1992-09-20 Cracovia - Stoczniowiec Gdańsk 4:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 22:06, 4 lis 2024 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
I liga Hokej mężczyzn
Kraków, niedziela, 20 września 1992, 19:00

Cracovia - Stoczniowiec Gdańsk

4
:
0

(1:0; 1:0; 2:0)


Stoczniowiec Gdańsk - hokej mężczyzn herb.png


Mecz przerwany w 57 i wznowiony po 10 minutach z powodu awantur na widowni.

"Dramatycznie" -
Dziennik Polski

Dramatycznie

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski
Choć hokejowa ekstraklasa ruszyła 8 września, Jednak dopiero teraz jako gospodarz wystąpiła Cracovia.

CBACOVIA — STOCZNIOWIEC Gdańsk 4—0 (1—0, 1—0, 2—0). Bramki: Ziętara 8 i 60, Bigos 23, Śliwa 51 min. (C). Sędziowali: Miszek i Materna z Jastrzębia, Lipik z Nowego Targu. Kary: 16 i 25 min. (plus kara meczu dla A. Szłapki). Widzów 1 tys.

CRACOVIA: Kieca — Kuchta, Wieczorkiewicz, Bigos, Ziętara, Kaczmarczyk — Baryła, Doskocz, Mucha, Migacz, Śliwa — A. Pysz, Urbańczyk, Fielek, Dukała, Kozendra.

Na wydrukowanych biletach wstępu (w biało-czerwonych barwach) widniał napis „Autonomiczna Sekcja Hokeja na Lodzie Cracovia”, lecz gospodarze wystąpili w strojach... seledynowo--fioletowych. Obserwując poczynania hokeistów łatwo było skonstatować. iż grają drużyny, którym nie dane było przeprowadzić odpowiedniego cyklu przygotowawczego przed sezonem. Braki w wyszkoleniu starano się jednak nadrabiać ambicją. Przez półtorej tercji przewaga Cracovii była bezdyskusyjna. Efektem bramki autorstwa Ziętary i Bigosa. Potem goście bardziej zdecydowanie ruszyli do ataku, ale ich zapędy skutecznie neutralizował Kieca (m. in. trzy razy sam na sam). Najbardziej dramatyczna była trzecia tercja, choć emocje były nie tylko sportowe. Bójki na lodzie (Kuchta —A. Szłapka, Bigos — Justka) udzieliły się kibicom, którzy wtargnęli do boksu gdańszczan. W efekcie doszło do gorszących incydentów, które o mało co nie doprowadziły do przerwania meczu.
GRZEGORZ MAŁACHOWSKI
Źródło: Dziennik Polski nr 221 z 21 września 1992