1993-10-15 Cracovia – Towimor Toruń 3:3

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 18:37, 15 lis 2024 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
I liga Hokej mężczyzn
Kraków, ul. Siedleckiego 7, piątek, 15 października 1993

Cracovia - Towimor Toruń

3
:
3

(0:1; 0:2; 3:0)


Towimor Toruń - hokej mężczyzn herb.png


Dziennik Polski

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski
CRACOVIA — TOWIMOR Toruń 3—3 (0—1, 0—2, 3—0). Bramki: Śliwa 45. Stebleckl 50, Wieczorkiewicz 60 min. (C) — Miedwiediew 6, Zdunek 23, A. Fraszko 30 min. (T). Sędziowali: Zawadzki z Katowic, D. i P. Sudołowie z Bytomia. Kary: 10 i 16 min. Widzów ok. 500.

CRACOVIA: Kieca — Baryła, Pieczonka, Steblecki. Kaczmarczyk, Lowas — Majstrzyk, Urbańczyk, Mucha, Musiał, śliwa — Kuchta, Wieczorkiewicz, Szatkowski, Migacz, Pysz — Ziętara I Cieślak.

Zaczęło się od skandowania na trybunach: „Zarząd wy śmiecie — Cracovii nie okradniecie". Potem resztek nadziel na korzystny rezultat pozbawiali kibiców hokeiści „pasów”. Przez tercje pierwszą 1 drugą grali koszmarnie słabo... Nawet kiedy mieli na tafli przewagę dwóch zawodników nie potrafili przeprowadzić sensowniejszej akcji, nie mówiąc już o założeniu tzw. zamka czy bardziej wyrafinowanych rozwiązaniach Torunianie, bez przerwy mobilizowani przez Piotra Zdunka, zdawali się być profesorami, choć... niczym specjalnym nie imponowali. Za przykład niech posłuży ten opis — w 30 minucie koronkową akcję przeprowadzili Zdunek z Matuszewskim, A. Fraszko zaś „wjechał” z krążkiem do bramki Kiecy...

Nie wiemy co przed ostatnią tercją mówił do swoich chłopców, trener Tadeusz Bulas, ale nie był to język wzięty z literatury. Tak czy owak „pasy” wreszcie zaczęły działać z sensem, na bramkę Karamuza sunął atak za atakiem. 75 sekund przed końcową syreną do boksu zjechał Klecą, sześciu krakowian natarło z wielką pasją 1 na 18 (!) sekund przed końcem, w zamieszaniu, Wieczorkiewicz uratował punkcik! Brawo!
Źródło: Dziennik Polski nr 241 z 15 października 1993