. minucie Olli Iisakka dobił odbity przez Łukasza Hebdę po strzale Joony Monto krążek i zapewnił swojej drużynie zwycięstwo.Źródło: Hokej.net 16 lutego 2024 [1]
Skrót
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Hokeiści po meczu
Łukasz Hebda, hokeista Cracovii
Trzeba było podbudować chłopaków. Trener dał mnie do bramki, bo widział już, że Matt siadł psychicznie czy już nie dawał rady. Ale podbudowało to chłopaków, zaczęliśmy dużo lepiej grać, trzymaliśmy się systemu który trenujemy i z minuty na minutę coraz lepiej wyglądało. Tak samo w drugiej tercji coraz lepiej graliśmy, strzelaliśmy bramki, zaczęliśmy grać systemem który trenowaliśmy przez ostatnią przerwę, doprowadziliśmy do wyrównania i wyszliśmy na prowadzenie.
Były takie krzyknięcia, żeby zmotywować się bardziej. Trener też nas zmotywował żebyśmy zaczęli grać. Złapaliśmy się wszyscy, tak żeby zagrać to jako drużyna, a nie każdy indywidualnie. Żebyśmy grali pod dobro drużyny, a nie żeby sobie pojeździć i gole postrzelać. I to pokazała druga tercja, zaczęliśmy grać lepiej i tak samo trzecia.
Ja jestem zawsze gotowy, trener o tym wie. To już decyzja trenerów, kogo wystawią do bramki. Ja jestem zawsze gotowy, czy to jestem w boksie, czy nie. Tak czy siak trener może na mnie liczyć. Ja liczę, że po dzisiejszym występie, choć przegraliśmy to trener będzie się zastanawiał, kogo wystawić w niedzielę na mecz z Tychami.
Po tych ostatnich meczach, chociażby po porażce z Katowicami, chcieliśmy się zrehabilitować, żeby nie było, że w każdym meczu dostajemy „baty” od Katowic i nie potrafimy z nimi grać. Dzisiaj pokazaliśmy, że idziemy do przodu, wprowadzamy nowe taktyki w życie i jakoś to wygląda, z meczu na mecz jest coraz lepiej. Odblokowaliśmy się w środę w Sanoku jeśli chodzi o strzelanie bramek. Dzisiaj też to fajnie poszło i liczę, że w niedziele będzie tak samo i wygramy.
Źródło: Hokej.net [2]