1990-11-30 Cracovia – Towimor Toruń 1:6

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 21:07, 18 paź 2024 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
I liga Hokej mężczyzn
Kraków, ul. Siedleckiego 7, piątek, 30 listopada 1990

Cracovia - Towimor Toruń

1
:
6

(0:0; 1:2; 0:4)


Towimor Toruń - hokej mężczyzn herb.png


Opis meczu

"Podhale wygrało w Janowie" -
Dziennik Polski

Podhale wygrało w Janowie

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski
Hokeiści przerywają rozgrywki ligowe, bowiem kadra przystępuje do przygotować i sprawdzianów towarzyskich przed mistrzostwami świata gr. „B”, które odbędą się dopiero za trzy miesiące. Wznowienie gier nastąpi wprawdzie w drugiej dekadzie stycznia przyszłego roku, ale też na krótko, ho później znów nastąpi czas zarezerwowany dla PZHL(l).

A Cracovia — Towimor Toruń 1:6 (0:0, 1:2, 0:4). Bramki: Agulin (37) — Soliński 2 (27 i 35). Dąbrowski (48), Mielcńczuk (51), Usolcew (53) i Fraszko (56). Sędziowali pp. Czarnomski z Łodzi oraz Rzeszycha i Zajączkowski z Krakowa, Widzów ok. 1700. Kary: 12 min — 14 min.

Dwie poprzednie porażki Cracovii z Towimorem (3:7 i 0:2) nie były przypadkowe, I tym razem krakowianie nie byli w stanie sprostać rywalowi. Toruński zespół zaprezentował b. uważną grę w obronie oraz sporą szybkość i pomysłowość w akcjach zaczepnych A że taktyką przewyższa gospodarzy, stąd trzecie jego zwycięstwo i drugie w Krakowie. Przez dwie pierwsze tercje optycznie przewaga należała do gospodarzy. Nie mogli jednak do 37 min. sforsować bramki Towimoru Oczywiście dobrze spisywał się Konczalski ale krakowianie strzelali na ogół w środek jego bramki. Mało kto próbował zaskoczyć go niesygnalizowanym strzałem po lodzie. Pierwsza bramka dla Towimoru padła w 27 min., kiedy krakowianie bronili się w osłabieniu, druga w 8 min. później także w sytuacji, gdy goście byli w przewadze liczebnej W obydwu przypadkach Soliński popisał się skutecznością i precyzją. Tymczasem pod bramką Konczalskiego dochodziły do gorących spięć, ale dopiero w 37 min. Agulin, po strzale Pieczonki, zdołał ulokować krążek w siatce.

Kiedy w IH tercji' wyrównanie wisiało na włosku nastąpił błąd obrońców Cracovii. Stefański uciekł rywalom. zagrał do Dąbrowskiego i Towimor prowadził już 3:1. Nie upłynęło 200 sekund a goście, grając w osłabieniu, zdołali przeprowadzić błyskawiczną kontrę i Mieleńczuk po raz 4 zmusił do kapitulacji Kiecę. Utrata tej bramki, całkowicie załamała gospodarzy, którzy po szkolnych błędach stracili jeszcze dwie bramki i przegrali gładko spotkanie. Solenizanci Bomba i Pieczonka musieli więc na smutno wyprawiać „Andrzejki”. (JAF)
Źródło: Dziennik Polski nr 280 z 1 grudnia 1990