1991-02-01 Cracovia – Podhale Nowy Targ 3:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 18:06, 21 paź 2024 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
I liga Hokej mężczyzn
Kraków, ul. Siedleckiego 7, piątek, 1 lutego 1991

Cracovia - Podhale Nowy Targ

3
:
2

(2:0; 1:1; 0:1)


Podhale Nowy Targ - hokej mężczyzn herb.png


Opis meczu

"„Halny" nie powalił Kiecy!" -
Dziennik Polski

„Halny" nie powalił Kiecy!

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski
Niespodzianką przedostatniej kolejki II tury gier w hokejowej ekstraklasie jest zwycięstwo Naprzodu nad mistrzem Polski i zdecydowanym liderem tabeli — Polonią. I to w niewiarygodnych rozmiarach aż 7:2! Czyżby aż taki regres przeżywali bytomianie?

▲ Cracovia. — Podhale 3:2 (2:0, 1:1, 0:1). Bramki: Bomba (2), Agulin (18) i Roszczin (33) —-Warnecki (31) i Szopiński (52). Sędziowali pp. Miszek oraz Materna (Jastrzębie) i Piechnik (Oświęcim). Widzów ok. 2000. Kary: Cr. 8 min. i Podh. 10 min. Ten mecz może mieć ogromny wpływ na układ par w zbliżającym się „play off”, stąd obydwa zespoły walczyły nadzwyczaj ambitnie o zwycięstwo. Przy stanie 1:0 dla Cracovii po efektownej bramce Andrzeja Bomby, bodaj najlepszego-a z pewnością najwaleczniejszego gracza w zespole krakowskim, goście mieli aż trzy dogodne pozycje na wyrównanie. Najlepszej nie wykorzystał Podlipni w 11 min, przegrywając pojedynek z Klecą. Bramkarz Cracovii wygrał też pojedynek z najlepszym graczem Podhala — Tomasikiem i w ogóle wykaszał w tym meczu wyśmienitą formę. A propos, trener reprezentacji mgr Leszek. Lejczyk przyjechał do Krakowa podglądać grę Hajnusa, a zobaczył kilku zawodników, którzy mogą mu się przydać w zespole przygotowywanym do występu MŚ gr. „B”. Po dwóch tercjach krakowianie prowadzili różnicą 2 bramek, ale w 52 min. „Szarotki” ze strzału Jacka Szopińskiego uzyskały kontaktowego gola i spotkanie jakby się zaczęło od początku.

Ostatnie 8 min. stała pod znakiem wręcz huraganowego na-poru gości. Ktoś zauważył, że ten „halny” musi zmieść krakowian. A jednak do wyrównania nie doszło, chociaż Podhale narzuciło takie tempo, iż zdawało się, że lada sekunda nad bramką gospodarzy zaświeci się czerwona lampka. Jednak Kieca bronił wspaniale a jego koledzy nie bawili się już w zawiłe kombinacje lecz wybijali krążek jak najdalej od własnej bramki.
Źródło: Dziennik Polski nr 28 z 2 lutego 1991